Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam depresję, odbija się to na dziecku

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem co robic, jestem tragiczną matką. Mam depresję, tak mi się wydaje. Nie układa mi się w małżństwie, przez to te problemy. A w dodatku jestem wrażliwą osobą, w odróżnieniu od mojego męża, który chyba wcale nie jest empatyczny. Całe dnie płaczę, byle co wyprowadza mnie z równowagi, nie potrafię sobie pomóc. W dodatku jestem w ciąży. Wiem, po co zachodzilam itd, ale stało się, teraz czasu nie cofnę. Najbbardziej szkoda mi mojego dziecka, które na to wszystko patrzy. Ostatnio powiedziała "mama jest ciągle smutna i płacze i płacze...." Widze jak to przezywa, ale mi łzy same lecą z oczu. Mysle o rozwodzie, wszyscy w okolo mowia, ze jak mi nie zalezy na mezu to po co tak rozpaczam... a ja rozpaczam nad tym, ze mi sie tak poukladało w zyciu beznadziejnie, ze jestem zła matką, ze jakie beznadziejne dziecinstwo ma moje dziecko...... Czy moze mi ktos cos doradzic? Teraz lekow nie moge brac, bo jestem w ciazy, potem znow karmienie itd.... Gdyby nie dzieci to chyba bym skonczyla ze sobą... Chociaz czasem mysle, ze moze lepiej nie miec w ogole matki, niz miec taką jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że problem tkwi w twojej głowie bo nic nie piszesz o tym jak zmieniły się relacje z mężem więc albo to sprawa ciąży i zaburzenia hormonów albo nagle odkryłaś że jesteś w kolejnej ciąży i sytuacja Cię przerosła obstawiam że hormony szaleją i sama nie wiesz co i czemu czujesz porozmawiaj z ginekologiem może są jakieś leki które nie zaszkodzą dziecku a pomogą podreperować twoje samopoczucie może masz niedobory magnezu lub witamin z grupy B ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ciązy biorę magnez z witaminą B6, więc to raczej nie jest spowodowane niedoborem... Nie chce mi się tu rozpisywać o relacjach z mężem, ale w skrócie: po prostu się nam totalnie nie układa. Dwa rózne swiaty. On się nawet nie yta jak się czuję. Potrafi się obrazac na mnie za byle co, np za zwróconą uwagę i nie odzywac sie po kilka dni. Całe dni siedzi w pracy. Wszystkich by tylko pouczał i krytykował, nie widząc zadnych wad u siebie. Nie mowi, ani nie okazuje, ze mnmie kocha, nie przytula mnie ani nic. Jak go kiedys zapytałam, czy w ogole czuje się ze mną jakos związany to mi odp, ze zawsze będzie związany, bo mamy dzieci . Ale to było na zasadzie : nie kocham cie, ale skoro mamy wspolne dzieci to zawsze jakos tam zwiazany bede". Po prostu on mnie juz nie kocha, i ja jego juz tez chyba nie, tylko po prostu szkoda mi, ze tak mi sie zycie potoczylo beznadziejnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nic, widze, ze tu tylko same szczesliwe zony i mamy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy twój mąż pije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys mialam podobnie, nawet leki nie pomogly bo to chyba moja osobowosc, wiedzialam ze tak zyc nie moge i musialam cos z tym zrobic, zaczelam czytac motywacyjne ksiazki, stosowac afirmacje i uwierz mi pomoglo, przestalam btc taka depresyjna a przede wszystkim nauczylam sie walczyc, musisz sie za ta depresje wziasc ze wzgledu na twije dzieci, uwierz mi to pomaga, teraz nie mam czasu ale moze wieczorem podesle ci ko9lka tytulow, poza tym jest duzo nauczania na youtube, jest taki facecik bez rak i nog zapomnialam nazwisko, ana youtube mowi warto go posluchac ten to mial przeserane, i motywuje ludzi zeby zycie brac za leb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, maz nie pije, tu problem nie lezy w alkoholu. Bede wdzieczna za wszelkie rady i za tytuly ksiazek. Chce coszrobic, nie chce tak zyc jak teraz i skazywac swoje dziecko na smutne dziecinstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy Twój mąż nie jest zodiakalnym Blizniakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jest blizniakiem. Czy to ma jakies wieksze znaczenie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ma - to co pisałaś, brzmi tak jakbym pisała o własnym mężu... Właśnie jest blizniakiem. Jesteśmy 7 lat po ślubie, znamy się 15 lat. Dwójka małych dzieci. Powiem tak, ciężko z nim żyć, było u nas o krok od rozwodu... Miałam identyczne myśli jak Ty. Ale jakoś się poukladalo tzn. juz od miesiąca jest ok - w końcu chyba coś do niego dotarło, obiecał mi, że się postara, a w jego przypadku przyznanie się do winy i obietnica poprawy, wydawała mi się rzeczą nieosiagalna... Wiec trzymam kciuki, i wierzę że u Ciebie tez się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak postepowac z takim egzemplarzem.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety algorytmu postępowania do dziś nie odkryłam... U nas było już tak strasznie źle, padło dużo słów, które paść nie powinny, jednym słowem otarlismy się o zachowania patologiczne :/ Mąż miał do mnie pretensje o wszystko, miałam wrażenie do to ze pandy w Chinach umierają, to też moja wina :/ Jak nie było powodu do awantury, to wywlekal tematy sprzed 10 lat, już dawno rozwiązane. Ciągle był na mnie o coś obrażony, potrafił się tygodniami nie odzywać bo nie kupiłam bułek :/ Pewnego dnia sam się oopamieta. Sam od siebie, bo moje prośby ani groźby nie przynosiły i pewnie nie przyniosą żadnych efektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×