Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest nadzieja?

Polecane posty

Gość gość

Rozstałam się z narzeczonym po prawie 10 latach związku. Ostatnie dwa lata były naprawdę ciężkie, nie dogadywaliśmy się, on próbował wymóc na mnie zajście w ciążę twierdząc, że to nam pomoże (nie byliśmy też małżeństwem, miałam wątpliwości), mówił, że do pierwszego dziecka trzeba kobietę zmusić, krzyczał, że on musi zostać ojcem przed 30. (kończyłam drugi kierunek studiów i chciałam najpierw skończyć studia). Nie czułam, żebym miała w nim oparcie, często mnie krytykował i wydaje mi się, że związek ten był dysfunkcyjny. Źle się czułam, moje poczucie pewności siebie i wartości było naprawdę niskie. Niestety wychowywałam się w rodzinie, gdzie awantury i brak porozumienia są do dziś na porządku dziennym, więc jestem pozbawiona dobrych wzorców, od kilku lat interesowałam się psychologią i w książkach szukałam wzorca, który by mi odpowiadał. Po zakończeniu związku zdiagnozowano u mnie zaburzenia depresyjne. Od tego czasu minęły 2 lata. Od kilku miesięcy spotykam się z kimś, jest to mężczyzna, który bardzo mnie szanuje, dba o mnie, wychodzi naprzeciw moim potrzebom, jest bardzo opiekuńczy. Jest to związek, powiedziałabym, z tzw. rozsądku, po wcześniejszych przeżyciach, nie ma we mnie odwagi, by znów się na kogoś emocjonalnie otworzyć. Nie chcę tego. Nie chcę cierpieć. I może tak jest lepiej? Może taki związek mi wystarczy? Miałam w życiu złamane serce trzy razy. Pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, gdzie do dzisiaj pojąć nie mogę co się dzieje. Nie mam ani więzi z ojcem, ani z matką. Może macie podobne doświadczenia, jak budować życie uczuciowe, gdy ma się tak fatalne wzorce? Dla moich dzieci chciałabym świetnej, kochającej się rodziny, ale obawiam się, że sama jestem za bardzo zniszczona i poraniona, żeby to się udało. Za dużo myślenia, szukania i błądzenia po omacku. Co myślicie, jest jakaś nadzieja? Pozdrowienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja jest, tylko musisz znalezc faceta bez takiej przeszlosci jak Ty. Kogos kto wychowal sie w normalnej rodznie. Tylko taki czlowiek jest w stanie Ci pomoc. Jesli trafisz na kogos, kto ma jakies zle doswiadczenia z dziecinstwa to zaczniecie powielac zle wzorce. W zwiazku co najmniej jedno powinno miec prawidlowy wzorzec rodziny.Jesli chcecie wyjsc z patologii dysfunkcyjnych rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×