dziwne zachowanie męża pomocy

Chciałabyś, żebyście obiektywnie ocenili zachowanie mojego męża. Mój mąż praktyczne nie rozstaje się z telefonem. ciągle gra w jakieś gry na smartfonie, siedzi na kanapie pstryka, na kiblu to samo, budzimy się rano, często też on już coś tam grzebie w telefonie. Od razu uprzedzę, że mnie nie zdradza- po prostu chodzi o fakt tej głupiej gry. Jak jedziemy do rodziny, dziadków czy rodziców i np odpoczywamy, oglądamy tv to on równolegle gapi się w ten telefon. doprowadza mnie to do szału. Tłumczy, że on się tv nie interesuje, woli pograć. jak siedzimy przy stole się powstrzymuje, ale telefon musi miec przy sobie. Czy to uzależnienie? Teraz doszła gra komputrowa, będąc ostatnio u znajomych przypomniał sobie o grze sprzed kilku lat i w zasadzie od tygodnia każdy wieczór wygląda tak samo, przychodzi z pracy, porozmawiamy, zjemy coś i on zasiada do komputera i gra do wieczora. Kolejna cholera mnie bierze. Wczoraj się o to pokłóciliśmy. On oczywiście uważa, że ma prawo wytchnienia po pracy, a tak jak ja oglądam jakiś serial to on ma prawo trochę pograć. Jasne spoko, ale niech to nie będzie rutyna dnia codziennego. Że wiem jak będzie wyglądał nasz wieczór... teraz gdzie zawsze kładziemy się razem do łózka koło 23 on stwierdził po meczu, że jeszcze pogra ... oczywiście musi mi zrobić na złość za wczorajszą kłótnię. Stwierdził, że musi odreagować, nie ma nastroju... Proszę oceńcie tą sytuację - czy ja przesadzam? Ja jestem osobą, która mogłaby się non stop przytulać - tzn przylepa, on raczej typ indywidualisty. On mówi, że go osaczam i mam mu dać więcej wolności, czasu wolnego (podczas kłótni nt jego spędzania czasu wolnego) itd. Kochamy się bardzo, dużo rozmawiamy, ale ten temat doprowadza mnie po prostu do szału.

Tez bym go goniła za to granie non/ stop

Beznadzieja, a co on ma 10 lat, powiedz mu ze na ogol nastolatki maja takie problemy, i niech wróci do rzeczywistości, ja bym na takie soc nie pozwalała.

prawie 30 :(

daj mu grać w spokoju

ale ja mu powiedziała, że jeśli wszystko będzie w umiarze, to ok, ale on to robi cały czas - nie ma innego zajęcia.Czasem nawet leżymy w łóżku on na mnie nie zwróci uwagi, ja mam czekac, bo on gra...

Buhahaha u nas jest odwrotnie, mój mąż to taka "przylepa" a ja lubię mieć dużo własnej przestrzeni i spokój, i co ? I jajco. Jesteśmy ze sobą już 17 lat, mamy córkę, jesteśmy szczęśliwi bo wzajemnie się akceptujemy.

Uzależniony jest już od tych gier, jak nic

Mam to samo i tłumaczenia ze tak przesiadują 10- latki nic nie dają, siedzi cały wieczór i sie denerwuje na grę. Nie jest w tym odosobniony bo szwagier non stop przed praca albo po pracy w jakies strzelanki gra. Obaj jak male dzieci:/ współczuje Ci bo wiem jakie to irytujace

niech sobie gra tylko w umiarze ja mialam poczucie ze moj oglada non stop telewizje, walczylam walczylam wreszcie odpuscilam bo zycie za krotkie zeby sie o pudlo klocic

No jest to przesada, ale mi ostatnio też zdarza się grać w gierki ;p ale gramy w dwójkę z narzeczonym, wspólnie, coraz częściej, ale mamy przy tym fajną zabawę no i spędzamy czas razem. A nowości ściągamy z tej strony: http://pobierzgry24.pl/o-nas/ :) dema oraz pełne wersje. Fajna sprawa.

Jakbym widziała swojego męża!!!! Ciagle telefon w ręku i albo Facebook albo gry albo jakies głupoty , do tego zawsze po pracy komputer i jakies durne gry...

niech gra to jego rozrywaka ty ogladasz tv a on za to lubi ppograc ciesz sie ze nie pije lub nie lata na baby

Nie możesz mu schować tego telefonu? Jest uzależniony, musi się leczyć! Dorosły facet i takie kiełbie we łbie?! Nie dorósł do małżeństwa.Moja kumpela miała męża który do nocy grał w gry z innymi i wydawał kase na to.Nawet złożyła pozew o rozwód.Dopiero wtedy opamiętał się że przeholował z tym.W pore zrozumiał,pozew wycofałany i jest juz w porzadku.

za leb dziada i do garow. pozniej moze grac do woli. sama jestem typem indywidualisty i powaznie jak cos lubie robic to bede to robic do usranej smierci i nic mnie nie zmusi do zaprzestania dzialan.Daj mu pograc i ciesz sie spokojem. Obejrzyj serial,zrob sobie kapiel,zadbaj o siebie,a dziadyga niech gra. No i warto byloby dojsc chociaz do 1wieczorowego kompromisu- kolacja bez telefonu/basen/kino czy co tam robicie.