jestem zla matka :(

Moj syn ma cztery lata ostatnio zrobil sie z niego maly potworek... wrzeszczy,piszczy,nie slucha sie. Ciagle awantury,bo nie bedzie sie myl,ja d l,spal itp. Probowalam przeczekac. Ale juz mam dosc. Nie mam sily juz do niego mowic i mowic. Wiec zaczelam krzyczec. Wiem,ze.to nic.nie da,ale czuje sie okropnie. Ciagle zyje w napieciu nerwowym. Probuje go zainteresowac ksaizeczkami, jakimis kolorowankami,wykreslankami. A n nic,minute i on nie chce. Nie chce sie uczyc iterek, rysowania. Nic. Tylko lego i lego. Nie wiem juz jak mam z nim sobie radzic.

takie sa 4 latki, nie ma co sie denerwowac i ta faza mu minie. Ale krzykiem niczego nie zdzialasz.Zostaw go niech sie bawi lego.

to przechodzi kazde dziecko czyli chce podporzadkowac doroslych i jak bedziesz mu na wszystko pozwalała to jak dorosnie to ciebie zabije

do Rudy gość: ale za to na pewno jesteś dobrą kochanką, lubisz polykac?

Ja wiem.ze to pewne taki okres. Ale ja mam juz dosc. W pracy mlyn,w domu ciagle awantury,dzien zaczyma od srodkow uspokajajacych drazni mnie wlasne dziecko

jak chce sie bawic lego niech sie bawi jak nie chce jesc to niech nie je, bedzie glodny jak jest pora spania do kladz go do lozka i nie ma ze wychodzi musisz byc bardzo konekwentna kto z nim zostaje jak idziesz do pracy?

Chodzi do przedszkola... tesc go odbiera 13.30. Ja jestem w domu ok 16