Gość Antonimka Napisano Styczeń 20, 2015 Mam 24 lata, w Sylwestra poznałam rok starszego chłopaka. I tak aż do 5 stycznia widywaliśmy się codziennie, nawet po kilkanaście godzin. Raz u niego, raz u mnie i tak na zmianę (oboje mieszkamy z rodzicami). Zaiskrzyło od samego początku. 5 stycznia wyjechałam z powrotem na studia 400 km od domu. Nowy znajomy odwiózł mnie na pociąg, ale już po chwili dzwonił i rozmawialiśmy ponad dwie godziny. I tak jest do dzisiaj. Rozmowy po kilka godzin dziennie,czułe słowa, plany na przyszłość z jego strony. Za kilka dni wracam na tydzień do domu i on planuje, co będziemy robić przez ten czas. Ma już prezent na walentynki, mówi, że tęskni, że chce mnie przytulić, całować i nic więcej mu nie potrzeba. No i gdzie tkwi problem? Wczoraj nazwał mnie ukochaną najpiękniejszą itp itd przyjaciółką. No cholerka. To w końcu on chce czegoś więcej czy nie? Dodam, że jest zazdrosny, ale i opiekuńczy. Gdy wylądowałam na pogotowiu dzwonił co chwila, rozmawiał z kuzynką lekarką na mój temat. Mówi mi o problemach w domu, o marzeniach, chce jak najwięcej wiedzieć o mnie, pyta mnie o wiele rzeczy od marzeń po to, czego się boję. Jest idealnie, no ale ta "przyjaciółka". No i jak tu do tego podejść? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach