Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to jest

Polecane posty

Gość gość

hej :) Ja chyba nie wszystko do konca rozumiem, wlasciwie nic nie rozumiem jesli chodzi o milosc. Teraz mam 21 lat moj byly chlopak jest 2 lata młodszy. Przedstawię wam w skrócie nasza historie. 2 lata temu zakochał sie we mnie bez opamiętania, nie chcialam dac mu szansy bo wiedzialam ze jest młodszy i ze kiedys zabraknie mu swobody, a to jest najlepszy wiek by pokorzystac z zycia. Jednak minął rok równe 366 dni i nie bylo dnia w tym roku by nie zabiegał o moje względy. Pomyslalam kurcze On mnie naprawde kocha. Zawsze marzyłam o milosci jednej i do konca. Urzekł mnie swoja dojrzałością jak na swoj wiek i chęcią uchylenia mi nieba. W sylwestra zgodziłam sie. Jednak od poczatku musieliśmy isc pod gore gdyż ja wyjechałam na studia do innego miasta, wiec żyliśmy z weekendu na weekend. Zaczelo to byc męczące potrzebowaliśmy miec siebie obok. Z tesknoty zaczęły sie zazdrosci z zazdrosci drobne klotnie, z drobnych klotni wiele slow ktore nie powinny paść. I tak wlasnie wtedy powiedzialam z nami koniec. Ruszylo to nas oboje. Ja sie załamałam ale nie chcialam mu tego okazac, mialam cicha nadzieje ze sie o mnie postara ze jeszcze zawalczy ze skoro tyle sie o mnie staral ze nie pozwoli mi teraz odejsc. Jednak pozwolił. Wracalam na kolejne weekendy do domu by zobaczyc czy zapuka do mych drzwi, jednał tak sie nie zdarzyło. Mijały tygodnie, miesiac.. Dowiedzialam sie ze kilka dni po rozstaniu wypisywał do innej laski ze zmarnował ze mna dwa lata.. Poczulam jak pęka mi serce, przez 3 dni lezalam w lozku nie potrafiąc ogarnac mysli. Tak bardzo mnie to zabolalo. Wiedzialam Ze nie moge pozwolić by odszedł do innej, mimo iż tak zle postąpił. Powiedzialam mu co o tym mysle i potrzebowałam czasu na przemyślenia. Odezwal sie po dwoch tygodniach pisząc ze ta laska to przeszlosc i ze nic go z nia nie laczy. Odebralam to jako zielone światło i zaczelam sie o niego starac. Pisalam, dzwonilam, zapraszałam na spotkania. Kiedy pisaliśmy byl oschły chamski i staral mi sie pokazac jak bardzo nikim dla niego jestem, to mnie bolalo ale zarazem dawało kopa zeby go odzyskać. Gdy sie spotykaliśmy kiedys przytulił mnie w ramionach nie potrafil puścić, czulam jego bicie serca takie jak za pierwszym razem gdy mnie przytulił. Jednak gdy wracaliśmy do domów znow zaczynało sie to samo chamskie odzywki i okazywanie mi ze go nie obchodzę. Do dzis minęły juz 3 miesiace od rozstania, przez ten czas wydarzylo sie wiele rzeczy, zaczął godzić sie z moimi wrogami mimo iż wiedzial ze przez nich cierpialam, nie okazuje mi szacunku, coroz widze komentarze pod zdjęciami u innych lasek, sa to 16 łatki jednak wiązac sie z młodszym facetem musze sie teraz przejmować dziewczynami 5 lat młodszymi.. Ktora sa o wiele ładniejsze ode mnie. Poświęciłam dla niego znajomych. Wiele stracilam. Wszyscy die ode mnie odwracają. Jedt mi bardzo ciezko bardzo go kocham i tesknie i nie rozumiem jak moze mnie tak krzywdzić. Jestem w innym miescie i moim plusem jestt to ze moge starac sie tu zyc normalnie, ale przychodza noce i takie dni ze nie mam ochoty myslec o niczym innym jak tylko o nim. Nie mam po co wracac do domu mam tam za duzo popalonych mostów. Powiedzcie mi jak mozna nawet po rozstaniu zle traktowac swoja byla? Bawic sie jej uczuciami? Tymbardziej ze mamy duzo milych wspolnych wspomnień. Boje sie ze minie dlugi czas milczenia a on wtedy zateskni, a ja mu wybacze.. Tak bardzo mnie krzywdzi i pokazuje mi ze jestem nikim, ze mnie nienawidzi. Ale robi to tylko wirtualnie w swiecie realnym patrzy na mnie wzrokiem mówiącym kocham cie ale nie potrafie wybrnąć z tego w co zabrnąłem. Ja ze swojej strony wiem ze kocham go za jego serce bo bedac z nim nie mial nic ani prawa jazdy ani samochodu, ani pieniedzy bo jeszcze chodzi do szkoly, ani jakos specjalnie mega przystojny nie jest, kocham go za to jaki byl dla mnie po prostu. Tak bardzo go kocham, tak bardzo tesknie i chcialabym by wrocil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopaczyna sie na tobie poznał i uciekł z przerażenia. Ale nie ma co mu mieć tego za złe - od ciebie to i niedźwiedź by uciekał. Przecież ty się nadajesz do leczenia na oddziale zamkniętym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×