Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wasza rodzina trzyma sie razem?

Polecane posty

Gość gość

czy moja jest jaks dziwna? rodzenstwo mojej starej kontakt ma tylko taki, ze A pogada z B ze 2 razy w roku na skypie, A pogada z C raz w roku, B nie gada z C w ogole i nikt nie gada z D. moi kuzyni /ich dzieci/, ktorzy mieszkaja w tym samym miescie co ja, nie gadaja ze soba ani ze mna. jak chcialam nawiazac z nimi kontakt, to najpierw tak, tak, pewnie, a potem skunks. czy takie sa rodziny czesto? czy to ja mam takie lajzy? bo ci ze strony ojca, to chociaz sie odwiedzaja i niektorzy trzymaja konkretny kontakt. niestety ich dzieci nie mieszkaja tu gdzie ja. przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce to normalne,rzadko się zdarza żeby było inaczej,no chyba,ze wszyscy są mniej więcej na równym poziomie finansowym i nie ma żadnych niedomówień z przeszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam bardzo zgraną rodzinę, ale tą najbliższą (dziadkowie z jednej i drugiej strony, moi rodzice, ich rodzeństwo moje kuzynostwo). Razem wychodzi ok. 30 bardzo zgranych osób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie moja mama praktycznie codziennie a jak nie codziennie to minimum raz w tygodniu dzwoni do babci i dziadka, i do swojej siostry - druga siostra jest zdrowo porąbana i przeszkadza jej jak babcia z dziadkiem u których mieszka wsadzą coś nie tak do lodówki... tak ten problem pomijam - z ogólnie ze strony mamy wygląda to tak że każde praktycznie urodziny czy imieniny jest rodzinny obiad kawa ciacho , a jak nie obiad to same słodkości z kawa. Ja z mamą raz w tygodniu ja czasem raz na dwa tygodnie wpadam w odwiedziny do dziadków - kuzynostwo no tutaj połowa się wyniosła za granicę druga połowa na obiadach rodzinnych coś pogada ale generalnie nie ma o czym :D - nie są to moi znajomi z którymi wychodzę na piwo czy jadę na kulig. Aczkolwiek takie bablanie jadaczką dla zasady jest zawsze. Rodzina od ojca to inna historia tam sami faceci są i jakoś nie szczególnie dbają o więzy rodzinne - tata czasem w wakacje jedzie z braćmi na działkę nad jezioro posiedzą tam z tydzień popiją i im starcza na rok :D Jak dziadek żył ze strony ojca to na wszystkie święta na II dzień się wpadało a teraz się kontakt urwał - dzici dorosły itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogole nie mam zgranej rodziny, nic a nic. Widujemy sie jedynie na slubach i pogrzebach, kuzynów znam jedynie z wygladu i imienia ( a jest ich mnostwo), ich dzieci i parterow nie znam w ogole. Nawet z wlasnymi bracmi nie mam dobrego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja słyszę że inni ludzie jeszcze śluby biorą - ale u mnie w rodzinie autentycznie był tylko jeden i to jeszcze tak troszkę przyspieszony... a reszta wieloletnie związki i mowy nie ma o ślubie - zresztą ja mam podobne podejście hehehe nikt nie ma ochoty inwestować 20-30 tyś w jedną noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rodzina to porażka - w zasadzie nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. Za to u męża wszyscy trzymają się razem i bardzo mi się to podoba. mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja jest do d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam z******tą rodzinke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie matka z ojcem po rozwodzie,więc rodzina rozwalona.Ja mieszkam za granicą,moja siostra znalazła sobie bogatego faceta i uważa się za nie wiadomo kogo,bo ją stać na wszystko.Z braćmi też mam słaby kontakt,na nikogo nie można liczyć.Z mamą jestem na dystans,mam słaby kontakt.Kiedyś mnie wyzwała,jak zaszłam w ciążę,że dziecko będzie nieślubne.A teraz jak moja siostra ma nieślubne dziecko to nawet nie pisnęła,bo jej facet ma kasę. U mojego męża podobnie.Matka z ojcem w separacji,mieszkają osobno.Rodzeństwo też różnie,nie ma jakiś super bliskich więzi.Jak się nie ma oparcia w rodzinie,nie ma bliskich więzi,to później człowiek nie potrafi sobie poradzić w życiu.Ja dostałam zły przykład,mój mąż podobnie i to idzie dalej,w pokolenie naszych dzieci.Smutne to ale taka rzeczywistość.Zazdroszczę tym,którzy mają fajne rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak. nie masz bazy, nie zyjesz. smiesza mnie te lajzy, ktore sa takie dumne ze "swoich osiagniec", a faktycznie gdyby nie mamusia i tatus tzrymali za uszy i d**e podcierali, byliby nikim albo gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tak zawsze było. Tzn jak sie gdzies na miescie spotkamy to strasznie kazdy sie zaprasza a potem cisza. Nie jestesmy jakos pokłoceni czy cos ale po prostu ja tez nie garne sie do swojej rodziny bo uwazam ze wiekszosc tylko leci na kase a z takimi osobami nie chce mi sie na siłe utrzymywac kontaktu. Spotykamy sie przy jakiejs okazji - np chrzciny, wesele, przypadkiem, komunia i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×