Czy da się kochać dwóch naraz?

Otóż mam faceta dobry rok, od razu się zakochałam,były wzloty,upadki ale dawaliśmy radę,wiem że on chce ze mną ślubu, chce mieć dziecko, planuje ze mną przyszłość, oczywiście czasem jest wybuchowy i niczym się nie przejmuję (taki z natury) kocham go. Mam też przyjaciela, który wyznał mi że mnie kocha, jest wspaniały, romantyczny, uczuciowy, pomaga troszczy się,ma też swoje minusy, ciągle słodzi i nie da się z nim normalnie porozmawiać bo zaraz scenariusz w ciemnych kolorach i jak najgorszym życiu. Gdy byłam z przyjacielem( nie w związku tylko dużo czasu, bo mój musiał na 3 tygodnie wyjechać ) brakowało mi bardzo mojego faceta. Czułam się zaszczuta. Gdy byłam z moim facetem, brakowało mi przyjaciela i czułam coś do niego, wspaniały chłopak, brakowało mi go. Gdy jestem z jednym wiem że kocham drugiego, gdy jestem z drugim wiem że kocham pierwszego. Nie wiem co wybrać - u faceta czuję się szczęśliwa i bezpieczna, u przyjaciela- pod jak najlepszą opieką i zawsze mogę się wygadać, wszystko powiedzieć, po prostu spełniona. Odpycha mnie może troszkę wygląd mojego przyjaciela, ale akceptuje to oraz to że zbyt "słodzi", zaś chłopak odpycha mnie temperamentem "jakoś to będzie" i jego małą kulturą czy do matki, czy do mnie. Czuję że kocham obu z nich,ale sama nie wiem co robić. Serducho chłopak, rozum przyjaciel. Myślicie że da się kochać dwóch naraz? Proszę o pomoc !