Moje życie utknęło w martwym punkcie

i nie wiem co dalej.. Jestem taka wk^$^$^$^#wiona.. Dlaczego tak jest, że wszyscy coś mają, cokolwiek, wiedzą chociaż co chcą zrobić z życiem a ja jestem totalnym zerem? Mam ochotę zniknąc z powieszchni ziemi, przestać istnieć, bo wstydzę się calej siebie tak strasznie,że nie wiem.. :( smutomiludzie:(

nie jestes sama,tez tak mam, czuje sie jak takie gowno niezdolne do niczego, wszystkiego sie boje, wszystko spieprze, mam dwie lewe rece do wszystkiego, nawet moje "sukcesy" mnie nie ciesza, kazdy jest lepszy ode mnie nie wiem co musialabym zrobic zeby poczuc sie jak normalny czlowiek

no własnie, ja czego się nie dotknę to spieprze.. wszystko zawsze spieprze.. do tego nie mam nikogo już, zadnych przyjaciół, znajomych, kontaktów.. czuję się jak totalne zero.. nie umiem się odnaleźć w swiecie, nigdzie, moje życie jest tylko w mojej głowie gdzie mam milion marzeń, a w rzeczywistości nie mam nic, ciagle tylko siedze w domu, wstydze się siebie, boję się i uciekam.. mam dosyć takiego czegoś, nie wiem nawet co chce zrobić z tym życiem..

ja tez chce wiele rzeczy, mam duzo pomyslow, a nic z tym nie robie bo sie boje, nie moge normalnie rozmawiac z ludzmi, wale gafe za gafa, bliskosci faceta to juz w ogole sie boje i z zadnym nie bylam i nawet nie chce, bo tak sie siebie brzydze, ale juz niewazny facet, bardzo chcialabym miec wiecej przyjaciol i znajomych, a nie moge nawiazac z nikim kontaktu... kazdy mysli, ze jestem jakas dziwna...

No to mamy podobnie.. Ja boję się ludzi, bo wstydze się siebie.. Wstyd mi za siebie strasznie. Zresztą nie umiem już nawet z nimi rozmawiać. Zresztą w ogóle nie umiem już rozmawiać. Zamknęłam się w sobie za bardzo, za dużo czasu spędzałam sama i teraz tak mam.. koleżanki z którymi gadałam miałam jakieś 3,4 lata temu a potem pustka.. i się oduczyłam.. Błędne koło.. nie wyjde, bo nikogo, nic nie mam.. nigdzie nie wychodze więc nikogo,nic nie mam... masakra..

:(

Eh