Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co byście zrobili? Wyrzucanie jedzenia.

Polecane posty

Gość gość

Dziecko lat 11. Po gigantycznym opie/r/dolu za wyrzucanie jedzenia jaki miał miejsce w ubiegłą niedzielę, dzisiaj za jej łóżkiem znajduję kanapki z całego tygodnia (6 sztuk, część spleśniała, obsypane sałatką i innymi pomidorami czy ogórkami z tychże kanapek). Opieprz był za wyrzucanie, powiedziane było, że jeśli nie może albo nie chce zjeść - niech odłoży do lodówki albo postawi na stole w kuchni ale nie wyrzuca. Olała to totalnie (ona w ogóle wszystko olewa). Co byście zrobili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastosowałabym terapię wstrząsową. Pokaż film o ludziach bezdomnych, którzy nie mają jedzenia. Pokaż film o afrykańskich dzieciach. I powiedz, że może kiedyś jej tego chleba zabraknie. Weź może ją do jakieś noclegowni, przytułku. Pokaż ludzi - jak funkcjonują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim kazałabym jeść przy mnie. Po drugie - dałabym w du.pę, u mnie wyrzucanie jedzenia to grzech ciężki. Nie ma czegoś takiego, bo moje dzieci wiedzą, że spuściłabym za to takie manto, że tydzień na tyłku by nie usiadły. Po trzecie - gdybym np znalazła wyrzuconą sałatkę, to nałożyłabym jej 3x tyle co było na początku i kazałabym przy mnie to zjeść. Porzygałaby się - spoko, dałabym do popicia ciepłej herbaty i kazałabym jeść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każ je jej zjeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, bo do noclegowni czy przytułku można sobie wejść do muzeum, pooglądać, pogadać i popatrzeć na okazy przyrody :o :o ja też dałabym wpierdziel w dupsko. tak dla otrzeźwienia. Moje dziecko np jest takie że filmy czy pogadanki o biednych dzieciach itd w ogóle nie robią na nim wrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaoytac dlaczego nie odnosi i ze na jedzenie trzeba ciężko pracować a ona nie szanuje pieniędzy. +zmniejszyć kieszonkowe a dlaczego nie je przy stole w kuchni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
^^wejść JAK do muzeum, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za rady, to ja, autorka. Nie je przy stole w kuchni, bo kiedy je kolację, mnie akurat przez tą godzinę nie ma w domu. Więc je sobie u siebie, ale to w pierwszej kolejności oczywiście zmieniam - będzie jadła tą godzinę później, trudno, z głodu najwidoczniej nie umrze. No właśnie na nią też nie działają dzieci z Afryki czy pogadanki o głodujących - juz to przerabiałam. Ona jakby mogła, nie jadłaby nic. Siedzi w szkole od 8 do 16, nic tam nie je (kanapki zawsze przynosi do domu, czasem zje jabłko albo mandarynkę). Wmusić w nią obiad to jest po prostu wyczyn na miarę wspinaczki na K2. Przy czym zaznaczam, że nie daję jej porcji jak dla górnika - jeden kotlet mielony, 2 łyżki ziemniaków to chyba nie jest jakaś fura zarcia dla 11 latki. Kolacja - zawsze 2 kanapki, albo 1 kanapka i trochę jajecznicy. Ogólnie zawsze staram się robić coś, co ona lubi, ale to nic nie daje - tak czy siak zawsze z jedzeniem są cyrki. Przegładzanie, przeciąganie do nast. posiłków nic nie daje, bo tak jak napisałam ona mogłaby nic nie jesć cały dzień. Badania ok, robiłam pasożyty, nic jej nie jest, morfologia wzorowa. Jest chuda. Przy 156cm wzrostu waży 32kg. Nie wiem już co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak to niby działa? Przychodzę z dzieckiem do noclegowni, idę do kierownika placówki i mówię "dzień dobry czy mogę wejść bo chciałabym pokazać panów mojej córce"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Skoro wyniki ma dobre - nie przejmowałabym się tym. Serio! Moja znajoma ma syna, który może jedzenia nie wyrzuca - ale też mógł nie jesść przez cały dzień. W którymś momencie po prostu nagle zaczął mieć apetyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"i jak to niby działa? Przychodzę z dzieckiem do noclegowni, idę do kierownika placówki i mówię "dzień dobry czy mogę wejść bo chciałabym pokazać panów mojej córce"?" x Wykonujesz telefon do takiego miejsca. Rozmawiasz z kierownikiem/dyrektorem i przedstawiasz swój problem. Uwierz mi, że dostajesz jeszcze pracownika, który robi wykład Twojemu dziecku. I nic tak na dzieci nie działa - jak zobaczenie tych problemów na żywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu bym nie biegała po jakichś bezdomnych czy innych wolontary ale tak bym jej dupsko sprała ze z tydzień by nie siadła smarkula jedna. Potem jest w domu robactwo typu karaluchy i rybiki fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Skoro wyniki ma dobre - nie przejmowałabym się tym. Serio! Moja znajoma ma syna, który może jedzenia nie wyrzuca - ale też mógł nie jesść przez cały dzień. W którymś momencie po prostu nagle zaczął mieć apetyt. x Tak, ale jak jej odpuszczam (bo sama czasami już mam dosyć tych jej scen) to potem wysłuchuję o północy jęków, że boli ją brzuch, że kręci jej się w głowie, że jej słabo. No sorry, ale nie będę tolerować tego, że przez caly dzień nie je, a potem o północy idzie do lodówki, bo brzuch już ją ściska z głodu :o Przerabiałam to, bo myślałam, że jak kilka razy ją tak poboli w środku nocy, to dotrze do tej pustej mózgownicy, że trzeba coś zjeść chociaż wieczorem. ALe nie, skądże znowu. Jak było tak jest, nie zmieniło się nic :o Z tą noclegownią to może dobry pomysł. Muszę zobaczyć czy i gdzie mam taką w okolicy, dzieki za sugestię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Potem jest w domu robactwo typu karaluchy i rybiki fuj." x Oj. Chyba Cię poniosła fantazja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w szoku.....i wy jestescie matkami? W d**e? Do noclegowni? kazac zjesc? to nic ze bedzie wymiotowac?.......no masakra......wasze dzieci maja jakis problem, skoro nie jedza. I jest to problem albo z zdrowotny, albo natury psychologicznej. I zadne bicie tu nie pomoze. A slyszla jedna z druga np. o anoreksji????? Zamiast glupio pisac, i jeszcze glupiej postepowac z wlasnym dzieckiem, idzcie najpierw do lekarza. I pomozcie dziecku, a nie dobijajcie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jestem w szoku.....i wy jestescie matkami? W d**e? Do noclegowni? kazac zjesc? to nic ze bedzie wymiotowac?.......no masakra......wasze dzieci maja jakis problem, skoro nie jedza. I jest to problem albo z zdrowotny, albo natury psychologicznej. I zadne bicie tu nie pomoze. A slyszla jedna z druga np. o anoreksji????? Zamiast glupio pisac, i jeszcze glupiej postepowac z wlasnym dzieckiem, idzcie najpierw do lekarza. I pomozcie dziecku, a nie dobijajciepechowiec.gif" x A słyszałaś moze o tym, że dzieci po prostu są niejadkami i nie ma to nic wspólnego z anoreksją? Że taka ich natura? Problem autorki jest głębszy - bo dziecko wyrzuca jedzenie. Robi coś, czego w życiu nie powinno się robić. I autorka o to przede wszystkim jest wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej cioci syn miał taką manię wyrzucania za łóżko i szafę. Mieli w domu mrówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:58, byłam u lekarza, czytaj uważnie :o Badania robiłam, wszystko jest książkowe. O anoreksji nie ma mowy, bo obiadu czy kolacji nie zje, ale kilogram batonów albo 5 tabliczek czekolady pochłonęłaby bez problemu. Więc - z łaski swojej - nie oceniaj mnie jak kretynki, bo z choinki się nie urwałam, a problem nie istnieje od tygodnia :o Więc masz jeszcze jakieś złote rady geniuszu? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, dzieki za wsparcie - problemem jest wyrzucanie jedzenia!! Z jej niejedzeniem prędzej czy później sobie poradzę. Ale co zrobić z tymi kanapkami które znalazlam za łóżkiem? Zwykła pogadanka na nią nie podziała, ona nie jest ani empatyczna ani wrażliwa, nie przejmie się dziećmi z Etiopii, już jej kiedyś na yt pokazywałam. Noclegownia - jeden pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale co zrobić z tymi kanapkami które znalazlam za łóżkiem? Zwykła pogadanka na nią nie podziała, ona nie jest ani empatyczna ani wrażliwa, nie przejmie się dziećmi z Etiopii, już jej kiedyś na yt pokazywałam. " x Co córka lubi robić? Jakie ma zainteresowania, pasje? Czy jest cos szczególnego, co gdyby jej to odebrać - mogłoby wpłynąć na nie wyrzucanie kanapek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córka 11 lat mierzy 156 cm i waży 32 kilo i ty uważasz , że problemem n ie jest to ,ze ona nie je tylko to ,ze wyrzuca jedzenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jeden pomysł mi wpadł do głowy: powiedz córce, że zamiast wyrzucać jedzenie - może dać np. jakiemuś pieskowi, innemu głodnemu dziecku/osobie dorosłej. A jak będzie chciała dostać np. jakąś fajną bluzkę - powiedz, że niestety - ale nie stać jest was na nowe rzeczy. Bo wydajecie bardzo dużo na jedzenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano własnie je śmieci, to nie je kanapek i obiadu w szkole nic nie je? g... prawda kupuje śmieci i się nimi zapycha utnij finanse, to zacznie jeść to, co jej dasz, a nie śmieci ze sklepu i bez obawy, z głodu nie umrze, nie chce jeść, to niech nie je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje drogie Panie Czytam czytam i chciałabym podzielić się wlasnym doświadczeniem Otóż mam syna 15 lat i uwaga jego waga to 41 kg 165 cm Tak tak jest bardzo szczupły przy czym nie wiele jada Byłam u lekarza po badaniach wyniki dobre Moje dziecko nie wyrzuca jedzenia tylko jeśli chce to mówi Robiłam kanapki dawalam cuda do szkoly żeby tylko jadł kończyło się wymiotami bólem brzucha i oczywiście zwolnieniem z lekcji Przestałam zmuszać zaakceptowalam że taki już jest i jeśli chce lub ma na coś ochotę przyjdzie ją to zrobię a on ze smakiem zje Nie zmuszajcie nie będziecie wyrzucać Dopowiem że nie je słodyczy fast-food i słodkich napojów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy rodzice i ewentualnie pozostali domownicy odżywiają się prawidłowo ? Rodzice od małego powinni dawać przykład bo dzieci je naśladują. Jeśli przykładowo ojciec nie je warzyw bo nie lubi a matka zamiast śniadania wybiera kawę i papierosa to trudno wymagać aby dziecko przyjmowało zdrowe nawyki, bo niby skąd ? Poważnie porozmawiaj z córką. Uświadom jej jak ważne jest odżywianie w życiu człowieka. Teraz i tak nie mamy dostępu do zdrowej żywności, wszędzie pełno śmieciowego jedzenia. Nie trzymaj w domu żadnych słodyczy, zlikwiduj deser i podwieczorek, jeśli podajesz w domu. córka musi jeść śniadanie w domu przed wyjściem do szkoły, drugie śniadanie w szkole, obiad w domu i ewentualnie kolację. O słodyczach nie ma mowy, zlikwiduj jej dostęp do gotówki. Znam przypadek faceta, który był "kogutem domowym", czyli prowadził dom a jego żona pracowała. Na jego głowie było przygotowywanie posiłków, także dla córki. Córka też nie chciała jeść, nie interesowały ją również słodycze. Nie była przyzwyczajona do regularnych posiłków. Ojciec postanowił jej płaci 5 zł za zjedzenie posiłku w domu. Akurat u nich to poskutkowało, budżet rodzinny stanął na granicy bankructwa ale córka zaskoczyła z jedzeniem. Potem już sama jadła a opłata za posiłek została zastąpiona kieszonkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wszędzie wyrzucałam jedzenie jak byłam dzieckiem. Rodzice ciągle mnie tuczyli (dzisiaj jako dorosła caly czas jestem na dietach, żeby nie wyglądać jak hipopotam). Takie wmuszanie w dziecko jedzenia powinno być karalne! Potem boli brzuch z przejedzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem temat wzorców itd ale ale mam drugiego syna lat 16,70 kg żywej wagi 175 Jest dobrze zabudowany je regularnie BO W DOMU ZAWSZE JEST CIEPŁY OBIAD, mój mąż jada za trzech górników a ma budowę i przemianę materii ze nie jeden może zazdrościć Ja też nie należę do herszt babek ale jem regularnie zdrowo, nie palimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Jak bylam mniejsza od Twojej corki ale nie pamietam o ile zaczela sie faza na "glodowanie". Nic nie chcialam jesc bo mi nie smakowalo. Matka gotowala np gulasz z kasza a ja ani jednego ani drugiego nie lubilam woec musialam siedziec i jesc to nawet zimne-do tej pory pamietam te krzyki zmuszanie i kary. Kanapek tez nie chcialam i zawsze cisnelam je pod stol w zasadzie lawe albo do lozka. Slodyczami sie zajadalam ale mama ograniczyla do zera. Dlugoooo nie jadlam normalnie. Przyszedl taki dzoen ze zaczelam. Dostawalam wpierdziel za te kanapki ale to i tak nie skutkowalo tz poskutkowalo tym ze wyrzucalam do smietnika :D nie bylo opcji zeby w kontenerze na zewnatrz znalazla bo pakowalam do jakiejs reklamowki i tyle. Ona nie chce sluchac ze znowu nie zjadla itd wiec woli je schowac i udawac ze jest super. Widocznie Twoj opier.....dol dal odwrotny skutek bo wybacz ae to nie jest sluszna forma wychowywania. Wszystkie od bicia-popukajcie sie po puklu. tak nigdy jej nie nauczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właśnie chodzi w tym wszystkim o regularność i zdrowe odżywianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram PRZESTAŃCIE TUCZYCZ DZIECI, robicie krzywdę na przyszłość Dziecko jak zglodnieje upomnie się, moje po dwóch dnia żywicą się jedynie miłością do rodziców powie że jeść mu się chcę Dajcie czas nikt z głodu nie umarł po paru dniach na napojach i nie faszerujcie chemią z aptek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×