Moj szef i jego gadanie

Mam prace na 25-30 do czasem 35 godzin tygodniowo, stawka oczywiscie najnizsza. Moj szef twierdzi, ze nawet bedac samemu mozna sie za to utrzymac, bo najtansze pokoje sa po 60-80f/tyg itd itp Mieszkam w Londynie. Czy potrafilibyscie sie za to utrzymac ?

Szukaj innej pracy szef tego nie zrozumie bo jego stac na wszystko po prostu chce miec prawie darmowego pracownika kawal c* uja z niego ciekawe czy sam by tak chcial zyc, od takich pracodawcow trzeba spadac dac im nauczke ze czlowiek biedny czy z mniejszymi kwalifikacjami tez chce zyc jak inni normalni ludzie

Tak, mowil mi dzis, ze przeciez mozna dzielic pokoj dwuosobowy z obca osoba, ze jak para pracuje to spokojnie z 1 wyplaty powinna wyzyc, a druga odkladac ... Ciagle te gadki czemu slubu nie biore, czemu dzieci jeszcze nie mam czemu domu nie kupujemy . . .

skoro tak twierdzi niech zre psia karme

W Londynie NIE ma pokoi po 60-80 f/tydzien ! Za tyle to mozna co najwyzej dzielic pokoj z kims obcym ! Najtansze jedynki, bardzo male pokoje - box roomy sa po min 90-100 do nawet 115 na tydzien teraz !

ale przecież obowiązkiem szefa nie jest utrzymywanie Ciebie. płaci Ci tyle na ile się zgodziłaś i pracujesz tyle godzin ile jestś mu potrzebna. i to nie jego problem, że Tobie może brakować na pokoj tylko jego. nie pasuje - zmień pracę. albo się przeprowadź do miasta gdzie masz pokój w przyzwoitym standardzie poniżej 50 na tydzień.

dokładnie! ktoś was pod pistoletem trzyma w tym Londynie?

Ale ludzie pracujacy w sklepach, kafejkach itd zazwyczaj zarabiaja minimu, nawet w Londynie , a jakos przeciez tez zyc musza...!

nie muszą - mogą wrócić do Polski