zjadł i poszedł

Mam super chłopaka, w porownaniu do poprzedniego to cud;-) gotuje, sprząta, troszczy się o mnie, jest strasznie dobry i miły, z poczuciem humoru itd. Świetnie się dogadujemy, ostatnio zaprosilam go na obiad, był po pracy, przyszedł zjedlysmy mówił ze było pyszne i mówi że idzie zaraz jak zjadł... Ja od razu zła, jeszcze hamsko rzucił talez do zlewu. Poleciał do sklepu, powiedział ze chciał coś kupić, wyjść na chwilke kupić i pokazac to. Tak zrobił. Później się domyslilam tez, mam ogólnie dużo pracy z firmy do zrobienia,, po prostu tez nie chce żebym siedziała z nim długo i potem po nocy pracowała bo on tego nie lubi. Głupia sytuacja, później Przepraszal mnie dwa dni.. Mówił ze przyleciał jak na srolowke zladl i poszes

a o co ci sie w ogóle rozchodzi?

a na co miał czekać? jak on chce barabarzenia to Ciebie zawsze głowa boli

Ja tez nie czaje haha

Powinien chociaż trochę posiedzieć, a nie zjad i poszedł sobie. To było jednorazowe, zawsze stara się pomagać i sprzątać poźniej

bo zupa była za słona

Dla mnie to bylio mega chamskie

a co myslalas ze cie przeleci i dopiero pojdzie?

Może go głowa bolała......