Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwikk

Jak to jest z tymi dziećmi adoptowanymi?

Polecane posty

Gość sylwikk

Postanowiłam założyć tutaj ten temat, by poznać Wasze opinie. Zastanawiam się od dłuższego czasu, jak to jest z tymi dziećmi adoptowanymi z domów dziecka- tzn. mam na mysli ich geny oraz to, jak zachowywały się ich matki będąc w ciąży. Wiadomo, że w ciąży wielu rzeczy nie wolno, a już kategorycznie zabrania się picia. Nie jest tajemnica, że do domów dziecka trafiają najczęsciej dzieci z rodzin patologicznych, których matki piją, palą, często także nadużywają narkotyków, przez co takim matkom odbiera się prawa rodzicielskie. Jeżeli kobieta w ciąy np. piła lub brała jakieś narkotyki, to nie pozostaje to bez wpływu na dziecko, a po takim niemowlaku przeznaczonym do adopcji często po prostu nie widać tychże skutków (no chyba, że ma zespół FAS). Jesteśmy młodym małżeństwem, nie możemy mieć dzieci, choć bardzo pragniemy, jedynym rozwiązaniem jest adopcja, ale gdy powiedzieliśmy o tym w rodzinie, wielu jej członków kazało nam się powaznie zastanowić- właśnie z wyżej opisanych powodów. Ja osobiście znam jedno takie dziecko, które zostało adoptowane- mieszka w sąsiedztwie i dziś to nastolatka. Rodzice adoptowali ją pomimo tego iż mieli już biologiczne dzieci, bardzo ją kochają, ale mają z nią niesamowite problemyy wychowawcze od samego początku. Adoptowali ją gdy miała rok, znają jej historię- jest to właśnie dziecko rodziców alkoholików. Problemy zaczęły się uwidaczniać, gdy mała rosła, miała okropne zaburzenia zachowania- biegali z nią po psychologach, później problemy w nauce- korepetycje, gdy przyszedł wiek nastoletni to dla rodziców zaczął się prawdziwy dramat- ona zaczęła pić, ćpać, wpadła w złe towarzystwo, policja ją do domu nocami przyprowadzała, aż w końcu dostała kuratora. Rodzice płakali, starali sie jak mogli, błagali, ale nic zrobić nie mogli, bo ona ciągnęła w to patologiczne życie. W wieku 16 lat zaszła w ciąże, rodzice opiekę nad maleństwem wzięli na siebie, ona nadal hulała, piła, szkołę zawodową rzuciła po miesiącu. Gdy rozmawiałam ostatnio z sąsiadką, wyznała mi, że bardzo ją kochają, że to ich córka i nie wiedzą, gdzie popełnili błąd, bo przecież wraz z rodzeństwem wychowywali i traktowali ją tak samo, a rodzeństwo jest zupełnie inne, ona tylko ciągnie do takiej patologii. Tak sobie pomyślałam, że może ta dziewczyna ma takie geny? Nie powiem, troszkę boję się przez to teraz adopcji, a wiem, że dzieci są niewinne niczemu i pokochałabym swoje adoptowane jak biologiczne, ale boję się też, że mogłabym mieć tego typu problemy, że dziecko będzie miało w życiu same trudnośći- od zachowania po problemy z nauką. Czy znacie jakies rodziny z adoptowanymi dziećmi? Jak te dzieci się rozwijają? Proszę Was o jakąś radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli pragniesz dziecka - adoptuj i przestań szukać dziury w całym. Ja znam dużo dzieci ( nie adoptowanych) a z mega problemami. Tego nie unikniesz ale fakt : adoptujesz dziecko - problem - to szukani winowajcy . Mam poradę - jeżeli twoje dziecko w przyszłości coś narozrabia czy nie daj ... zacznie ćpać usiądź przed lustrem - zadaj sobie pytanie - w którym momencie popełniłaś błąd. Wielu rodziców chlało , ćpało a dzieciaki były zdolne i osiągnęły sukces. I odwrotnie. Zrozum to do cholery i nie jęcz tu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwikk
Dzięki za odpowiedź, może faktycznie szukam dziury w całym, nie wiem, skąd ten lęk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, rozumiem twoje obawy jeśli matka np piła w ciąży to dziecko już na starcie może mieć trudności ze zdrowiem FAS który nie zawsze widać na pierwszy rzut oka i dobre wychowanie nie wiele tu pomoże. Adoptując dziecko nie zakładaj od razu najgorszego nie wszystkie dzieci pochodzą z patologicznych rodzin, mój brat ożenił się z dziewczyną z domu dziecka jej rodzice zmarli kiedy była mała. To porządna normalna dziewczyna. Powinnaś się jednak liczyć z trudnościami które mogę Cię spotkać ale z drugiej strony to decydując się na urodzenie dziecka to nie wiesz jakie geny odziedziczy czy nie wyrośnie z niego alkoholik czy złodziej. Nawet w porządnych rodzinach rodzą się czarne owce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwikk
Tak, liczę się z tym, że dziecko może mieć problemy, może wymagać więcej uwagi i troski, jeżeli miałoby jakieś zaburzenia, które później wyjdą. Prócz adopcji nie mamy szans na dziecko, więc pewnie niedługo zapiszemy się do ośrodka adopcyjnego. Zasięgnęłam też porady psychologa, która także rozwiała moje wątpliwości mówiąc, że jeżeli dziecko odpowiednio się wychowa, to żadne geny ani obciążenia, bo np. matka piła w ciąży nie będa miały znaczenia, że nie powinnam się tak obawiać tego picia w ciąży i jakichś zaburzeń z tego powodu, bo dzieci urodzone np. przez matki alkoholiczki są takie same jak dzieci urodzone przez matki biologiczne, które dbały o siebie w ciąży. Ze ważne jest, że dziecko nie przebywało np. kilka lat w takim domu i nie doświadczało patologii i że adopcja niemowlaka jest całkowicie bezpieczna pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oglądałam taki program (dosyć dawno), że normalne (bez nałogów, kulturalne, biedne też nie było) małżeństwo zaadoptowało dziewczynkę ok. roczną. Obecnie dziewczyna ma 17 lat i jest narkomanką oraz jest agresywna. Rodzice się dziwili no i poszukali jej biologicznej matki. I co? Narkomanka. Powiem tylko tyle ja nigdy nie zaadoptuję dziecka. Możecie mnie wzywać od najgorszych, ale taka prawda- to patologia. Mam 21 lat, więc całkiem niedawno chodziłam do szkół i prawie jedyna patologia, która niszczyla przedmioty szkolne, wrzucala kanapki do toalety no to dzieci adoptowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za wiele podstawowych cech, takich jak temperament, inteligencja, skłonności do uzależnień odpowiadają geny....ale wiele rzeczy można ukierunkować wychowaniem i to, że np. ktoś z natury jest nerwowy nie musi oznaczać, że będzie agresywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem adoptowana i wyszłam an ludzi dzięki mamie która ande mną duzo pracowała, nie sprawiałam wielkich problemów, uczyłam sie dobrze skończyłam studia pracuje i jak was czytam to serce mnie trochę boli ja uważam ze to jednak duzo zależy od przykładu jaki mamy w domu i wychowania Gdyby mna mama nie kierowała skończyłabym zawodówke bo tam chciałam iść ona ciągle mnei "pięła" do góry mam duze poczucie swojej wartości choc kiedys jak byłam mała jej nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, że wiele zależy od wychowania, ale zapewne sama w sobie miałaś predyspozycje do tego, żeby dać się mamie odpowiednio pokierować i nie tylko mamy w tym zasługa, a także Twoja, bo i Ty włożyłaś świadomie sporo pracy w siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipon
Ja mam kolegę, który został adoptowany z domu dziecka, chodzi z nami do klasy. Ma najgorsze zachowanie w klasie, rodzice nie potrafią nad nim zapanować. Ma też kuratora, bo stosował przemoc fizyczną w stosunku do rodziców. Jest w 3 kl. gimnazjum z nami, ma 17 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radzę wziąć jakieś zwierzątko ze schroniska które okaże Ci wdzięczność. Znojdki szybko Cie wykończą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwikk
Mamy zwierzaki, pragniemy dziecka. Sama mam wyrzuty, że ostatnio dręcza mnie takie obawy, że spoglądam na adopcję pod kątem problemów, jakie mogłyby się pojawić. Wiem, ze powinnam na to patrzeć tak, że dziecko będzie dla nas skarbem wymarzonym niezależnie od tego, jakie by nie było i czy byłyby z nim w przyszłości problemy, czy nie. Nie powinnam także patrzeć na przeszłość dziecka (tzn. na to, od jakich rodziców pochodzi). To wszystko wina naszej rodziny, która takich bzdur nam nagadała, że powinniśmy poznać przeszłość dziecka, nałogi rodziców itp, bo dzieciak moze mieć jakieś wady. W sumie biologiczne dziecko także może mieć wady, rózne choroby lub być niepełnosprawne umysłowo i bez przyczyny w zachowaniu rodziców. Postaram się jakoś wyzbyć tych dziwnych i nieuzasadnionych lęków :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bla bla bla, a mój kolega z podstawówki ćpa, chleje, co spotykam jego siostre to mi się żali, że im starszy tym coraz gorszy, że już ma zawiasy, i że nie wiedzą co z nim dalej będzie, żeruje na rodzicach mimo że już dawno jest dorosły, wiecznie im coś kradnie, żeby mieć na d***** i dragi, a jest rodzonym synem swoich rodziców. W szkole wiecznie wszystkim dokuczał, wszystko niszczył, musieli go przenieść do innej szkoły w podstawówce, gimnazjum nie skończył. Jego siostra jest jego przeciwieństwem, rodzina nie jest biedna, zwyczajna przeciętna, żadna patologia. I tyle gwarantuje urodzenie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwikk
Tu nie chodzi o okazanie wdzięczności, bo nie tego oczekuję. Biologiczne dzieci także wdzięczności nie okazują, a z resztą rodzice nie po to wychowują dzieci, by te były im wdzięczne, a po to, by ich dzieci były szczęśliwe i miały odpowiadnie wzorce w rodzinie, wsparcie, miłość i opiekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwikk
Gościu, masz rację! Chyba wiele zależy od cech charakteru, z którymi przychodzimi na świat, plus oczywiście wychowania. Urodzenie własnego dziecka także nie gwarantuje, że będzie ono takie, jakim je sobie wymarzymy i nie sprawi problemów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet moja siostra była problematycznym dzieckiem i nastolatką, nie do tego stopnia co kolega, ale uczyła się kiepsko, miała złe towarzystwo i wyprostował ją dopiero jej mąż, który znowu ma problematycznego brata, z którym praktycznie nie ma kontaktu, bo się zwyczajnie nie lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl o pierdołach, adoptuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dwoj***abka wróżyła. Bo czy to będzie dziecko adoptowane czy twoje to albo będziesz mieć z nim problemy albo nie. Jak dziecko sprawia problemy to podnosi się larum i demonizowanie adopcji. O przypadkach niesprawiających problemów nikt po prostu nie wspomina. Tym złym przypina się łatkę złych genów i wyolbrzymia się całą sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas było tak. Wzięliśmy 2 dzieci z domu dziecka. Daliśmy dom dużo miłości troski. Pomaga lisy wspieralismy i ogromnie kochalismy. Problemy były owszem nie obyło się bez psychologów. Syn w wieku 15 lat zaczął się nad nami znecac zdemolowal mieszkanie. Wykończyć nas psychicznie. Wcześniej wzorowy uczeń. Nawet gratulacje od dyrektora dostaliśmy. A teraz grozi nam i demoluje mieszkanie. Nigdy bym nie pomyślała że mnie to spotka. Dasz takim dzieciom serce i miłość a zyskasz wyczerpanie psychiczne i zrujnowany życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×