Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie czuję się komfortowo w związku ponieważ mój chłopak jest zamożniejszy.

Polecane posty

Gość gość

Jest naprawdę z bogatej rodziny, ot tak na 18tkę dostał 100 m2 apartament w centrum miasta, potem gdy zdał prawo jazdy rodzice kupili mu drogie auto. To takie dwa "drobiazgi" które powinny Wam dać ogląd na to na jakim poziomie stoi jego rodzina. Ja wywodze się z normalnej rodziny. Nigdy mi nieczego nie brakowało. Mam kochających rodziców, dwie siostry, zawsze chodziłam do prywatnych szkół, jeśli chciałam sobie kupić coś ładnego to sobie kupowałam, spędzaliśmy ciekawie czas z rodzicami itd. Ale mimo wszystko moi rodzice nie są w stanie mi zasponsorować np. własnego mieszkania. Tak samo jak np. jeździmy wspólnie na wakacje to mieszkamy np. w hotelu trzy/czterogwiazdkowym i jeździmy w bardziej komercyjne miejsca - Włochy, Hiszpania, Chorwacja, Grecja itd. a on ze swoją do np. Tajlandii. Wiem, że pieniądze to nie wszystko, ale mimo to jakoś tak dziwnie się czuję. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi." x Rozumiem, że wiedziesz dobre życie, ale zazdrościsz chłopakowi jego poziomu życia. Powiem Ci tak, powinnaś patrzeć innym do "talerza" nie po to, aby sprawdzić czy mają od Ciebie za dużo, tylko po to by sprawdzić czy im czegoś nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem, ale co konkretnie Ci przeszkadza w zamożności rodziny chłopaka? On jakoś nie tak się zachowuje, daje Ci mocno odczuć tą nierówność? Bo to, że mają więcej kasy samo w sobie nie jest problemem moim zdaniem... chyba, że im zazdrościsz. Też nie jesteś w jakiejś złej sytuacji, więc gdzie problem konkretnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, tu nie chodzi broń boże o zazdrość. Naprawdę jestem szczęśliwa, że moi rodzice zapewnili mi bądź co bądź dobry start ale mimo wszystko nie stać mnie na takie rozrywki jakie on ma - np. spontatniczne imprezowanie w Amsterdamie w najlepszych klubach. On uparcie chce za mnie placić itd. ale dla mnie nie jest to super komfortowe. Na dłuższą metę nie jest to super ponieważ ja nie mam pieniędzy na kupno apartamentu itd. On chce żebym u niego zamieszkała ale ja i tak na razie mieszkam sama w wynajmowanym mieszkaniu. Chodzi o to, że nie mamy "po równo" i to mnie trochę krępuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, tu nie chodzi broń boże o zazdrość. Naprawdę jestem szczęśliwa, że moi rodzice zapewnili mi bądź co bądź dobry start ale mimo wszystko nie stać mnie na takie rozrywki jakie on ma - np. spontatniczne imprezowanie w Amsterdamie w najlepszych klubach. On uparcie chce za mnie placić itd. ale dla mnie nie jest to super komfortowe. Na dłuższą metę nie jest to super ponieważ ja nie mam pieniędzy na kupno apartamentu itd. On chce żebym u niego zamieszkała ale ja i tak na razie mieszkam sama w wynajmowanym mieszkaniu. Chodzi o to, że nie mamy "po równo" i to mnie trochę krępuje. xxx Skoro on chce, nalega i widzisz, że go na to stać to niegrzecznym byłoby nie skorzystać. Każdy chłopak chciałby traktować swoją dziewczynę jak księżniczkę, ale nie każdy może. On może, to Tobie nie pasuje :D wyluzuj, to dla niego tez nie jest przyjemne jak nie chcesz spędzać z nim czasu przez jakieś swoje urojone kompleksy co do zamożności... Co do zamieszkania razem, dużo par w waszym wieku może razem mieszkać, to dlaczego wy nie? Wielkość mieszkania nie ma tu za wiele do rzeczy, chcesz z nim mieszkać to z nim mieszkaj, nie chcesz to nie, ale patrz na niego nie na mieszkanie. Swoją drogą, macie 18 lat i on może sobie na spontanie wyjechać do Holandii? :D zazdroszczę. też mam 18 lat i jednak nauka jest ważniejsza... on się nie uczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zamieszkaj z nim, a pieniądze zaoszczędzone na rezygnacji z wynajmu przeznacz na te wspólne wypady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest starszy, ma 22 lata teraz a ja mam 19. Mieszkanie dostał w wieku 18 lat. Wiem, że z jednej strony powinnam przestać o tym myśleć, staram się postępować rozsądnie, kocham go bardzo i on mnie też ale wiecie, że to nie jest komfortowe gdy ktoś przeważnie płaci za drugą stronę:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj nie chodzi o to, że brakuje mi jakiejś konretnej sumy żeby sobie coś konretnego kupić. Tutaj chodzi bardziej o całokształt. Wiem, że piszę tylko ogólnikowo ale mam nadzieję, że rozumiecie mój problem. Chciałabym mieć tyle samo co on albo żeby on mial tyle samo co ja. Naprawdę nie mogę narzekać, bo z rodzicami zwiedziłam kawał swiata, mam ładne rzeczy, prowadzę wygodne życie ale mimo wszystko jest one na niższym poziomie niż jego. To jest przyczyna mojego "skrępowania"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanudzasz, w kazdym poscie piszesz to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj nie chodzi o to, że brakuje mi jakiejś konretnej sumy żeby sobie coś konretnego kupić. Tutaj chodzi bardziej o całokształt. Wiem, że piszę tylko ogólnikowo ale mam nadzieję, że rozumiecie mój problem. Chciałabym mieć tyle samo co on albo żeby on mial tyle samo co ja. Naprawdę nie mogę narzekać, bo z rodzicami zwiedziłam kawał swiata, mam ładne rzeczy, prowadzę wygodne życie ale mimo wszystko jest one na niższym poziomie niż jego. To jest przyczyna mojego "skrępowania".... xxx Moim zdaniem nie masz powodu do skrępowania. Zacznij mieszkać z nim, to będziecie mieć jedno "gospodarstwo domowe" i już Ci nie będzie głupio, bo to będą wasze pieniądze. Taki obowiazek faceta, żeby kobiecie stawiać i ją rozpieszczać, ja jestem bardziej zażenowana jak facet na randce nie proponuje nawet, że zapłaci... Czuję się jak jego kumpel, albo jakby nie wiem, żył na innej planecie. Stać mnie na zapłacenie za siebie, ale, jak to pisał Czarny w pokoleniu ikea, "dać za 16.90 to jak za darmo, więc niech ona chociaż ma poczucie że robi to z gentlemanem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×