Kontakt wzrokowy

Od kilku tygodni mój spotykam się wzrokiem z naprawdę piękna dziewczyną. Na pewno mi się to nie wydaje gdyż zdarza się to nawet kilka razy dziennie. Problem jest w tym że jestem nudny i nie wysportowany, wiec nie mogę się jej podobać. Dlaczego więc nie odrywa wzroku ale się uśmiecha. Myślicie, że powinien do niej podejść ? Czy robi sobie ze mnie bekę przed koleżankami.

ja myślę, że nie robi beki tylko ty sobie dopowiadasz. Może się gapi na ciebie bez powodu. Może ja jestem jakaś dziwna, ale jak mi się ktoś podoba to po prostu mogę kilka dni badać grunt ale potem podchodzę, zaczynam rozmowę na jakiś niezobowiązujący temat np. praca, studia - zależy gdzie jestem i to jest krok z mojej strony ( i nie uważam, żeby to było dziwne. nie sądzę też żeby ktoś uważał taką rozmowę za podryw) i czekam aż się rozwinie. Nie wierzę, żeby dziewczyna się tylko patrzyła jak jej się podobasz, wg mnie dopowiadasz sobie. ;-(

Konkretna odpowiedź czyli nie warto jej poznać. I tak by nie dała mi szansa, a koledzy to by żyć nie dali :D

Ja tez spoglądam a swojego szefa i ukradkiem i od tak spoglądam i nie jest wysportowany ale też i nie gruby...spoglądam bo mi się podoba!

niektóre osoby przyciągają nasze spojrzenie

co za głupie gadanie "jestem nudny, nie wysportowany, nie mogę się jej podobać" - z takim podejściem nie będziesz się podobać nawet babci klozetowej na emeryturze... :)