Robotnicy budowlani to zwierzęta

Obok wejścia do mojej klatki rozłożyła się jakaś ekipa i znów muszę patrzeć się na te zapite, burackie gęby, które myślą że jak rzucą jakis głupawy tekst do dziewczyny to są fajni. Żyję już trochę lat, mieszkało/pracowało/przechodziło się wiele razy obok placów budowy i zawsze to samo: leją tam gdzie stoją, nie potrafią zbudować jednego zdania bez k***y w środku, wiecznie zachlani, chyba że kierownik zabrania to wtedy koniecznie po pracy trzeba biec po siate piwa i bo sens ich życia. Ciekawe kim są kobiety takiego menelstwa, bo po tej pracy to raczej do kogoś wracają.

ale za to zobaczyłaś po raz pierwszy wacka jak sikali

Słuchaj panna Nie Wszystkich do jednego wora Mój mąż pracuje na budowie i ciężko tyra I jak wraca do domu to czekam na niego z obiadem nie kuflem piwa czy flaszki, uważaj co piszesz bo karma to pamietliwa kobieta ..co by w gronie tych panów męża Ci nie znalazła skoro szwedasz się tam i z powrotem może szukasz wrażeń

9:39, dziwna jesteś że Twój mąż woli obiad a nie Twoją pipusie, już pogodził się z ty że mu nigdy już nie dasz w pipuszke?

Dokładnie, nie wszystkich do jednego wora. Mój brat od lat pracuje na budowie, nie pije, nie pali, nie klnie, nie kłamie i zaznaczam, ze nie jest jakąś ciotą- jest świetnym facetem, za którym laski się oglądają. Zna biegle dwa języki. Bezrobocie w naszym regionie jest tak powalające, ze choćbyś nie wiem jak do przodu nie był, porządną prace dostaniesz TYLKO po znajomości. A on woli uczciwie, ciężko pracować fizycznie, niż lizać komuś tyłek i pracę zdobyć nieuczciwie- nie do pomyślenia co? Ale on taki jest. I jest budowlańcem. Oby ktoś kiedyś Ciebie Autorko nie ocenił przez pryzmat większości.

zgadzam sie robole to koszmar