Często nazbyt często.....

czytam tu na kafe i nie tylko dość częste deklaracje, ja nie wierzę w to czy tamto to jest niemożliwe być nie może bo ja w to nie wieżę.A czy zadaliście sobie czasem trud dlaczego macie takie właśnie zdanie? Nie to spróbujmy razem to rozwikłać.Jeśli ktoś posługuje się cudzym wywodem w jakiejkolwiek sprawie to nie wystarczy aby deklarować że myśli się podobnie trzeba by poprzeć to wypracowaną ideą.A nic nie znaczące nie bo nie powiesić na haku.A nie pomyśleliście czasem ,że mówiąc nie możecie naprawdę wiele tracić? A naprawdę często nader często stajecie z drugiej strony bezradnie wobec klęski i pytacie o wyjście i najczęściej zostajecie z niczym lub niewielką kosmetyczną zaledwie pomocą , którą usiłujecie zapożyczoną zastosować do siebie.Bardzo często wyraźnie widać, brakuje wam właśnie tych elementów które udało wam się wcześniej wykpić olać oportunistycznym niczym nie popartym NIE NIE WIERZĘ NIE MOŻLIWE ,czy to nie paradoks?MANAX.