Gość małaczarna12345 Napisano Luty 12, 2015 Cześć wszystkim na wstępie piszę,że głupie i tandetne komentarze są mi zbędne...Mam problem po 4 latach związku jestem na skraju :( Mam 23 lata on 27,chciaz ja czasem czuję się w tym układzie doroślejsza .Pierwszy rok było wspaniale ,chyba każdy zna ten stan..Pod koniec owego roku postanowił mnie zostawić w bardzo okropny sposób zaczął unikać spotkań,nie dzwonił, nie pisał,aż przydusiłam go i mi wyznał,że chce na razie byc sam..Cierpiałam nie dopuszczałam do siebie w ogóle jego decyzji, nie dawałam za wygraną byłam tyle zakochana dziś myślę,że raczej głupia,że powiedziałam mu " idź, wyszalej się i wróć do mnie.",a sama siedziałam w domu płacząc i odcinając się od ludzi,myśli niekiedy zabijały.. No byłam w stanie znieśc wszystko żeby tylko z nim być ,trwało to 4 miesiące.. Wreszcie niby uswiadomil sobie,że jednak mnie kocha i chce ze mną być. Kolejny rok trochę dziwny złe wspomnienia czasem nie dawały zyć,ale miałam to czego chciałam..po kilku miesiącach oświadczył mi się ..ale myślę,że to był taki odr****musiał wyjechac na kilka miesięcy i zostawić mnie samą, chciał po prostu żebym nie miała żadnego wyjścia ja się zgodziłam.. kolejny rok miało być wymarzone wesele... połowa rzeczy gotowa, rodzina wie...a na kilka miesięcy przed nim on sie wycofuje \, bo zaciągnął kredyt za moimi plecami i go nie stac na ślub...oczywiście wszystko tylko miało się przesunąć.. i to było chyba kulminacyjne wydarzenie od tamtej pory moja "wielka" miłość zaczęła ulatywać po troszku .. dziś zaczyna się pierwszy dzień piątego roku, w którym mamy być razem..co raz więcej rzeczy mi w nim przeszkadza, co nigdy nie było dla mnie przeszkodą,ze jest deko ode mnie nizszy teraz jest dla mnie czymś "złym", wiele no wiele się zmieniło i z jego strony też, nie czuję potrzeby strojenia się dla niego, a on mnie często olewa..mowie mu ,ze odejdę to wyrzuca mi moje winy, nigdzie nie wychodzę od kilku miesięcy jestem niewolnikiem..ale to nie jest najgorsze w sumie juz od kilkunastu miesięcy myslę o pewnym chłopaku , często sni mi się .. znamy się ,ale to tylko tak na "cześc" i z imprez.. często lapię się na tym ,że odruchowo wchodze na jego profil i oglądam jego zdjęcia...co tu dużo mówić chlopak jak marzenie .. ale nie znam jego charakteru..a to jest najwazniejsze.:( czasem wolę żyć w tym swiecie marzeń niż w tej rzeczywistości szarej i pełnej rutyny.. czuję się podle ,że mysle o innym, parę razy zaczepił mnie na imprezie ,coś tam szepnął ,ale zawsze był mój chłopak .. w sumie nigdy bym go nie zdradziła jestem osobom dla,ktorej zdrada to cos najgorszego i żyje w świadomości ,ze on tez mi tego nie zrobił ..eh. nie wiem czy dałabym radę to zakończyć tyle wspólnych chwil razem.. a nie mam odwagi na tyle żeby ujawnić swoje myśli i to zauroczenie co do tamtego chłopaka ... ciezko jest tak żyć czuję ,że coś mnie omija ...a Wy co byście zrobiły ? pomóżcie :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach