Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mam jeszcze szansę zmienić swoje życie jak myślicie

Polecane posty

Gość gość

Witam. Zacznę od tego, że mam prawie 27 lat i aktualnie jestem osobą bezrobotną. Siedzę w domu i powoli tracę nadzieję, że mogę cokolwiek zmienić w swoim życiu. Wiem, że brzmi to tak, jakbym się nad sobą użalała, ale tak właśnie czuję i chociaż wirtualnie chcę to z siebie wyrzucić. Nic mi się nie wiedzie - nie mam szans na wymarzoną pracę, nie mam faceta i niewiele w życiu osiągnęłam jak do tej pory. Z powodu depresji kilka razy przerywałam studia i teraz, w wieku 26 lat, mam tylko licencjat. Miałam co prawda szczęście przez pewien czas pracować w zawodzie, ale niestety firma aktualnie nie ma tylu zleceń, więc też zostałam na lodzie. Od ponad miesiąca rozglądam się za nową pracą, ale przyznam, że jest ciężko. Przeważają oferty związane ze sprzedażą i pozyskiwaniem klientów, a ja, szczerze mówiąc, nie mam do tego zdolności (żeby nie było - próbowałam). Chciałabym znaleźć pracę związaną z pisaniem tekstów, gdyż mam już w tym kierunku pewne doświadczenie i nawet udało mi się zdobyć referencje (staż dziennikarski, do tego dochodzi współpraca z kilkoma portalami internetowymi i Miejskim Domem Kultury), ale konkurencja jest tak duża, że chyba mogę tylko o tym pomarzyć. Dlatego też jestem zdruzgotana. Do sklepu nie chcą mnie przyjąć, bo jestem "zbyt wykształcona" (opinia pani rekrutującej), na bardziej ambitne stanowisko nie mam z kolei szans. Dziwne to wszystko. Wiem, że nie mogę się poddać i muszę robić swoje, ale coraz bardziej wątpię w to wszystko. Brak bliskiej, zaufanej osoby jeszcze mocniej pogłębia depresję. Czuję się niespełniona, niezadowolona ze swego życia i bez szans. Także jeśli chodzi o miłość. Po co komu bezrobotna dziewczyna po przejściach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poddawaj sie i szukaj dalej pracy w koncu cos znajdziesz ,glowa do gory! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za powyższy elaborat, ale naprawdę od rana czuję się strasznie przybita i opuszcza mnie wiara w swoje możliwości. Dlatego też chętnie poradziłabym się kogoś, kto zna problem z autopsji, a że w moim otoczeniu brak takiej osoby, piszę tutaj w nadziei, że ktoś odpowie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes mloda ,zdrowa i zdolna ,wiadomo wkurzajace jest to ,ze jestes bez pracy ,ale bez paniki nie poddawaj sie ,a Twoje zycie na pewno zmieni sie na lepsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość - bardzo dziękuję za słowa otuchy. Może moja sytuacja nie jest jakaś tragiczna (mam wsparcie ze strony rodziców, którzy mnie utrzymują), ale to smutne, kiedy będąc zdrową i młodą osobą siedzi się w domu i czuje, że życie przecieka przez palce. Nie chcę być dla nikogo ciężarem. Może moja przeszłość nie była idealna i wielokrotnie poddawałam się, ale teraz się zmieniłam i chcę, by ktoś dał mi w końcu szansę się wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz dobry charakter to nie ma znaczenia że jesteś bezrobotna. Takie dziewczyny są zawsze potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie jest zycie ,ze o wszystko trzeba walczyc ;) Ja wyjechalam z Polski zaraz po studiach i bylo ciezko ,bardzo ciezko dwa lata zajelo mi znalezienie dobrej pracy ,a i meza przy okazji poznalam ;) a na poczatku bylam sama bez znajomych ,rodzina daleko ,ale jakos sie wszystko poukladalo - wierze ,ze Tobie tez sie uda ,powodzenia i wiecej wiary w siebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuję się nie poddawać. Uczę się języków, poszerzam wiedzę na temat dziennikarstwa i public relations, doskonalę warsztat pisarski, ostatnio zapisałam się do szkoły policealnej, by zdobyć dodatkowe umiejętności. Niestety często miewam kryzysy i wtedy trudno mi się na czymkolwiek skupić. Martwię się o przyszłość i obwiniam się o przeszłość - w moim odczucie źle wykorzystaną i pełną błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuję się nie poddawać. Uczę się języków, poszerzam wiedzę na temat dziennikarstwa i public relations, doskonalę warsztat pisarski, ostatnio zapisałam się do szkoły policealnej, by zdobyć dodatkowe umiejętności. Niestety często miewam kryzysy i wtedy trudno mi się na czymkolwiek skupić. Martwię się o przyszłość i obwiniam się o przeszłość - w moim odczucie źle wykorzystaną i pełną błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i jestem wrażliwa i mam dobre serce, ale obawiam się, że to za mało, by ktoś chciał ze mną być. Na wszystko trzeba mieć pieniądze, niestety. Teraz jestem w tej komfortowej sytuacji, że łożą na mnie rodzice, ale nie chcę tak żyć. Chcę być samodzielną, niezależną kobietą o silnej osobowości, która nie będzie o nikogo nic prosić. Taka już jestem, że nie lubię, kiedy ktoś wydaje na mnie kasę. Ostatnio kolega chciał mi zafundować bilet na zagraniczny koncert, ale odmówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za duzo myslisz o przeszlosci ,skup sie na terazniejszosci i przyszlosci ,nie roztrzasaj wszystkiego bo sie zadreczysz trzeba bylo jechac na ten koncert wyluzowac sie troche ..jestes idealistka i pewnie bedzie ciezko ,ale postaraj sie wrzucic na luz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę o przeszłości dlatego, że porównuję się stale z młodszymi koleżankami i widzę, ile one osiągnęły, a ile ja. Jestem już w wieku, kiedy powinnam być panią magister i skupiać się wyłącznie na kształtowaniu ścieżki zawodowej, tymczasem mam tylko licencjat, i to w dodatku z nieprzyszłościowego kierunku o profilu humanistycznym. Chciałabym jeszcze w przyszłości iść na magisterkę, ale do tego potrzebne są pieniądze (w moim wieku wchodzą w grę jedynie studia zaoczne), dlatego też muszę coś koniecznie znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady, licencjat robiony przez ponad 3 lata to nie jest "zbyt wielkie wyksztalcenie" jak do sklepu. Na kasie pracuje mnostwo takich osob, nawet po magisterce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To słowa tej pani, nie moje. Chętnie poszłabym pracować jako sprzedawczyni, nie widzę w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś młoda, zdrowa, to najważniejsze reszta się ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusiaaa86
wyjedz za granice... ja bym tak zrobila i zaluje, ze nie wyjechalam kiedys a teraz juz pozamiatane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję. :) Co do zagranicy to od dłuższego czasu myślę o tym, ale tam też na początek trzeba mieć pieniądze. Dlatego i tak muszę znaleźć pracę. Aktualnie mam dylemat między tym, czy podążać w wyznaczonym sobie kierunku, czy chwytać się czegokolwiek (nawet jeśli nie będę mogła tego wpisać do CV).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było to tak, że nic mi się nie chciało, nie chciało mi się wyjść z domu by się spotkać z kimkolwiek. Starałam się na siłę odbudowywać jakieś stare znajomości, ale to nie są prawdziwe przyjaźnie. Czułam się strasznie samotna. Rozwiązanie przyszło jakby znikąd. Szukając w Internecie ludzi z podobnymi problemami znalazłam stronę http://energiaduchowa.pl i zamówiłam oczyszczanie aury. I nagle po kilku sesjach zaczęłam nabierać sił do życia. Teraz w wolnym czasie nie przesiaduję już w domu, lecz spotykam się z ludźmi. Nauczyłam cieszyć się z tego co mam, po prostu zmieniłam podejście. Dlatego głowa do góry, nie ma problemów nie do pokonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×