Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

idealnie nieidealna

długi hazardowe

Polecane posty

Witam, mam nadzieje ze ktos to przeczyta i da chociaz małą wskazowke bądź promyk nadziei ze jest szansa na ulozenie tego balaganu w ktorym jest moj partner. Wszystko zaczelo sie niewinnie, wrocilismy zza granicy do polski by ulozyc sobie zycie w ojczyznie, wynajelismy mieszkanie, szybko znalezlismy prace. Jeszcze nie wiedzielismy ze praca mojego partnera pograzy nas do tego stopnia. Ta praca polegala na siedzeniu w klubie z automatami do gry i po prostu pilnowanie tam porzadku. Na poczatek super, nie trzeba orać na jakiejs produkcji za tą sama kase, tylko siedzec w fotelu przez 12h... poznawal nowych ludzi, ktorzy przychodzili tam grac. Po nie dlugim czasie sam zaczal grac.... Kilka razy udalo sie z 5 zl zrobic 30,50 a nawet 100 zl. To zachecalo go do dalszej gry. Potem juz nie gral za "drobne".... Zaczal Wrzucac banknoty 100 zl, ale niestety maszyna juz nic nie dawala wygrac. Żądza wygranej byla tak silna ze przerodzilo sie to w nalog nad ktorym nie mogl zapanowac. Zdarzalo sie tak ze idac do pracy zostawialam chlopakowi pieniadze na zakupy, rachunki, czynsz za mieszkanie i nawet do glowy by mi nie przyszlo ze moglby te pieniadze przegrac w kasynie. Niestety tak sie stalo. Dowiedzialam sie o tym dopiero jak wlasciciel mieszkania zadzwonil z pretensjami ze mamy dlug na ponad 2 tys. Bylam w szoku, przestalam mu ufac. Balam sie zostawiac mu jakiekolwiek pieniadze a tym bardziej portfel na wierzchu. Kilka razy zdarzylo sie tez ze szperal mi po torebce w nocy, gdy spie zeby znalezc jakies pieniadze aby moc grac. Choc to juz bylo za wiele nie wiedzialam ze najgorsze jeszcze przed nami. Ktoregos dnia zeszlam do piwnicy i znalazlam tam ukryte miedzy gratami spora sterte papierow, siegnelam po to i zamarlam.... Byly to umowy zawarte z sklepami ze sprzetem rtv. Wziaz 2 laptopy, 2 tablety, notebook, 2 telefony komorkowe na abonament... Nie mam pojecia czy cos jeszcze. Wyliczylam ze ma koło 15 tysiecy dlugu za zaciagniecie tych przedmiotow na raty. Oczywiscie jak sie o tym wszystkim dowiedzialam zrobilam awanture i kazalam mu natychmiast sie zwolnic z tej pracy go mialam nadzieje ze w ten sposob bedzie mniej przebywal przy automatach, nie bedzie pokusy. Jednak to nie poskutkowalo i wciaz odwiedzal to miejsce i przegrywal kolejne pieniadze. w miedzyczasie dowiedzialam sie o kredycie chwilowce. Opadalam z sil, bylam zalamana i przerazona. Oczywiscie pracy sobie nie mogl znalezc bo zawsze cos, albo brak dojazdow, odpowiedniego wyksztalcenia, doswiadczenia... Raty nie byly splacane a sprzet zastawiony za marne grosze w lobardach. Pueniadze oczywiscie przegrane. Na jego koncie bankowym polozyl łape komornik. Chcialzl go jakos ratowac wiec dalam mu 800 zl na wykupienie chociaz czesci tego sprzetu by sprzedac to za lepsze pieniadze. Tak wiec wystawil rablety w necie na sprzedaz. Znalazl sie chetny i wyslal pieniadze za zakup towaru. Wydawalo sie wszystko ok ale zaczely sie dziwne tel ze towar jeszcze nie dotarl do kupca a bylo juz tydzien po wplacie pieniedzy. Dwa tyg pozniej przyszlo wezwanie z policji. Bylam pewna ze to jakas pomylka jednak okazalo sie ze on tego tableta nie wyslal tylko sprzedal komus innemu! Sprawa jest w toku a ja o wszystkim (chyba) dowiedzialam sie wxzoraj. Powiedzialam ze odchodze, znalazlam mieszkanie ale nie potrafie tak odejsc i zostawic go z tymi problemami. Nie kocham go juz go tyle razy mnie oklamal, oszukal ale jednak chcialabym mu jakos pomoc bo zwyczajnie jest mi go zal. On sie zalamal, powtarza ze sie zabije, mowi ze gral bo chcial splacic te pieniadze za mieszkanie ktore przegral. Plakal, pierwszy raz widzialam go tak zalamanego. Zgodzil sie na moje odejscie o zdaje sobie sprawe z tego ze mnie tez rujnuje.... Nie wiem jak mu pomoc, szukalam porad w internecie, jak wyjsc. Dlugow i z uzaleznienia, hazardu.... Blagam niech ktos mi pomoze bo nie chce zeby stoczyl sie na dno juz calkiem. Zanim mielismy te problemy bylismy bardzo szczesliwa i kochajaca sie para. Byl dobrym partnerem do poki nie wpadl po uszy w to bagno. Prosze o jakas rade, slowo otuchy, moze ktos z was tez mial takie problemy i udalo sie jakos z tego wyjsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyna pomoc jaka mozesz mu udzielic to przekonanie go do terapii,ale nie wiem czy jest szansa na odratowanie Waszego zwiazku,zaufania w nim nie ma i milosci napisalas ,ze tez nie ,ratuj siebie bo stoczysz sie na dno razem z nim i go za to w koncu znienawidzisz ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanim mielismy te problemy bylismy bardzo szczesliwa i kochajaca sie para. Byl dobrym partnerem do poki nie wpadl po uszy w to bagno. xxx każdy facet był wspaniałym partnerem dopóki nie zaczął grać, chlać, ćpać czy zdradzać dobrze wiedział co robi, nie jest dzieckiem niech wraca za granicę i do roboty! pracować na długi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz mu propononowalam wyjazd za granice.... Nie wiem czemu on nie chce wyjezdzac. Wiem ze to tylko i wylacznie jego wina. Jeszcze kilka dni temu zgodzil sie rozstac w zgodzie a teraz tak jakby nie bylo gadki.... Nie chce byc nie delikatna wobec niego, bo on juz jest strasznie zrezygnowany i zalamany. Znalazlam sobie mieszkanie i bede sie przeprowadzac na dniach i wiem ze to wlasnie ten dzien przeprowadzki bedzie jednym z najgorszych... Tortura dla mnie i dla niego. Az sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz to przetrzymac i miec nadzieje ,ze Twoja przeprowadzka zmusi go do zmian ,w tej chwili on ma swiadomosc ,ze Ty go zawsze wyratujesz z opresji,a jak zostanie sam to otworza mu sie oczy i jeszcze Ci za to podziekuje..powodzenia i trzymaj sie tego Ci postanowilas,czy on wie o tej wyprowadzce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wie o wyprowadzce ale jak twierdzi nie dopuszcza do siebie takiej mysli ze bedziemy mieszkac osobno. On tak jak mi powiedzial wciaz ma nadzieje ze jednak sie nie rozejdziemy. Tak naprawde to troche sie martwie bo on nie ma gdzie sie podziac. I nie ma w ogole srodkow do zycia a ja nie jestem w stanie kogos tak zostawic bez zadnego zabezpieczenia.... Nie chcialabym zeby skonczyl na ulicy bez dachu nad glowa.... Ale z xrugiej strony nie moge go niańczyć. Bo nigdy nie zrozumie swoich bledow. I sroje teraz pod znakiem zapytania. Jak sie z nim rozstac bez zostawiania go na lodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze ciezka sprawa nie ma zadnej rodziny,przyjaciol gdzie moglby sie zaczepic chociaz na kilka dni?On wciaz zyje w poczuciu, ze rozwiazaniem jego problemow jestes ty i zero odpowiedzialnosci za siebie ..jedynym wyjsciem jest separacja mimo ,ze wydaje sie to okrutne ,Ty jestes wspoluzalezniona i Tez potrzebujesz wsparcia ,terapii..powiedz mu ze go nie skreslasz i wspomozesz ,ale ma zrobic cos ze swoim zyciem -chociazby jechac za granice i zaczac splacac dlugi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hazardzista to podobnie jak narkoman czy alkoholik sam musi chciec zmienic swoje zycie. Inaczej nic z tego. I nie wolno niczego za niego prostowac. Skutki swojego postepowania musi odczuc sam. Inaczej nieoprzytomnieje. Jedym wyjsciem jest rozstanie. I musisz byc w tym konsekwentna. Inaczej przepadniecie obydwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie przeprowadzilam z nim rozmowe. Powiedzialam ze im szybciej sie ogarnie, splaci dlugi, wyjdzie na prosta tym lepiej dla niego. Ze jeszcze jest szansa na odratowanie zwiazku, tylko teraz potrzebuje przerwy. Dla samej siebie. Chce ochlonac. Stwierdzil ze jego zycie beze mnie nie ma sensu. Ze nie wierzy ze bede czekac na niego. Mimo wszystko wciaz jest jakies uczucie do niego. Ale co z tego skoro on nie potrafi sam zadbac o siebie a tym bardziej o kogos. Nie daj Boze jakbysmy mieli dziecko, bo byl okres kiedy sama go namawialam ale on nie byl zdecydowany. I dzieki Bogu nie mamy. Bo wtedy to bym chyba oszalala.... sam przyznaje ze zniszczyl wszystko. Ze dla mnie poszedl by na terapie, postaral by sie jakos ogarnac ale problem jest w rym ze ja sama juz nie wiem czego chce.... Boje sie zaryzykowac bo nie mam gwarancji czy to nie wroci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Manipuluje Toba i Twoimi uczuciami,badz konsekwentna i wyprowadz sie to jest dla Was jedyna szansa na odratowanie tego zwiazku ,a na terapie to on musi chciec isc przede wszystkim dla siebie ..Ja jestem zona hazardzisty i wiele razem przeszlismy wiele lez i nieprzespanych nocy ,szantazysta i klamstwa byly na porzadku dziennym wiem przez co przechodzisz , ale terapia to jest jedyne wyjscie i to od jutra konkretna i krotka pilka ,wyprowadzka tez by pomogla w jego ogarnieciu sie ,Ty nie jestes w stanie mu pomoc niestety ..jesli masz jakies pytania chetnie odpowiem ,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ,ze gwarancji nie masz zadnej i na stowe beda nawroty ,my dzieci nie mamy -ciezko jest sie zdecydowac w takim zwiazku(to akurat dla mnie nie jest problem bo nie chce dzieci) ,finanse sa kontrolowane tylko i wylacznie przeze mnie ,nie mozna do konca ufac ,ale da sie zaobserwowac symptomy nawrotow ..poza uzaleznieniem facet idealny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie o to chodzi. Nie ufam mu w ogole. Boje sie tych nawrotow, bo to tak samo uzaleznienie jak alkoholizm czy cpanie. A nie potrafie podjac decyzji i sie jej trzymac.... A twoj partner dlugo juz w rym tkwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczal jako nastolatek ,a jestesmy po 30stce , razem siedem lat..Zaufac w sprawach finansowych nie mozesz juz nigdy.. moj chodzil na terapie indywidualna i poprawa byla od razu ,moze tez poszukac grupy wsparcia ,hazard dziala na tej samej zasadzie co narkotyk i musi zostac zastapiony czyms innym- pozytywnym -Na tej samej zasadzie jak sie rzuca palenie i zaczyna jesc cukierki ,Wy mozecie zaczac biegac ,grac w szachy albo gotowac razem,uczulam na znalezienie dobrego psychologa jak najszybciej i blagam badz konsekwentna postaw sprawe na ostrzu noza ,niech poczuje,ze grunt mu sie pali pod stopami ,mysle ,ze wciaz go Kochasz ,ale najlepsze co mozesz zrobic w tej sytuacji to dac mu wybor albo terapia i wspolne ratowanie Waszego zwiazku albo rozstanie i daj mu dzien do namyslu ,nie mozesz sama wciaz dzwigac tego ciezaru..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idealnie nieidealna dziś W ogole czy warto walczyc? Zgłoś To bardzo trudne pytanie i tylko Ty mozesz na nie odpowiedziec,jesli to prawdziwa milosc to wedlug mnie warto powalczyc ..powodzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak zrobie. Powiem mu ze albo zacznie to leczyc i sie ogarnie, w miedzy czasie sie wyprowadze zeby tak jak piszecie odczuł to na wlasnej skorze. Jezeli zrobi jakikolwiek krok do przodu jest szansa na odratowanie zwiazku. Tylko teraz mnie martwia te dlugi i ta sprawa na policji.... A tak ze boje sie tego ze bedzie klamal bo ostatnio przez te problemy z graniem doszedl do perfekcji. Tak dlugo sie znamy a ja nie potrafie zgadnac kiedy klamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez to proste - klamie kiedy otwiera usta stopka: ma ktos ochote na buddyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćTatiana
Czy te pozyczki sa zaciagniete rowniez na Ciebie?Jesli nie to niech on sam to rozwiaze ,wiem,ze wydaje Ci sie to okrutne ,ale wierz mi to dla jego dobra ,tez przez to przechodzilam-ciagle klamstwa,a ja glupia wierzylam ,a potem wychodzilo szydlo z worka ,podswiadomie czujesz ,ze cos nie gra ,ale nie dopuszczasz tego do siebie bo przeciez on w zywe oczy gada co innego ..Ehh mamy dobre serca to musimy miec twarda du... Ciezko jest czasami ,ale teraz juz sie nie cackam I jak cos czuje ,ze jest nie tak to wale prosto z mostu ,stawiam pod murem ,mowie ,ze wiem nawet jesli to tylko domysly ,od czasu do czasu sprawdzam kompa no i wyplata jego leci prosto na moje konto,oczywiscie trzeba to wszystko balansowac i duzo, duzo ze soba rozmawiac ,a nie jest to latwe bo hazardzista z reguly nie jest wylewny i nie chce dzielic tego problemu z najblizsza osoba ze wstydu ,zazenowania lub inncyh powodow .. (dlatego terapia jest jedynym wyjsciem)ja nigdy nie naciskam na rozmpwe i staram sie nie kontrolowac chyba ,ze jest naprawde zle, bardziej skupiamy sie na robieniu czegos razem i wypelnieniu tego czasu hazardowego czyms pozytywnym jakims hobby ,sportem itd.itp.oczywiscie w miare mozliwosci .. Ty sie trzymaj tego co postanowilas ,wierze ,ze dasz rade i jesli chcesz wiecej wsparcia to moze zajrzyj w ten link co sklonowana wkleila ..Trzymaj sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za ogromne wsparcie i dobre rady. Bardzo To doceniam. Przegladalam ten link i pokazalam go rowniez partnerowi.... Mam nadzieje ze wszystko w koncu sie ulozy.... Pozdrawiam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćTatiana
Trzymam kciuki zeby sie poukladalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćTatiana
Czesc Autorko ,jak tam?Poukaladalo sie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×