Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy facet za bardzo chce

Polecane posty

Gość gość

Już wcześniej podejrzewałam, że za bardzo się stara (ganiał przez jakiś czas za naszą znajomą jak szalony), ale dopiero rozmowa, jaką ostatnio przeprowadziliśmy, w pełni mnie uświadomiła, że jest strasznie zakompleksiony, zdesperowany i za bardzo chce mieć kogoś. Ciągle też się nad sobą użala i nie widzi w sobie nic dobrego. Niby dobry i ciepły z niego gość, ale po tym, co mi opowiadał o swoich doświadczeniach z kobietami, trochę mnie przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też jeden ganiał do utraty tchu w koncu dorwał mnie calkiem niespodziewanie wpadłam sama zupełnie,niechcący w jego ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jeszcze nie dorwał, na razie jesteśmy tylko kumplami, ale i tak mnie nieco przeraża. Za dużo sobie wyobraża, za dużo oczekuje, chce mnóstwo miłości, co też kobiety odstrasza i zaczynają go unikać. Lubię go, pociąga mnie jako facet, ale mam wątpliwości, czy to facet dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakby chciał seksu zamiast miłości, to poczułabyś się lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc w czym problem? Spróbować zawsze można, tak samo jak zawsze można odejść w razie problemów. Tylko trzeba uważać, bo takie "zdesperowane" osoby często za bardzo osaczają i są chorobliwie zazdrosne, ale niekoniecznie tak musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ważne pytaniia
A dlaczego masz wątpliwości czy on jest dla Ciebie? i jakie cechy ma spełniać ktoś "DLA Ciebie"? v Powiem Wam, że też miałam takiego adoratora i też mnie to odstraszało, bo niestety ciągnęło mnie do takich zimnych i trudnych do zdobycia. Na terapii okazało się, że ciągnęło mnie do mojego obrazu ojca w nich, chciałam od nich dostać to, czego od niego nie dostałam -ciepła, akceptacji, miłości. Tylko że to jest raczej niemożliwe by od zimnego to dostać, by go zmienić, więc to błędne koło. Przerobiłam swoją przeszłość i powoli zaczęłam doceniać ciepłego, kochającego chłopaka. On też dojrzewa (też miał podobnego ojca i przez to niskie poczucie wartości) ale przerabia temat i coraz lepiej się czuje sam ze sobą. Z perspektywy kilku lat, cieszę się, że tego jednego nie odrzuciłam, chyba czułam, że jest kimś, kogo nie mogę odrzucić, że będę żałowała... i dobrze mi intuicja podpowiadała. Teraz planujemy ślub :) v Czasem lepiej trafić na nieoszlifowany diament, bo można odkryć w nim to piękno, które jest zakryte przed innymi, na które inni nie chcą się fatygować spojrzeć głębiej, a ono przynajmniej jest takie bardziej "niewinne, świeże, nowe". Fajnie jest nawzajem się szlifować, razem stawać się lepszymi ludzmi, bo jeśli szlifował już ktoś inny po swojemu, to już trudniej to zmienić, trudniej się dopasować. No chyba że ktoś SAM BARDZO CHCE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam wolę takiego, trochę zdesperowanego, bo jest zaangażowany, wie której kobiety chce i stara się o relację, niż takiego, co mu średnio zależy, lub twierdzi, że pół światu tego kwiatu i jak nie ta to inna... a Ty masz się o niego starać, dawać wszystko pod nos a i tak sobie pójdzie. Jak facet na początku się niezbyt stara tak już często zostaje i całe życie to kobieta musi o niego zabiegać, jego gonić, bezsens, czyli to kobieta staje się myśliwym, facetem. Jak jakiejś to pasuje, to ok, jej sprawa, tylko niech się potem nie dziwi, że po czasie facet jest zimny lub goni za innymi. Nie sztuka kogoś zdobyć, sztuka zatrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ważne pytaniia dziś - miałam właśnie napisać to, co Ty, że ma dużą potrzebę miłości, bo nie otrzymał jej w domu. Taki człowiek potrzebuje tego uczucia więcej, ale musi sobie tego zdawać sprawę właśnie dlatego, by kogoś nie "zadusić" tym swoim ciepłem. Nawet tego może być dla kogoś innego zbyt dużo. Gości z 1.14 - to, że mężczyzna dużo na pocżatku zabiega o kobietę wcale nie musi oznaczać i często nie oznacza, że mu na niej zależy i że ją kocha. Takie osoby jak opisane, te które nie otrzymały w domu miłości i szukają jej w nadmiarze, przyciągają do siebie narcyzów, czyli typ ludzi, którzy kochać nie potrafią i dla których ta kobieta się wcale nie liczy. Ale narcyzi zawsze są świetnymi aktorami i swoją rolę odgrywają jak najlepiej - kiedy zdobywają kobietę, staną na głowie, żeby ją zdobyć. Ona się z nimi umówi, wyznają sobie uczucia i on zrzuca maskę - pokazuje swoje lodowate, sukińsyńskie oblicze. Narcyzi zdobywają najbardziej, ale to nic nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja trafiłem na taką kobietę, mój pierwszy związek był porazką. Dziewczyna udawała biedną zahukaną której nikt nie chce i że jest taka samotna i że w życiu nic jej nie wychodzi. Po 1,5 miesiaca zrzuciła maskę i zaczęło się piekło. Przez6 miesięc póbowałem się z tego uwolnić. To było piekło, dałem się mimo wieku zrobić jak dziecko bo ona widziała że nigdy nikogo nie miałem i że chciałem czuć się potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - no to mi bardzo przykro. Trafiłeś też na narcystyczną kobietę i teraz wiesz, że tacy ludzie niestety istnieją. Ja też wiem i dlatego tutaj nieraz ostrzegam o tym innych na forum. Tylko ludzie są ślepi i nie wierzą. Muszą sami dostać po głowie, żeby do nich dotarło, że są tacy ludzie. Narcyzi to zakompleksieni ludzie, którzy udają pewnych siebie, zbyt pewnych. I przez to są czarujący, a to do nich przyciąga. I grają dobrych, ale tylko publicznie, a w domu zmieniają się w tyranów albo w ludzi, których uczucia innych zupełnie nie obchodzą. I przez to inni nie wierzą, że to źli ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ważna rzecz, której nie dopisałam. Nie każda osoba z kompleksami jest narcystyczna. Różni ich empatia. Jedne osoby z kompleksami ją mają i wrażliwość też, to właśnie te, które tak bardzo potrzebują miłości. A te, które jej nie mają i żadnych pozytywnych uczuć dla innych (mają tylko na pokaz), za to są materialistami i wszystkich dobierają według tego, na co mogą się im przydać, to właśnie narcyzi. Bardzo puści ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wierzyłem że takie osoby są możliwe. PO prostu dla mnie to było nie do pomyślenia. Jeżeli ktoś mi coś mówi to biorę to poważnie, po co kłamać? Z resztą ta dziewczyna to narcyz. Cały czas opowiadała że jaka ona jest brzydka,użalała sie i pisała że chce być idealna dla mnie a rzuciła przez telefon z dnia na dzień i to jeszcze śmiejąc się mi w słuchawkę gdzie jescze dwa dni wczesniej miała pretensje o to że u mnie w pracy sa dziewczyny i ona sie boi czy ja jej nie zdradzę!!! A ja głupi przezywałem i myślałem jak ja przekonać że to nie możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co najwazniejsze! Ona zauwazyła że seks jej dla mnie ważny i czymś pożądanym z dwóch powodów, szalałem za nią a dwa, nigdy wcześniej z nikim sie nie kochałem. jednoczenie ona się ze mną przespała a potem odmawiała jednoczesnie opowiadając jak kochała się z byłym facetem i jak to da niego w łóżku stawała sie boginia!Byłem idiota że nie zauwazyłem tej manipulacji. Znacie pary które współżyją przez pewien czas a potem partnerka opowiada jak to kochała się z byłem sama mając pretensje że jej facet myśli o seksie? Potem wszystko przekuła że to moja wina, moja wina że ja chce sie z nią kochać, moja wina że były od niej odszedł, że ja jestem nienormalny a ona denerwuje się bo ja sie musze zmienić i bedziemy się kochać jak ja się zmienie(znaczy wywalę z fb3/4 znajomych , dwie przyjaciółki obrażę i wyprowadze sie z domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka była naprawdę? Dlaczego tak trudno było Ci się uwolnić od niej? Nie chodziło o to, że każdy "zdesperowany" jest narcyzem. To trzeba wyczuć czy ktoś jednak gra, czy jest całkiem szczery. Trzeba uważnie patrzeć, czy potrafi kłamać, udawać wobec np. innych. Wydaje mi się, że umiem poznać narcyza. Ogólnie bardzo dba o swój wizerunek, wygląd, o to by być lubianym przez wszystkich, ma wyuczone zachowania, kokietuje, puszcza dwuznaczne spojrzenia, daje dwuznaczne komunikaty, raz przyciąga, raz odpycha, no i jeśli kokietuje to nie tylko Ciebie -wtedy widać że kolekcjonuje uczucia dla siebie a nie chodzi o kochanie którejś kobiety. To tak ogólnie. v Jeśli chcesz mu pomóc, to może delikatnie mu powiedz, co działa przeciwnie do zamierzonego celu, że potrzebujesz więcej przestrzeni, czasu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka była naprawdę? Dlaczego tak trudno było Ci się uwolnić od niej? Nie wiem czy do mnie było to pytanie ale ciężko było mi się uwolnić bo jestem typowym introwertykiem. Siedzę 90% czasu w domu, nie mam kumpli , nie imprezuję, nigdy żadna dziewczyna nie okazała mi uczicia a ja bardzo chciałem z kimś być, czuć ze jestem dla kogoś ważny i że ktoś mnie kocha. Wreszcie miałem z kim pojść na spacer, do kina, do restauracji, na zakupy, wyjechać na weekend. Poczułem że żyję i mimo że mnie terororyzowała to miałem dla kogo żyć. Teraz jest do bani ,jestem sam, siedzę w domu, robię studia i nic poza tym. Nie potrafię, nie mam ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno narcyzi często tak są skoncentrowani na sobie, na "kochaniu siebie", bo nie wierzą tak naprawdę, że ktoś inny mógłby ich pokochać. (Tym bardziej jeśli nie dostali miłości, uwagi od najbliższych osób, które powinny ich kochać -rodziców). Bo skoro najbliżsi nie chcieli ich kochać, to jak ktoś obcy by mógł? (tak myślą). Więc gdy ktoś jest blisko, to go odpychają, ze strachu, że ta osoba pierwsza ich rzuci (tak jak rodzice). Wolą więc same pierwsze to skończyć. To jest ogromny lęk przed ponownym odrzuceniem, ale mogą nawet nie zdawać sobie sprawy z tego. Oczywiście pomijam tych, którzy lecą tylko na bogatych, dla korzyści materialnych. v No i nigdy długo nie czują się do końca kochani, bo jak już kogoś zdobędą, to nadal okazuje się to za mało (bo to jednak nie to samo, co dostać miłość od rodzica). W taki sposób też niektóre dziewczyny stają się dziewczynami do towarzystwa, na noc. Nie wierzą w miłość, więc skupiają się tylko na chęci nasycenia się byciem pożądaną przez wielu -rekompensują sobie ten głęboki brak miłości np. ojca. Chcą sobie coś tym udowodnić, ale bez terapii to błędne koło, zawsze będą źle wybierać sposób wyrażania miłości lub "obiekty" uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu od kobiety narcyza. Tak, to była osoba narcystyczna, ale w Twoim przypadku nie jest jasne, czy nawet nie psychopatyczna. Balansowała na granicy ciżękiego narcyzmu z tyranią a psychopatii, ciesz się, że z nią nie jesteś. Mi już na innym wątku znowu nie wierzą, kiedy piszę, że dziewczyna, którą uważają za ofiarę, to narcydstyczna kobieta. Tylko ja takie osoby znam z własnego doświadczenia, a oni nie wiedzą, jakie to są, a tamta dziewczyna która ze mną polemizuje sama na taką wygląda. Tak, osoby narcystyczne często twierdzą, że są lub chcą być "idealne", ludzi traktują jak przedmioty i dlatego z dnia na dzień przestają "kochać" (a tego uczucia po prostu w nich nigdy nie było), terroryzują, kłamią notorycznie, żeby się wybielić, manipulują, szantażują, próbują z innych zrobić wariatów, nigdy nie popęłniają wg nich błędów, więc nigdy nie przepraszają, o ile to im nie pomoże osiągnąć jakiegoś interesu, a kiedy się je na czymś przyłapie, wykręcą kota ogonem i przerzucą winę na Ciebie. Będą stale krytykować, kontrolować, rozkazywać i narzucać swoje zdanie, a z Twoim w ogóle się nie liczyć. Celowo niszczą poczucie wartości innym, po to ta Twoja mówiła o tym byłym. To po to, żeby mieć nad Tobą kontrolę, żebyś czuł się mało warty i jej nie uciekł, dopóki będziez jej potrzebny oraz żebyś jej słuchał. Usiłowała Cię odciąć od znajomych, żebyś bez wsparcia mógł robić wszystko, czego ona zechce. Nie przez przypadek na nią trafiłeś - oni są świetni w wyczuwaniu emocji innych, chociaż sami ich nie mają. Zobaczyła, że jesteś niepewny siebie i wydawało jej się, że da się Tobą manipulować, ale się przeliczyła. A jesteś taki, bo w domu któreś z Twoich rodziców Ci nie okazywało miłości, może samo było narcystyczne. Przyjrzyj się temu i dobrze naucz się rozpoznawać takie osoby, bo takie osoby będą Cię szukały, prywatnie i w miejscu pracy. Dla własnej obrony naucz się je rozpoznawać i nie daj się im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - piękna bajeczka, ale pierwsza część tego postu może się odnosić co najwyżej do zranionych osób z kompleksami, ale tych wrażliwych i posiadających empatię, nigdy do osób o zaburzeniu narcystycznym. To tylko te pierwsze mogą nie wierzyć, że ktoś je pokocha, bo rodzice ich nie kochali, a inni rozczarowali. Narcyzi wręcz przeciwnie - mimo kompleksów mają zbyt wysokie mniemanie o sobie i uważają, że każdy na nich leci i że dla każdego są atrakcyjni, nawet jeśli wyglądają poniżej przeciętnej. Oni są przekonani, że ktoś inny ich pokocha, są tego pewni i szukają tylko takiej osoby, która im się będzie opłacała do owinięcia wokół palca i która da się manipulować, bo inaczej nic z tego. Oni nie potrafią kochać nikogo, bo nie mają takich uczuć. Mogą tak mówić, ale nie wiedzą, co to są prawdziwe uczucia - dla nich miłość to zastraszanie i tyranizowanie oraz okazywanie totalnego lekceważenia komuś, kogo rzekomo kochają. To nie jest miłość, to chęć posiadania kogoś na własność i zyskania czegoś dzięki tej osobie. Oni nie odpychają z powodu lęku przed odrzuceniem (to tylko te oosby z kompleksami, które są wrażliwe i potrafią kochać), przeciwnie: odpychają, bo szukają rozrywek lub takiej osoby, która da się zmanipulować i coś dzięki niej będzie można mieć. Tak, mają przgody i odrzucają kolejnych partnerów czy partnerki, bo nie mają dla nich uczuć. Zatrzymują się dopiero na tej czy tym, dzięki którym coś uda się im zyskać. Ale też będą go czy ją poniżać, wyśmiewać, tyranizować i lekceważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że "Podobno narcyzi często tak są skoncentrowani na sobie, na "kochaniu siebie", bo nie wierzą tak naprawdę, że ktoś inny mógłby ich pokochać." przeczytałam dość niedawno w artykule psychologicznym, przyznam, że zdziwiło mnie to... ale może jest w tym jednak prawda, bo znam przynajmniej 2 takie osoby narcystyczne -które nie dostały miłości od ojca w dzieciństwie. v 1) Jeden z nich ojca nienawidził, a od matki dostał aż za dużo miłości i uwagi, możliwe że utożsamił się przez to z kobietą, a tęsknota za miłością ojcowską też mogła się przyczynić się do tego, że jest gejem. Bardzo dba o wygląd i swój wizerunek wśród znajomych, perfekcjonista. 2) Drugi natomiast też wychowywał się bez ojca (jednak wśród wujków) a od matki dostał za mało uwagi. Ona niczego od niego nie wymagała, bo czuła się winna że jest bez ojca - on tylko brał i wychował się na egoistę, narcyza -ale bardzo niepewnego swej wartości (bo tę wartość nadaje ojciec) i swojej atrakcyjności, który ma obsesję na punkcie dbania o swoją muskulaturę, do upadłego. Wszystko uzależnia od wyglądu i swoich mięśni. Poniża potencjalne kandydatki, bo chce się dowartościować i ogólnie boi się zaangażowania, bliskości, odpowiedzialności. v Brak wzoru ojcowskiego wywołuje lęk w synu, bo nie wie na czym polega bycie mężczyzną, nie został jakby przez ojca "pasowany na mężczyznę" i boi się nim być, być mężem, ojcem, więc ucieka np. w różne obsesje, perfekcjonizm, pracoholizm itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×