Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wiem, czy nie wyslac pozwu rozwodowego

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy 3,5 roku po slubie, znamy sie 6 lat. Mamy jedno dziecko, za chwile rodze drugie. Ale juz nie mam sil do meza, mam wrazenie, ze nic go nie obchodzi, szczegolnie ja. Jest strasznie leniwy, o wyniesienie smieci trzeba sie prosic kilka razy, a czesto i tak nie wyniesie. Wlasciwie zyjemy osobno. Rok temu, maz sie zwolnil z pracy, nie mowiac mi o tym i zalozyl wlasna dzialanosc, duzo mniej oplacalna niz tamta praca. Twierdzi, ze chce rozwijac swoje pasje, ale nie ma go w domu cale dnie. Aktualnie jestesmy w trakcie remontu, o wszystko sie musze prosic, a jak juz zrobi to pozostawi po sobie taki syf, ze cos strasznego. Np ostatnio kilka dni mieszkalam u rodzicow, wchodze wczoraj do naszego kieszkania, a tam smieci w koszu smierdza i kipia, pelno opakowan po meblach, srubkach, folii wala sie po podlodze od kilku dni. Mimo, ze sama ledwo chodze, bo strasznie mniebteraz boli kregoslup, to ogarnelamnten pokoj z grubsza, potem lzy mi lecialy z bolu. Napisalam do niego smsa, ze juz nie daje rady z tym syfem, ze szlam ze lzami w oczach itd, to mi tylko odpisal, ze juz nie ma do mnie sily. Nawet nie zadzwonil jak sie czuje... co wiecej zauwazylam ze odswierzyl sobie swoja strone na takim portalu randkowym, na ktorym sie poznalismy, tzn nie napisal tam nic o sobie, nie dodal tez zdjecia, no ale widze ze raz na kilka dni sie loguje tam. Chodzi spac po 1, 2 w nocy, wstaje po 10nrano....rece mi opadaja. Jedyny jego plus, to taki, ze nie kusze mu szykowac jedzenia, prac, ani prasowac, bo nie wymaga tego ode mnie. Po prostu zyjemy jak wspolokatorzy. teraz nie mam juz na to sily, bo za kilka dni rodze, ale serio :zastanawiam sie, czy jak sie juz nieco ogarne po porodzie to czy mu nie wyslac pozwu rozwodowego.....bo ja juz nie wyrabiam...... co byscie zrobily na moim miejscu? Dodam, ze rozmowy na nic sie zdaja, wszystko kwituje tym, ze ja marudze i zrzedze i nie jestem z niczego zadowolona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiem Ci co masz zrobić, nawet tego nie chcę, opowiem Ci co ja zrobiłam. Zacznę od tego, że nie mieliśmy ślubu ani dzieci. Na początku było fajnie, cudownie, potem było dokładnie to co u Ciebie - współlokatorzy. Zakończyłam znajomość - wyrwałam chwasta. Teraz mija pół roku i chce wracać na kolanach- wyszalał się i chce zakładać rodzinę. Niech spada. Ty masz gorzej bo masz dzieci. Dużo gorzej. Ale.........puenta jest taka, że on się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, czyli raczej nie ma szans na zmiane z jego strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co zakładasz drugi temat autorko? Juz o tym pisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a tak w ogóle ostatnio pisałaś, że Cię nie interesuje twój mąż ani to co robi. A teraz się zalisz? Podobno mogłaś zostać w mieszkaniu bo to tylko drobny remont wiec po co poleciałas do rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Min po to, zeby nie wachac farb i rozpuszczalnikow i po to, zeby nie siedziec cale dnie sama z dwuipollatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nokt juz sie nie wypowie? Co myslicie o mojej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strzel soboe zaraz nastepnego dzidziusia. Bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo to oczywiscie ja sama sobie strzelilam dzidziusia, jak to ujelas. To moze ty sobie strzel w leb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślimy ze jesteś po prostu głupia. Dać sobie zrobić dziecko w sytuacji kiedy nie możecie się dogadać jest głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo prowo albo rzeczywiście końcówka ciąży i hormony albo po prostu jestes leniwa i glupiutka.... choćby sie walilo i palilo to powinnaś przy mężu siedzieć a nie z wygody zwialas do mamusi i teraz siedzisz i sie nudzisz, wymyslasz jaki to mąż niedobry i zasmiecasz forum... zwialas to co sie dziwisz ze żyje po kawalersku... gdyby moj zwial z dzieciakami tez z chęcią bym sie polenila przez jakis czas... I zeby nie było tez byłam w ciąży jak starsze miało 2,5 roku i mimo ze ciąże znosilam bardzo zle to nie dałam sie namówić mamie na powrót na jakis czas do domu i odpoczynek... Sorki ale skoro zakłada sie własna rodzine to trzeba o nią dbać a nie wiać przy byle okazji... Swoja droga ciekawe jak ogarniesz 2 dzieciaków skoro w ciąży do mamy uciekasz... moze rzeczywiście weź juz tam zostań bo za chwile beda lamenty ze nie radzisz sobie z 2 a mąż nie pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jasne, ja mam stac przy mezu, a on ma mnie miec w d***e. Juz i tak sprzatam ten syf, ktory po sobie zostawia i wynosze za niego smieci, a on sie nawet nie zapyta jak ja sie czuje. Juz nie badz taka litosciwa dla niego. A moze chceez sie nim zaopiekowac, to dam ci namiary do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie mowiac o tym, ze przesiaduje na jakichs randkowych portalach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na chuj chciałaś drugie dziecko? Tego właśnie pojąc nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I odnosnie radzenia sobie z 2 dzieciakow, to czy to sa tylko moje dzieci? Co to znaczy, ze maz pomaga, albo nie pomaga? To sa tak samo jego dzieci jak i moje, i on mi nie ma pomagac, tylko zajmowac sie nimi tak jak ja, to jest jego obowiazek a nie jego dobra wola. A ja, z 9 mies brzuchem mam wyrzucac za niego smieci, ktore SAM wyprodukowal, smierdzace pudelka po pizzy itd i chwalic Boga, ze w ogole mam meza, bo bym mogla hyc stara panna, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To byla wspolna decyzja, rok temu byl jeszcze inny, zmienil sie jakies 7 mies temu. Poza tym nie zaluje decyzji o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbys pisala o moim ojcu. Odkad pamietam jest taki jak opisujesz swojegomeza. ON JUZ SIE NIE ZMIENI!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×