Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozstaliśmy się 2 dni temu. Odezwać się?

Polecane posty

Gość gość

Tak jak w temacie. Rozstaliśmy się dwa dni temu. Nie mogę się na niczym skupić, bardzo mi jej brakuje. Rozstaliśmy się po 6 latach lecz przez ostatnie 3-4 tygodnie było bardzo słabo, nie rozmawialiśmy praktycznie ze sobą, ona stwierdziła że teraz nie wie co czuje. Wyprowadziłem się. Pożegnanie wyglądało tak, że ona ze łzami w oczach się we mnie wtuliła, ja ją pocałowałem, będąc w progu drzwi jeszcze się cofnąłem i znów ją pocałowałem. Mówiła, żebym się odzywał itp. Chciałem ogólnie jeszcze poczekać, ale nie wiem co mam ze sobą zrobić, żeby o tym nie myśleć. Co zrobić? odezwać się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sentyment zawsze jakiś pozostanie. Rozstaliście się na jakiś czas czy... zerwaliście definitywnie? Ja bym nie dzwoniła. Przynajmniej jeszcze ne teraz. Wstrzymaj się parę dni i wykorzystaj ten czas na przemyślenie o waszych relacjach. Wyciągnij wnioski. To pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona to nazwała przerwą. Wiem że to głupie ale... ona przez te ostatnie tygodnie ciągle siedziała na facebook'u, nawet wczoraj. Dziś natomiast jej nie ma. Jak wychodziła ze znajomymi z pracy to przeważnie to były czwartki (nie wiem czemu, tak jakoś wychodziło). Przykro mi trochę gdy pomyślę, że ja się zadręczam, jestem w rozsypce, a ona może się teraz bawić. Po prostu chciałbym wiedzieć to, czy robić sobie nadzieję, czy jak najszybciej zapomnieć skoro ona korzysta z życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz ze ona chciala przerwy i ze jest uzalezniona od fb? jak zauwazyles istnieje duze prawdopodobienstwo ze wyszla sie zabawic. Wiec co tu duzo mowic, zrob to samo a o niej zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma się zamknąć i płakać? A ty byś nie poszedł na imprezkę do kumpli się rozerwać? Życie toczy się dalej. My się rozstaliśmy niedawno po 4 latach, nie jest mi łatwo niekiedy, ale mam siedzieć jak mysz pod miotłą i się zadręczać? Nie zamierzam mieć przez niego depresji. Dlatego korzystam z okazji, chcę zapomnieć i jak mogę to idę się bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię, że ma siedzieć w domu, ale skoro w jakiś sposób jeszcze jej na mnie zależało (moim zdaniem wskazuje na to nasze pożegnanie i że to przerwa a nie rozstanie takie definitywne) to myślałem, że prędzej wyskoczy na drinka czy kawę z przyjaciółką, a nie z hordą penisów czekających na jej gest świadczący o możliwości dobrania się do niej. Jak chodziła na wyjścia takie typowo z pracy to chodziła sama bo nikt swoich połówek nie zabierał, ale kiedyś zorganizowali sobie tak wyjście sami, wtedy jej koleżanka wzięła chłopaka, moja dziewczyna mnie, 2 koleżanki to singielki były, no i 8 typów, którzy byli bardzo wyrachowani (za wyjątkiem 2-ch). To mnie martwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co cie martwi. To zazdrość. Nie jesteście razem to może robić co chce. Ale pewnie wszystko byłoby dobrze, jakby tobie się jakaś koleżanka do gatków dobrała? Ojej, bo "chciałem zapomnieć". Masz jakieś krzywe spojrzenie, że zaraz "horda penisów" i że ona tylko czeka, żeby się wypiąć. Skąd wiesz, że tak będzie. Masz ją za jakąś dziwkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to to nie :/ nie uważam ją za dziwkę. Kocham ją, i to strasznie i przez to, że się rozstaliśmy i nie mogę nic z tym zrobić włącza mi się może wyobraźnia, ale wiem też i widziałem jak patrzą i zachowują się przy niej faceci. Uważałem się za wielkiego szczęściarza będąc z nią, chodziłem jakby to powiedzieć 2x wyższy spacerując z nią. A co do zazdrości. Może i tak, ale to dlatego że strasznie mi na niej zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do koleżanki dobierającej się do moich gatek. Nigdy bym o tym nie pomyślał, nie w głowie mi inne panny. Chyba nie byłeś/byłaś nigdy prawdziwie zakochany/zakochana skoro tak mówisz. Choć w jednym zrobiłem błąd, bo ze względu na nią unikałem wręcz innych dziewczyn bo była zazdrosna. Jak wśród ludzi, których mogłem nazwać swoimi znajomymi było 3, może 4 facetów (nikogo poza tym) to ona nagle znalazła sobie znajomych wśród dziewczyn jak i wśród facetów... Za to mam do niej żal, lecz poza tym wszystkie jej wady akceptuje bo wiem że i ja nie jestem idealny. Ale wracając do sedna. Nie pomyślałem ani przez chwilę, żeby gdzieś wyjść specjalnie po to żeby się zabawić z pierwszą lepszą dziewczyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×