Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

prosze napiszcie mi czy przesadzam

Polecane posty

Gość gość

Witam panstwa bardzo prosze o porady co ja mam zrobic w kwestii nie zrozumienia przez wlasnego meza? jestem u skraju wytrzymania nerwowego to sie juz zbieralo przez dlugi czas podam tylko pare przykladow, wypralam mezowi rzeczy zimowe zeby mial w czym chodzic (lecial czarny zur)zamiast byc wdziecznym ze ktos mu cos wypral to z geba na mnie... nie pierz mi moich rzeczy bo ja nie chce,(niby zniszcza sie jak sie je kurka wypierze raz na sezon)drugi bardzo bolesny dla mnie przyklad,rok temu w zime kiedy bylam juz w zawansowanej ciazy pracowalam na pol etatu musialam godz w zime i w lato 40 min jechac do pracy pol etatowej,male pieniadze z tego byly i pewnego zimowego dnia byla bardzo zla pogoda nic nie bylo widac i ja wracalam do domu nic nie widzialam nie bylo swiata widac prawie po drodze sie zgubilam i o malo nie zarobilam wypadku(!)taki przezylam szok ze cala dygotalam po powrocie do domu ja wtedy nie chcialam sie juz narazac ani swoje wtedy nie narodzone dziecko(pieniadze naprawde byly z tego zadne)a on wyobraz sobie mial do mnie pretensje ze jak to?taki sk.....nie obchodzilo go ani to ze w zime tutaj jest bardzo niebezpiecznie i ze wracajac o 22 do domu moge narazic sie na wypadek nawet lekarz ktoremu to powiedzialam moj gin zdziwil sie ze on tak napiera na ta moja prace(finansowo nie musielismy)....druga sytuacja ja kiedys jeszcze przed narodzinami dziecka zwyklam wychodzi na spacery wlasnie po osiedlu(mieszkamy w Irlandii) szlam sobie ze spuszczona glowa spokojnie i pewnego dnia czarny przeszedl kolo mnie i mi splunal w twarz(!) co na to moj maz kochany widocznie go sprowokowalam!zadnego wspolczucia nic...drugi raz czarny w czasie takiego spaceru powiedzialmi ze on ma pistolet pod poduszka u siebie ja sie wystraszylam i ucieklam do domu(bylam wtedy w nie najlepszej formie psychicznej)a moj kochany maz na to ze zamiast go zrozumiec(tego czarnego)ze on wyrwal sie ze zlego miejsca i mieszka teraz tutaj to ja robie kogos kto do mnie przyjdzie i mnie zabije-po raz kolejny brak jakiegokolwiek wspolczucia...ja juz z nim nie wytrzymuje na koniec nazwal mnie pierd...rasistka a to co ja z ich str.doswiadczylam plucia w twarz,jak ide do samochodu to sie na mnie wrogo patrza to jest nic..wedlug niego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzasz, porozmawiaj z mężem i albo zmieni swoje egoistyczne podejście albo... twoja decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy tak postepuje kochajacy i troszczacy sie maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak ty to wytrzymujesz ? ja bym go juz dawno zostawila ale pewnie jestes od niego finansowo uzalezniona i on wie,ze moze sobie tak pozwalac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem zalamana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile tematów jeszcze założysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz bym go dawno zabiła !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem mamy malutkie dziecko on nie widzi problemu ze dziecko bedzie sie patrzlo na to wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem tego zupelnego braku empatii czy to wogole jest mozliwe?jak on mi opowiadal o wrednym kierowniku w pracy czy problemach z rodzicami i bratem to ja zawsze tam bylam dla niego nigdy nie obracalam sytuacji tak zeby to on byl winny calej zaistnialej sytuacji(tak jak jest w opisanych przezemnie przyp.) poznalismy sie pod koniec szkoly sredniej wyszlam za maz majac 23 lata zawsze bylam dla niego wsparciem kiedy codziennie przez okres 6 lat opowiadal jak go niesprawiedliwie traktuja rodzice w porownaniu z bratem,jak brat ma co chce a on sie tylko patrzy.opowiadal mi nawet jakie okrutne rzeczy wygaduja jego rodzice na moj temat slowo w slowo mi powtarza a mi sie cholernie przykro robilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, brak empatii jest typowy dla osób z zaburzeniami osobowości. Nie potrafią postawić się na miejscu innej osoby i nie potrafią kochać nikogo. Czytając pierwszego posta, byłam prawie pewna, że Twój mąż to psychopata, ale ostatni post, w którym opisałaś relacje rodzinne pokazał jasno, że ma narcystyczne zaburzenie osobowości. Pscyhopata by nigdy nie był ofiarą w rodzinie. Ale narcyza też nigdy nie zmienisz. Jedyne co możesz i powinnaś zrobić nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla własnego dziecka to uciekać jak najdalej od niego i nie pozwolić mu wychowywać Waszego dziecka. Dla dziecka, a pisze Ci to właśnie jedno z nich, to koszmar mieć kogoś takiego za rodzica i trauma na całe życie. Trudno potem sobie ułożyć własne życie, trzeba się uczyć od nowa jak powinna wyglądać rodzina. Dla Ciebie będzie tyranem, już na pewno jest. Uciekaj i nie oglądaj się za siebie, szukaj kogoś normalnego, czyli jego przeciwieństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×