powiedzialam tesciowej co o niej mysle

nosz k***a mać, jeszcze mnie trzęsie. Przyjechałam z narzeczonym do niej na dwa tygodnie, mieszkamy w Niemczech. A ta mi cały czas do******la ,że przytyłam. Owszem przytyłam i napoczątku te docinki były nawet śmieszne. Mój M obracał to w żart i zawsze stawał po mojej stronie, jemu to nie przeszkadza,że przytyłam. powiedziałabym ,ze nawet bardziej mu się podobam. Ale dzisiaj już nie wytrzymałam, gotuje jej obiadki, robię zakupy, nawet fajki jej za swoje kupuje. A ta dzisiaj siedziała z koleżanką a my wróciliśmy z miasta i zobaczyła ,że sobie kupiliśmy jedną tortillę na pół i zaczęła gadać do tej swojej koleżanki no ,żebyśmy dalej jedli takie rzeczy to dopiero będziemy wyglądać i ,że ja jej nawet nie chce powiedzieć ile ważę itp docinki. Już nie wytrzymałam i jej powiedziałam ,że ostatni raz jej kupiłam papieroski jak ona mi ubliża przy koleżance. I,że nie zamierzam już wogóle z nią rozmawiać.Mój M też się wkurzył i powiedział,że mi cały czas ubliża i ,żeby się zajęła sobą a nie ciągle jakieś pretensje. Ta zaczęła ,że ona tylko tak żartuję. teraz sie do niej nie odzywamy.kuzwa mac ja juz sie boje czegos u niej zjesc zeby mi nie do******lała.

blad tesciowa jest problemem twojego faceta a nie twoim i niech on se ten problem rozwiazuje jak uwaza za stosowne miejsce miedzy mlotem a kowadlem z pewnoscia nie jest miejscem dla ciebie

Wiem ale on cały czas do niej mówi ,że ślicznie teraz wyglądam kiedy ona tylko zaczyna swoje docinki, a dzisiaj sie juz wkurzyłam i też jej powiedziałam i on zaraz za mną.