Obawy związane z opiekunką do dziecka

Dziewczyny czy macie może obawy z tym, jak pod waszą nieobecność zajmuje się waszym dzieckiem opiekunka. Chodzi mi głównie o dwie rzeczy. Nie boicie się, że non stop gra TV, a dziecko w tle ciągle, o ile ok. 2 letnie, to już najczęściej powie, że oglądało baję, to po około rocznym nie koniecznie to widać. Wiecie że był włączony TV, oczywiście nie chodzi mi o sytuację gdy jest monitoring ;) Albo z jedzeniem, nie boicie się, że powiedzmy co drugi obiad będzie lądował w kibelku, bo się opiekunce nie będzie chciało wysilić, jak dziecko tylko lekko pokręci głową, to obiadu nie zje... No jak rozwiązujecie te dylematy? :)

Co do tv chyba nie ma sposobu poza podstawieniem dyktafonu czy kamery. Ale z jedzeniem moja siostra tak miała. A domyśliła się po tym, że nie wspomniała słowem opiekunce o tym, że z małym trzeba się trochę pogimnastykować żeby zjadł, a tu okazyało się, że codziennie zjadał cały, duży obiad. Moja siostra po wyjściu opiekunki sama karmiła syna kolejnym, dużym posiłkiem i zjadał go całego - oczywiste więc było, że był po prostu głodny, bo w życiu nie pochłonąłby dwóch obiadów w przeciągu 3 godzin (dziecko 20 miesięcy). A później tak się złożyło, że siostra zobaczyła porcję obiadową w śmietniku, schowaną w pampersie (a zwabił ją do przejrzenia śmietnika zapach ryby, która to włąśnie była na obiad).

Ja myślę, że wszystko na spokojnie. Kwestia dobrego przetestowania i sprawdzenia referencji. Ja podchodziłam do tematu 3 razy i dopiero ostatnim okazało się, że współpraca układa nam się dobrze. A skrajne sytuacje - myślę że to trochę nagonka mediów. Nawet dzisiaj się ukazał artykuł na ten temat: http://wyjatkowamama.pl/poradnik/kariera-prawo-biznes/niania-potrzebna-od-zaraz/ Powodzonka