Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziobakowa

Dycha i Kot

Polecane posty

Gość Dziobakowa

Cz.1 Kocie historie. Jestem Mateusz mam 10 lat i bardzo lubię różnego rodzaju zwierzęta od planktonu po kaszaloty Zawsze próbuje dostać to co jest powiązane ze zwierzętami mam nawet takie marzenie żeby mieć w domu kota rodzice nigdy się nie zgodzili a prosiłem ich wiele razy. Najbliżej było jak chyba po raz setny zaproponowałem o kupnie kota mama brała wtedy kąpiel a ojciec oglądał mecz ja go zapytałem czy by mi kupił kota a on odpowiada „Tak jasne Mati kupie ci kota a teraz poczytaj książkę jestem zajęty” następnego dnia zapytałem tatę kiedy pójdziemy po tego kota a ten mi mówi -Jakiego kota przecież ci milion razy mówiłem że nie chce mieć żadnego kota w domu- ja kompletnie zaskoczony mówię mu że przecież wczoraj mi obiecał że mi kupi kota a Ojciec powiedział że nic takiego nie mówił i żebym dał mu spokój to ja zrozpaczony dałem spokój na jakiś czas z tym kotem ale oczywiście spróbowałem znowu potem i tak w kółko no ale zawsze mam chomika na którego nie mogę narzekać ale jest trochę nudny zwierzaka którego nazwaliśmy z moją siostrą Kasią Pantofel zawsze robił tylko dwie rzeczy spał i jadł nic więcej już nawet od chomika wolał bym świnkę morską bo przynajmniej można się z nią pobawić na przykład zrobić tor przeszkód z klocków i ogólnie świnka jest ciekawsza ale ja jednak nie chce świnki chce kota i kropka ale rodzice mi go nie chcą kupić nawet moja siostra Kasia (ma 3 lata) nie zdołała przekonać rodziców a zwykle spełniają wszystkie jej zachcianki w sumie to z tymi zwierzakami jest tak że ci się podobają potem ci się podobają jeszcze bardziej a potem jesteś nimi znudzony (tak jak z pantoflem) ale kotem nigdy się nie znudzę będę o niego dbał głaskał go pieścił szczotkował w ogóle to po raz setny wspomnę że naprawdę chciałbym mieć kota nawet mój kolega Krzysiek ma kota i mówi że to super sprawa z tymi zwierzakami mówi też że fajnie jest kota wyprowadzać a jak się go nauczy korzystać z kuwety to nie ma z nim prawie roboty ale i tak lepiej takiego kota od czasu do czasu wyprowadzić na dwór żeby załatwił swoje sprawy ale dobra dosyć o zwierzętach opowiem wam co się stało dziś w szkole na lekcji przyrody mówiliśmy o kotach psach i koniach czyli według pani Pinky trzy zwierzęta podstawowe czyli takie które najczęściej się udomawia ja opowiedziałem jak bardzo chciałbym mieć kota a część klasy też wygłosiła przemówienie na tematy chęci kupienia kota lub psa (o koniach nie wspominali) część kolegów mi zazdrościło bo mam pantofla ale co to za zabawa z chomikiem który tylko je i śpi po powrocie ze szkoły i odrobieniu lekcji postanowiłem obejrzeć mój ulubiony serial telewizyjny a potem jak mama wróci z pracy pójść z nią do parku Oczywiście jak zawsze w parku było super ale stało się coś niezwykłego poszliśmy z mamą na kebab do takiej fajnej knajpki i usiedliśmy na ławce żeby go zjeść ja sobie wziąłem z sosem ostrym i wołowiną a mama z łagodnym i też z wołowiną i wtedy przyszedł do nas taki przecudowny kot miał czarne łaty na białym tle patrzył z nadzieją w mój kebab to ja zanim mnie mama powstrzymała wziąłem kawałek mięsa i rzuciłem go kotu ten zachwycony rzucił się na jedzenie i potem jak zjadł to już tak koło nas siedział mama zjadła kebaba i poszliśmy do domu ale kot poszedł za nami mama nawet jak krzyknęła sioo to ten kot za nami podążał ja oczywiście uradowany nie przeganiałem go nawet zaproponowałem mamie żebyśmy go przygarnęli ale odpowiedź chyba jest dla was oczywista jak doszliśmy do domu to kot zwinął się posłusznie w kłębek na wycieraczce i poszedł spać mama mruknęła tylko „a niech już tu sobie leży'' i weszła do domu ja za nią ojciec podszedł pocałował mamę powiedział że kolacja gotowa i każdy zajął się sobą mama grała ze mną w wisielca i jednocześnie rozmawiała z tatą wygrałem wszystkie partie z mamą ale potem nie miałem co robić więc zapytałem mamę -mogę wyjść na dwór?- -jasne jasne-odpowiedziała mama dalej rozmawiając z tatą to ja poszedłem najpierw do lodówki i wziąłem trochę kiełbasy i ukryłem w kieszeni wiedziałem że rodzice się nie zgodzą żeby karmić tego kota przybłędę ale ja już taki jestem że kocham zwierzęta więc nie wiem co zrobić jak wyszedłem na dwór to kot posłusznie siedział na wycieraczce zobaczyłem też Krzyśka który oglądał kota -cześć Krzysiek co robisz- spytałem -oglądam twojego kota jest prześliczny-wzdychał Krzysiek -chcesz go nakarmić mam kiełbasę dwa kawałki-zaproponowałem -no jasne-zawołał z zachwytem Krzysiek i wziął kawałek kiełbasy podszedłem ostrożnie do kota żeby go nie spłoszyć i dałem mu kiełbasę ten zjadł ją oblizując się potem podszedł Krzysiek i powtórzył moje ruchy ale kot już nie wziął od niego kiełbasy tylko ku zaskoczeniu wszystkich odburknął -co wy tylko mięsem mnie karmicie jestem kotem który lubi też zjeść co innego- -Ale jaja-wrzasnął Krzysiek trzymając się za głowę -gadający kot- -co z tego że gadający tak mnie już urodzono-powiedział lekko obrażony kocur -jakim cudem ty mówisz-zapytałem zdziwiony -to długa historia a zanim wam ją opowiem to musicie mi pomóc-powiedział kot -eee a czemu mielibyśmy ci pomagać-zapytał Krzysiek oburzony -radź sobie sam ja nie gadam z zwariowanymi kotami pewnie to ty Mati dałeś mu jakiś zestaw brzuchomówcy NIEGADAM Z TOBĄ-Wykrzyczał i wrócił do domu -nim się nie przejmuj chętnie ci pomogę tylko nie wiem w czym-powiedziałem cicho w ogóle to trochę dziwne wychodzisz z domu by nakarmić kota którego poznałeś w parku a ten przemawia ludzkim głosem kłóci mnie z przyjacielem i prosi mnie o przysługę ale że nigdy jeszcze nie widziałem gadającego kota to postanowiłem mu pomóc nawet go polubiłem -a to proste znajdź mi jakieś miejsce do spania blisko domu znajdź jakąś miskę załatw mi jedzenie regularnie o picie sobie poradzę może jeszcze jakiś kocyk na deszczowe dni -A może jeszcze frytki do tego-powiedziałem no bo co do jasnej ciasnej tyle wymagań -możesz przynieść jak chcesz-odburknął kot do mnie i ponownie zwinął się w kłębek ja westchnąłem i wróciłem do domu powiedzieć mamie że (niby) idę z Krzyśkiem do miasta i że wrócę za jakiś czas ponownie wróciłem na podwórko i ruszyłem na poszukiwania wszystko co kot potrzebował spisałem na swojej karteczce ale nie wiedziałem jak zdobędę te wszystkie przedmioty bez pieniędzy puki co skupiłem się na pierwszym punkcie listy czyli wygodne miejsce do spania postanowiłem mu kupić kojec dla kota który ukryję w krzakach koło naszej klatki ruszyłem do sklepu ze zwierzyną żeby jakoś załatwić kojec ale bez pieniędzy mogłem zrobić tylko jedno ukraść albo jakoś zarobić na te wszystkie rzeczy wybrałem drugą opcje bo nie lubię kraść więc wszedłem do sklepu powiedziałem dzień dobry sprzedawca zapytał czego potrzebuje -Potrzebuje kojca dla kota ale jest problem bo nie mam pieniędzy i chciałbym na ten kojec zapracować na przykład mogę posprzątać sklep i poukładać puszki na wystawie bo widziałem że się przewróciły-mówiłem z podekscytowaniem -ej ej ej spokojnie mały nie mogę tak cie zatrudnić-burknął sprzedawca -proszę pana błagam ja muszę mieć ten kojec-próbowałem wzruszyć sprzedawce -nie nie wolno mi zatrudniać dzieci-mówił coraz to bardziej wzburzony sprzedawca -a ile kosztuje kojec?-zapytałem -mamy promocje 70zł-odpowiedział kasjer -a ile pan płaci dziennie swoim pracownikom-pytałem teraz już wiedząc jaką zastosować strategie -80 zł za jeden dzień ale praca jest okropna cały sklep trzeba posprzątać pozamiatać poukładać towary wyczyścić klatki i to wszystko po 23:00 ale utarg mam taki że nie narzekam a tak to nie muszę pracować a co cię to tak interesuje-zapytał nagle sprzedawca -dobrze ja wyczyszczę cały sklep a pan da mi kojec dobrze?-zapytałem z nadzieją -no dobra niech ci już będzie ja mam dosyć pracy na dziś a akurat dziś mi zadzwonił pracownik że jest chory-odpowiedział sprzedawca -ale uważaj jak coś zwędzisz to ci przetrzepie skórę- ja uradowany wziąłem się do czyszczenia sklepu przedtem oczywiście zadzwoniłem do rodziców że dzisiaj nocuje u Krzyśka a potem wziąłem miotłę i zamiotłem cały sklep zaraz potem poukładałem te puszki i inne rzeczy w końcu wyczyściłem klatki ze zwierzakami po skończonej pracy byłem bardzo zmęczony więc tak jak mi kazał sprzedawca uruchomiłem alarm zgasiłem światło i zamknąłem drzwi odwróciłem się w celu powrócenia do domu a tu za mną stoi mama i mówi -masz 5 minut na wyjaśnienie co tu robisz- Co powiecie na moją książkę? liczę na odpowiedzi jest to tylko fragment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potas i Magnez
Naprawdę fajne czekam na wydanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osinowy_kolek
dycha jeszcze? dobic :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka i kolka
Ej no wstaw drugą część :D fajne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lubię to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×