Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kandydat na męża

Polecane posty

Gość gość

Cześć dziewczyny. Czytałam wiele wątków, jednak nie znalazłam odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Potrzebuję Waszej pomocy! Nie jestem ideałem kobiety, dużo wymagam od swojego faceta, ale chce uratować swój związek i być szczęśliwa w życiu. Co mi stoi na przeszkodzie? Pomijając, że być może niejednokrotnie moje złe moje podejście, także i jego charakter. Staram się go akceptować, jak tylko mogę, ale teraz już nie mogę się z nim porozumieć. On unika konfliktów, nie chce rozmowy, woli gdy wszystko jest w porządku, nie mogę mu uświadomić, że nic nie jest! Jestem studentką, bardzo ambitną i zdolną. Chcę do czegoś dojść w życiu. On jest prosty, miły, kochany i dobry. Robi, to o co go poproszę. Przy tym nie jest ciamajdą życiową. Więc w czym problem? Nie umiem do niego trafić! Może Wy mi pomożecie? On ma 24 i woli spędzać czas przed komputerem. Tłumaczy się, że nie ma problemu z oderwaniem się od niego, więc nie jest uzależniony. Ale zamiast szukać pracy w przerwie między studiami, on woli grać w gry. Ja czuję, że potrzebuję mężczyzny. Faceta, który mnie gdzieś zabierze; nie mówię, że musi mi stawiać! Chodzi o to, że on w ogóle nie ma pomysłów. Pytam go: nie chce Ci się, czy Ty ogóle o mnie nie myślisz, czy na prawdę tych pomysłów nie masz? On nie odpowiada. Jego brak zaradności mnie dobija. Myślicie może, że ten problem dotyczy wielu kobiet, więc po co o tym piszę? Podejrzewam, że on chce mi się oświadczyć, a ja nie chcę go skrzywdzić. Jeśli mi polecicie by z nim porozmawiać, uprzedzam, nie uda się, to zawsze się kończy kłótnią. Jeśli będziecie szukać źródła uprzedzę Was, tak jego matka w wielu rzeczach go nadal wyręcza. Nie mieszkamy razem, teraz znowu ma wynajmować pokój w stolicy, może się zmieni, ale nie wiem, czy wytrzymam do momentu gdy zamieszkamy razem i przekonam się, czy będzie dobrze, czy jednak nie. Chcę mieć faceta, a nie dziecko na wychowaniu, chce być wspierana, a nie opiekować się starszym ode mnie facetem. Najgorsze jest to, że on nie widzi problemu! Pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam: jesteśmy razem 5 lat i nie mieszkamy razem. Skąd te pytanie dopiero teraz? Chyba dopiero teraz na prawdę dojrzałam. Pragnę by mój mężczyzna nim był na prawdę i zaczął myśleć o swojej przyszłości, pracy, rodzinie. Nie tylko o ewentualnym 'pierścionku' i nowym komputerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest to zdecydowanie kandydat na męża jak na razie, ale może być kandydatem na dobrego i wspierającego chłopaka, który za jakiś czas stanie się też materiałem na męża. Rozumiem, że oczekujesz jasnej odpowiedzi: inwestować w to czy nie, ale w życiu rzadko można udzielać takich odpowiedzi. Nikt ci nie powie, czy za 10 lat nie będziesz żałować tego kroku. Uważam, że zdecydowanie nie powinnaś wychodzić za niego za mąż na tym etapie i przede wszystkim zająć się sama sobą: skończ szkołę, pracuj, myśl o swoim przyszłym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj z tym slubem i oswiadczynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja nie wiem, kiedy on chce mi się dokładnie oświadczyć. W tym momencie mija około 3 miesięcy od jego 'zapowiedzi'. Gdy mówię, że powinien dojrzeć, zanim mi się oświadczy, on myśli, że to tylko takie 'żarty'. Czuję się przyparta do muru, bo wiem, jeżeli mu odmówię, mogę go podłamać i w ogóle przestanie myśleć poważnie o naszym związku, a mi również na nim bardzo zależy! :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz ze teraz nie czas na oswiadczyny. Oboje musicie poczekac. To jedyne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to "żarty" to się nie przejmuj. Jeśli faktycznie pewnego dnia usłyszysz propozycję ślubu powiedz, że owszem, ale uważasz, że nie macie do tego odpowiednich warunków i wolisz poczekać, aż będziecie oboje samodzielni. Powiedz konkretnie, kiedy widzisz Was jako małżeńtwo. Z facetami najlepiej gadać wprost i jasno komunikować co się ma do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mu wprost ze przyjmiesz jego oswiadczyny dopiero jak dojrzeje to sie zacznie starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję serdecznie za wszystkie odpowiedzi! :) Muszę liczyć na moją cierpliwość. Nikt przecież nie jest idealny. A może jakieś rady odnośnie komputera? Może, któraś z Was miała podobne problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popsuj kompa albo rozbij mu go. Niech Cie zacznie bardziej szanowac i liczyc sie z tym co mowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro komp jest ważniejszy niż Ty, to mu go rozwal, może wtedy go oświeci, co jest naprawdę ważne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak jak Ty. Jak z nim zamieszkasz dopiero ten komputer zacznie Cie denerwować. Czekałam bardzo długo, aż on dojrzeje, myślałam, że po studiach, potem myślałam, że jak ja wyjade na rok, to on sie ogarnie i zacznie coś ze sobą robić, bo będzie miał czas...i nic...miał tylko czasem takie zrywy- postanowienia, których potrafił sie trzymac 1-2 miesiące, a potem wracał do komputera, a mamusia mu przynosiła jabłuszka w miseczce pokrojone w plasterki...brrr Jestem już po rozwodzie, bo intuicji nie posłuchałam :) jak czujesz w kościach i widzisz, że facet sam celu nie widzi tylko musisz mu palcem pokazywać, a on i tak nie kuma...to odejdź, bo choć będzie "dobrym człowiekiem" to po kilku latach Twój poziom irytacji zaciągnie Cie nad przepaść i będziesz czuła jak ja, że depnęłaś w g****o z którego ciężko wyjść... Ja mam nowe życie z nowym człowiekiem i nareszcie czuję, że mam mężczyznę przy sobie, tamte 10 lat uważam w wielu aspektach za zmarnowane. Mój ex własnie wrócił znowu mieszkać do mamusi, a ona mu pewnie znowu budyń przed komputer przynosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, nie mogę mu rozwalić kompa. To jest rzecz, na którą on zapracował i wątpię by taki czyn wprowadził coś dobrego do tej relacji. Prędzej wkurzy się na mnie, niż wpadnie na pomysł, że jego biedna ukochana dała w ten sposób upust emocjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powiedz mu ze znajdziesz innego jak nie przestanie grac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co na niego najlepiej dziala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak malo piszesz ze trudno cos Ci podpowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na niego najlepiej działa 'działanie po dobroci'. Nie żartuję. Gdy jestem milutka, nie czepiam się i go doceniam. Staram się, to robić. Ale brak mi już cierpliwości, by sprytnie 'przemycać' moje plany w jego realne postanowienia. Z resztą, musi nadejść poważna rozmowa. Jeśli są poważne plany, muszą być poważne postanowienia. On zna moje potrzeby i pragnienia, ale jakoś nie stara się ich realizować. W takiej sytuacji, jak można postępować dalej tak sielankowo? On woli udawać, że jesteśmy świetną parą. Gdy mu pokazuje, że tak nie jest, on podłamuje się, bo to by się pogodzić i zapomnieć na jakiś czas o problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozesz ciagle po dobroci bo stracisz szacunek do siebie jak bedziesz ciagle ustepowac. Moze lubi cos specjalnego co mu mozesz zabrac albo dac. Mozesz ograniczyc pozycie jak sie nie bedzie staral.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie on teraz jest? Powiedz mu ze nie bedzie dzisiaj nic bo gral a Ciebie boli glowa. Nie kryj przed nim ze jak gra to Ty marzysz o innym. Kazdego faceta to ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pożycie i tak jest ograniczone, bo w tym momencie ja mieszkam w akademiku a on u rodziców do czasu aż zamieszka w mieszkaniu i wróci na studia. Mogłabym to ograniczyć, ale on w tych klockach jest wytrzymały. A jeśli mu mówię o innych, to on mi kiedyś powiedział, że dla niego to jest zniechęcające, bo on wtedy czuje niedoceniony i w ogóle nie ma już ochoty się starać :/ Widzę rozwiązanie jedno, ale brak mi na to sił. By udawać chłodną i obojętną, nie spotykać się zbyt często, nie rozmawiać przez długi czas, miesiąc, dwa. Ale nie wiem, czy to wykonalne. Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 897
To trochę podobnie do mojego faceta :) Też wiecznie komputer i komputer. Jak mamy gdzieś wyjechać i mówię, żeby choć raz to on wybrał hotel, to czeka do ostatniej chwili i... i tak tego nie zrobi. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej zawsze powiedziec, ze jak on gra to marzysz o innym facecie. Albo nie dac czego chce. Na kazdego faceta to dziala. Powiedzial Ci ze sie zniecheca ale jakos sie nie zniechecil.Mozesz przy lodziku nagle przerwac i powiedziec ze to przez to ze gra. Co on najbardziej lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie czemu ze sobą jesteście, skoro najwyraźniej się nie dogadujecie? Nie lepiej się rozstać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz go tresować, czy chesz aby on sam chciał? Teraz mozesz jeszcze go wytresować jak nie kijem to marchewką, ale jak juz będziesz miała obrączkę na palcu to jakich argumentów użyjesz? Będziesz sobie na złość samej seksu odmawiała? Fochy robiła? Straszyła? Nieee bo już nie będziesz miała argumentów, bo będą dzieci, bo będzie kredyt... Obrączka ma magiczną moc, ukazuje prawdziwe oblicze. Przed ślubem masz wersję Premium po ślubie widzisz prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 897
Z tym, że mój pracuje od 16 roku życia, jeśli chodzi o pracę, to jest jednym z jego priorytetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość nr 897 jak to wytrzymujesz? Ja już wychodzę z siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno czego sie nauczyłam w życiu, że nie można kogoś zmusić do tego, aby "naprawdę chciał i sie starał". To musi samo z człowieka wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj dziewczyny przeciez znacie Waszych facetow. Ciezko cos napisac jak sie nie zna. Co robilyscie do tej pory. Jak bylo kiedy chcialyscie cos od nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedzi!:) Czemu z nim jestem? Jesteśmy już 5 lat, dogadujemy się i dobrze się znamy. Tak, jak napisałam. Gdy zaczęłam dojrzewać, zaczęłam bardzo poważnie dostrzegać jego wady, wcześniej byliśmy zwykłą parą nastolatków. Łatwo jest odejść, ale boje się, że to bardzo dobry chłopak, z którym wiele trudnych chwil wytrzymałam i będę żałować jego straty. Gdyby on tylko chciał zrozumieć i wziąć się za siebie... stać się facetem... wszystko wydaje się proste, ale nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 897
Niedługo siódma rocznica związku, więc jakoś leci. ;) Nauczyłam się, że komputer to dla niego coś ważnego. W tej chwili jest... informatykiem ;) Ma chyba port USB w zadku :D Nauczyłam się, że to jest czas dla niego. Wynegocjowałam też czas dla siebie. Pogodziłam się z faktem, że wyjazdy/wycieczki/wyjścia muszę planować ja. Na początku było mi przykro, a teraz widzę pozytywy - zawsze jeździmy tam, gdzie ja chcę, a on nie narzeka. :) Mam spore grono znajomych, wychodzę z nimi często. On jak nie chce, nie musi. Mam też sporo hobby, którym poświęcam wolny czas, dlatego nawet nie widzę tego, ile jest przyklejony do kompa. Ogólnie da się z tym żyć, kwestia "dotarcia się". U Ciebie szczerze mówiąc bardziej niepokoiłoby mnie to, że mogąc pracować, woli nie mieć kasy lub mieć od rodziców, niż ten komputer sam w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×