Czy w ogóle żyją ludzie po 50 którzy po rozwodzie znaleźli swoją drugą połówkę?

Proszę odezwijcie się. A może takich nie ma...

Nie żyją , k***a nie wytrzymali tego

może zredaguj temat po polsku a nie w narzeczu to ci ktoś odpowie

tak.ale to nieformalny związek i takim pozostanie.....

Akacja,zyja, z partnerem czy bez,i nie uwierzysz ale niektorzy maja sie nawet dobrze.Co to za rozpaczliwe pytanie,czyzbys uwazala ze bez drugiej polowy jestes bezwartosciowa i niekompletna.Znam osoby ktore sobie ulozyly zycie po 60, i znam takie ktore po rozwodzie nie chca sie wiazac z nikim,bo po ilus tam latach malzenstwa i odchowaniu dzieci ciesza sie wolnoscia i swoboda.Ja do takich naleze.Jestem sama ale nie samotna i nie narzekam na nadmiar wolnego czasu oraz braku partnera.Ma byc to bedzie,nie, tez dobrze.Facet nie stanowi o naszej wartosci,on ma byc dopelnieniem a nie wypelnieniem naszego zycia.Ale co osoba to inny poglad na te sprawy.

Ja mam taki sam pogląd jak Ty gościu z 23.20. Pytanie nie miało być rozpaczliwe, po prostu jestem ciekawa jak to jest.

Akacja,zredagowalas tak to pytanie ze brzmi jak krzyk rozpaczy.Skoro podzielasz moje poglady to napisz wyraznie o co Ci chodzi.Czy jest to pytanie czysto retoryczne,z ciekawosci postawione,czy masz moze problem ze znalezieniem partnera po rozwodzie i boisz sie ze juz do konca zycia zostaniesz sama?

Może bym cos powiedziała ale wyum syfie nie sposób...

Nie jest to pytanie retoryczne, ani nie boję się zostać sama, bo mam się całkiem dobrze. Boję się związku i nie wiem czy warto go szukać, bo poprzedni być nieudany.

Tak mam 50 l i jestem po rozwodzie z winy męża, teraz mam inny związek jesteśmy szczęśliwi, myślę że dużo osób takich jest.

Jak się poznaliście?