Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kolorado123

PRZECZYTAJCIE Marzenie do spełnienia?być szczęśliwaproszę o opinie i porady

Polecane posty

PROSZĘ PRZECZYTAJ..Moja historia moze sie wydawac dosc banalna co dla nie ktorych , niestety nie dla mnie. Chcialabym uslyszec opinie innych a byc moze jakies porady ludzi o podobnych doswiadczeniach. A wiec...Ja 27latka z pozoru szczesliwa w zwiazku od 11 lat a w malzenstwie od 8 mc z tym samym mezszczyzna.Wszystko pieknie ladnie jednak nie do konca. nie widzialam pewnych szczegolow w jego zachowaniu ktore mogly by mi dac do myslenia przed slubem i zasygnalizowac czerwona lampke.. Wyjechal zza granice 3 lata temu ja zostalam w Polsce , studiowalam i sie uczylam potem wyjechalam do niego zaczelo sie pielko po 3 mc bycia razem- ale slub sie odbyl ( tylko cywilny i cale szczescie).Mieszkajac tam z nim uswiadomilam sobie jak bardzo moze sie czlowiek zmienic. Robilam wszystko sprzatalam gotowalam -chcialam byc idealna zona do pewnego momentu... po pewnym czasie maz zaczal tracic do mnie szacunek nie docenial niczego , wieczna walka miedzy mna a jego kolegami wrecz blaganie zeby spedzil tylko ze mna sobote.Mialam dosc wiecznie takich samych weekendow z alkoholem kolegami i pijanstwem. Zaczal uzywac coraz to obrazliwych slow wyzywac mnie obrazac .Znalazlam prace oboje pracowalismy .Bylo coraz gorzej zaczelam popadac w depresje przybierac na wadze plakac z byle powodu nie cieszylo mnie nic. Zylam we wlasnej dramatycznej bajce z mezem przy ktorym nie czulam sie dowartosciowana odpowiednio kochana szanowana.Stal sie agresywny chamski .Bolalo mnie to bardzo bo wyjazd tam mial byc czyms innym niz tym czym byl. Postanowilam wrocic do Polski na kilka miesiecy bo nie wytrzymalam .Poprostu wrocilam. Po przyjezdzie udalam sie do psychologa bo nie radzilam sobie z niczym.Zrobilam kurs miedzy czasie takze oarnelam sie troche wizualnie. Spotkalam sie wreszcie ze znajomymi ,ktorych tam nie mialam. miedy innymi z moim kolega- meska przyjaciolka od zawsze... od 12 lal znajomosci. Wiele rozmow ktore bardzo mi pomogly otworzyc oczy na to wszytsko co dzialo sie z moim mezem. I wtedy cos sie stalo... zaczelam patrzec na niego w inny sposob tzn jakies dziwne uczucia ale juz nie na stopie kolezenskiej... On takze jest w zwiazku ale nie malzenskim , nie dokonca od dawna w 100% szczesliwy. Noi stalo sie romans .. naprawde bajka i to co szukam w zyciu - szczescie. Przy nim czuje sie poprostu szczesliwa nie umiem przestac sie usmiechac. Tak poprostu moim zdaniem ma wygladac zwiazek dwoch osob .Niestety tegow moim malzenstwie nie bylo.Zawsze czulam sie gorsza od mojego meza zawse musialam sie upominac o mile slowo .. slowo kocham cie.. o to czy mu sie podobam etc.. Z moim kolegom/ kochankiem - nie wiem jak to nazwac jest tak ze on tez cos czuje do mnie . Mowil rozne reczy na moj temat ze dosc dlugo mu sie podobam wizualnie i intelektualnie. Rozmawialismy o nas. Powiedzial ze poczeka na mnie rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Treaz musze wracac znowu zza granice w celu zarobkow.ale nie moge sie z tym pogodzic bo zakochalam sie w moim koledze z ktorym wiem ze bylabym szczesliwa.Bo te szczescie czuje i to nie jest jakies tam zauroczennie.. to rozwijalo sie powoli nie z dnia na dzien. Zaczelam myslec o rozwodzie ale to mnie przeraza.Ze co? Ze ja? Rozwod? co na to rodzina ..co powiedza inni.Ktorzy nie wiedza jak jest miedzy nami jak jestesmy sami.Jak ja sie czuje przy moim mezu ... czuje caly czas gniew do niego nawet nie wiem dlaczego.. Moje serce mowi jedno a rouzm drugie. Nie chce wyjezdzac bo wiem ze umre tam psychicznie i sobie nie poradze z emocjami boje sie tego. A moj maz nie weim czy sie zmieni obiecal poprawe ale marnie to mu idzie. Nie wiem co robic naprawde. Boje sie ze nie umialbym od niego odjesc zaczelo mnie to wszytsko meczyc. Poprostu nie wiem juz nic...Jedno jest pewne nie zauje tego co zrobilam i nie zrobilam tego w akcie desperacji . Co w takim razie robic?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co to znaczy... współczuję ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×