Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama 4orki

Czy krzyczyci na swoje dzieci

Polecane posty

Gość mama 4orki

No wlasnie jak to jest? Glownie to pytanie kieruje do mam trojki i wiecej dzieci w wieku po miedzy 5-8 lat. Jest rano pije kawe dzieci jeszcze spia. I jak co rano i wieczor zanim przyjda dzieci, obiecuje sobie ze chocby nie wiem jaki dziki konwoj przelecial bede zachowywac zimna krew, bede spokojna itd. itd. Wszystko pryska jak cala czworka schodzi na dol. Pol godziny pozniej dom peka w szwach, az sie boje. Prosze o rady, wskazowki jak sobie dajecie rade z dziecmi kiedy nie macie nikogo do pomocy, a mezowie pracuja i wszystko jest na waszej glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2,5 latka i czasem na niego krzykne jak juz mnie skrajnie wyprowadzi z równowagi także tobie przy 4 dzieci sie nie dziwie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
...wlasnie cisnienie juz mi sie podnosi. Wstal 8 latek poszedl do lazienki zrobic co trzeba a potem bawi sie plynami butelkami itd. i tylko patrzec jak pobudzi mlodsze rodzenstwo. Poszlam do niego to juz widze te jego diabliki w oczach do mnie, ze go przenioslam do pokoju i zamknelam drzwi. Potrzebuje jeszcze chociaz 10 minut!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak ci bachorek wychodzi na uilice prosto pod kola (za 2 razy 150 pln) to nie wrzasniesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam troje 2 6 9 lat.jak czasem się wydrę to na ulicy słychać.wole krzyknąć jak mam bic tak czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
jeszcze cisza ale to ostatni dzwonekk aby juz wstac ze stolka i czekac na przywitanie dzieci, (az sie boje) Mam nadzieje, ze mamy na kafe nie beda wkurzone, ale postanowilam ze dzisiejszego dnia komputer bede miala pod reka i co jakis czas zdawala relacje jak nam przechodzi dzien. Nie wiem moze mnie to dzis pomoze jakos przebrnac. Zapraszam wstawiajcie komentarze nawet te najbardziej "wredne" wszystko dzis czytam, odpowiadam, zajmuje sie dziecmi, robie faworki (taki dziesiejszy plan) pije kawe ii gadam z wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak w ogóle to dlaczego twoje dzieci wstają o 14.00?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
Pisze z USA. wiec inna godzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha a ktora tam macie? Jak ci sie żyje w usa?:-) czym sie zajmujesz czy masz polskich znajomych? Itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 4orki
sniadanie: obeszlo sie bez krzyku :) mieli przez 10 min 1. siedziec przy stole 2.rozmawiac o madrych rzeczach 3. nnie dotykac lyzeczki po 10 min nie wykonali wszystkich polecen, wiec dostaly nastepne 6 min. i poszlo lepiej. Za trzecim podejsciem, na ktore im dalam 5 min, potrafili wykonac wszystkie polecenia. Sniadanie zjadly spokojnie bez stresu. Nie byly to jakies silne zasady, po prostu umyslilo mi sie tak. Najwazniejsze ze nie krzyczalam. Zdam relacje jak dalej dzien sie potoczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedzieć przy stole rozmawiać o mądrych rzeczach nie dotykać łyżeczki??? A nie mogą rozmawiać o czym chcą? dlaczego mieli nie dotykać łyżeczki? . Dlaczego nie pozwolisz im rozmawiać o czym chcą a jeśli powiedzą coś nie tak to możesz im wytłumaczyć ze tak się nie mówi żeby zrozumiały dlaczego o pewnych rzeczach się rozmawia a o innych nie. A tak zakazujesz a potem one sobie idą i między kolegami albo jak nie słyszysz, rozmawiają być może o jeszcze gorszych rzeczach. Mam dwoje dzieci i czasami jedno i drugie w tym samym momencie do mnie mówi, wtedy upominam że najpierw jedno potem drugie, czasami na prawde mówią głupoty albo zadają głupie pytania a ja im odpowiadam w taki sposób aby same zobaczyły, że to głupie, albo oczywiste więc po co pytać. Przy stole nie ma problemu nigdy nie wprowadzałam żadnych żelaznych zasad nie upominałam a moje dzieci jedzą łądnie wszystko kulturalnie od najmłodszych lat. Po prostu nie zwracałam uwagi nachalnie, coś upadło trudno wspomniałam tylko, że upadło. Same się nauczyły bez stresu jak się mają zachowa,c w sklepie wiadomo, że jest różnie. Podstawowa zasada to nie dać się i rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiać. Nie ma naciągania jedna rzecz niedroga zwracam im uwagę, że czegoś jest mało w opakowaniu a kosztuje dużo i się nie opłaca bo płacimy za ładne opakowanie, albo jakiś kiepski dodatek. One to rozumieją, moje dzieci sa w wieku 5-9 lat, strsza córka często zajmuje się młodszym bratem, wiem, że mogą zostać na chwilę w domu i nic nie zrobią, wypuszczam małego z nią na podwórko ona go pilnuje. Pomoże mu się ubrać rano kiedy sam nie może czegoś włożyć. Córka pójdzie do sklepy po zakupy z kartką co ma kupić, chodziła odkąd miała 6 lat, kiedyś jej rysowałam co ma kupić potem pisałam gdy skończyła 7. Prowadzę dzieci do bramy przedszkola, a dalej córka sama go prowadzi i pomaga się mu rozebrać prowadzi go do sali. To jest taki wiek kiedy dziecko staje się pożyteczne :) Zrobi sobie i jemu kanapki a ja teraz oddycham i jest mi lżej niż gdy były młodsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co  cię to interere
Normalna sprawa unieść głos na swoje dziecko,w czym problem? Kiedyś dawano klapsy, krzyczano a teraz :/ Opanujcie się. Ten świat z dnia na dzień staje się coraz bardziej pojebany. Osobiście nie jestem za klapsami w dupę, ale krzyk? Nic w nim złego. Nauczycielka w szkole nie raz podniesie głos i co wtedy? Dziecko zesra się w majtki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja gość z 16:48 Powiem jeszcze tylko, że zdarzyło mi się krzyknąć, ale to jest bez sensu. Nic nie uczy, tylko pogarszamy w ten sposób relacje między nami a dziećmi. Musimy pamiętać, że dzieci to nie są jakieś stworzonka które wiecznie wymagają opieki wyręczania itd... Trzeba czasami traktować je na równi ze sobą, rozmawiać, trzeba dawać im zadania i usamodzielniać. Takie spokojne postawienie sprawy jak dorosłemu może przynieść więcej korzyści niż upominanie i rozkazy wydawane przez rodzica. Oczywiście dziecko to dziecko czasami się zapomni, ale krzyk to kiepski pomysł, to nie jest skuteczna metoda przeciwnie. a wprowadzanie jakiś dziwnych zasad też nie jest najlepszym pomysłem dzieci się nie tresuje tylko wychowuje. One muszą wiedzieć jak się mają zachowywać i dlaczego a nie bo mama każe bo coś sobie wymyśliła, one tak to odbierają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
wiadomo, nie jest sie idealnym rodzicem, ale z tymii krzykami to ja juz przesadzam, na prawde ciezko jest opanowac tyle dzieci. Upomnialam dzieci, ze maja mowic o madrych rzeczach przy stole, dlatego ze wczesniej jak tylko siadaja przy stole to slysze caly czas slowo dupa, kupa, susior i w szystkie skojarzenia z tymm zwiazane plus wiele innych glupot, ktorych po prostu wszyscyy dorosli maja po dziurki w nosie. Owszem dupa to od nas doroslych sie wziela za zdaniem "dam klapsa w d**e", ale takze starszy syn tez przynosi pomysly ze szkoly i to wystarczy aby dom pekal w szwach. dzieki za sugestie, moze i masz racje, ze powinno sie dzieciom dac wolna reke, ja mam wrazenie tylko ze wlasnie za ta ich wolnosc my rodzice placimy a dzieci jeszcze male.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego najstarszego trzeba upominać, że jako najstarszy z rodzeństwa jest odpowiedzialny i powinien dawać mądry przykład, trzeba traktować go trochę inaczej już bardziej jak dorosłego wtedy on się poczuje ważny, że mu zaufaliście i może to sprawi ze będzie chciał być lepszy. Bo krzyki, zakazy, jakieś zasady to wszystko może pogorszyć, będą robić na złość nie zastanawiając się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 latek już nie taki mały, może trzeba z nim przeprowadzić jakąś poważniejsza rozmowę żeby dawał dobry przykład. Krzyk na dziecko oznacz, że rodzic został wyprowadzony z równowagi, ty krzyczysz one na siebie krzyczą między sobą wszysty krzycza bo one biora prezykłąd z rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam na razie jedno dziecko i zdarza mi się raz kiedyś podnieść głos jeśli jest niegrzeczne i zwykłe tłumaczenie nie pomaga, dziecko nie słucha...no albo wtedy kiedy nagle zaczyna robić coś co jest dla niego niebezpieczne, wtedy oczywiście też krzyknę :) nie uważam żeby to było jakieś nienormalne, albo naganne z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antykura
Ale oczywiście,gdzie? ! Broń Boże! Zero krzyku,zero reakcji. Najlepiej niech się wp******** dzieciak pod auto,a potem obiążymy kierowcę. Bo przecież naraził na stres matkę i dziecko a dodatkowo dziecko pobytem w szpitalu. Faktycznie ,masz rację,ten świat coraz bardziej p******y. W d**e dać rozumiem przeciw, ale na krzyk? :O Potem rośnie nie wiadomo co z dziecka. A jak sobie poradzi w szkole? Już w ogóle się zamknie w sobie ze stresu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tutaj nie jest mowa o krzyku w niebezpiecznych sytuacjach, kiedy to ten krzyk jest po prostu impulsem, tylko o nadmiernym krzyku gdy dziecko coś robi nie tak, sama autorka pisze, że przesadza. Powinna chyba odpocząć od dzieci i się zdystansować trochę bo chyba żyje już w amoku i jest jej ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
ok, jak na razie idzie dobrze. starszy syn odrabia lekcje z tata na gorze (oczywiscie ciekawe czy odrobi, jest bardzo uparty) powiedzialam ze o 11 smazymy faworki, wiec ma czas sie wyrobic. Mlodsze rodzenstwo siedzi przy stole i maluje, rysuje, pisze itp. jest spokoj, wiedza ze dzis beda smazyc faworki. Wczoraj sie wkorzyli ze im skasowalam przyjemnosc faworkowom, ale bylam wykonczona ich zachowaniem. Zobaczymy co bedzie dalej byly sytuacje "nerwowe" ale jakos sie nie unioslam... ja wiem, moze wymyslilam dziwna regole powyzej, ale to byl pomysl sklecony na szybko dzis o poranku. Dzis nie chce krzyczec Malo stresu duzo dzieci Dzielic sie dniem z wami Czytac wasze posty/ rady/ wskazowki/krytyke ok...do uslyszenia za kilkadziesci minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
starszy syn odrobil lekcje jeszcze poszedl do gory skonczyc angielski, grzeczny i czeka na robienie faworkow, corka maluje i grzeczna. Dwoch kolejnych synow wlasnie wynioslam na gore za kare, poniewaz zaczeli mazac po stole, targac kartki, zucac kredki. Powiedzialam, ze posiedza w pokoju i porozmawiaja co trzeba zrobic aby abyc grzecznym. Jak na razie nie wychodze z nerwow, ale wlasnie takie sytuacje jak ta ostatnia podnosi mi cisnienie, a z tad juz nie daleko do wybuchu zlosci no i caly dzien wtedy idzie w czape. ...o wlasnie sie uspokoili tam na gorze i zaczynaja cos spokojniej rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
jak na razie dobrze idzie, dzieci wszystkie ladnie sie bawia, wmyslaja jakies tam zabawy. Mozna powiedziec, ze jak na razie od 5 godzin, spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem :o po co Ci była czwórka dzieci skoro teraz żyjesz w ciągłym stresie i napięciu :o bo jakoś nie sprawiasz wrażenia osoby, której dzieci dają szczęście i zadowolenie w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
przeciwnie. jestem bardzo szczesliwa w szczegolnosci ze dzieci sa zdrowe i gotowe juz do szkoly od wrzesnia. Po prostu matka sie zostaje nie dopiero po skonczeniu psychlogii dzieciecej, tylko zostaje sie po prostu naturalnie, bez wzgledu na charakter, prawda? Jezeli chodzi o ilosc dzieci to tez sprawa natury, na ktora sie nie ma wplywu. Byla jedna ciaza a potem druga, ktora przyniosla trojaczki ;) Wiec tak jak sama widzisz na wiele wplywu nie mialam, szczesliwa jestem, z wlasnymi wadami i po prostu probuje ogarnac ilosc dzieci aby ani ich ani siebie nie stresowac, choc ciezko mi idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4orki
5 po poludniu.dzieci zjadly, pomagaly robic faworki, szalaly i zrobily balagan, udalo sie jak na razie bez moich krzykow. teraz ogladaja pierwsza dzisiaj bajke. Jak na razie ze mna dobrze, a dzieci jak dzieci ale jak na razie wzgledny spokoj. Mam nadzieje, ze jutro bedzie jeszcze lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×