Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eowina89

Rzucić pracę ?! Pomocy

Polecane posty

Cześć! Mam następujący problem (a raczej sama go stworzyłam w swojej głowie). Po studiach nie mogłam znaleźć pracy, znalazłam w rodzinnych stronach, jednak minął już ponad rok, nie daję rady w tej pracy, ludzie mili, ale zero rozwoju. Do tej pory myślałam, że to takie puste gadanie z tym rozwojem, ale cały czas robię to samo, mam mgr inż, a praca jak dla kogoś na 1 roku...lubię ich, ale obiecane było parę projektów rocznie z mojej branży też + pomoc przy innych, a wyszło dokładnie odwrotnie. Krótko siedzę w pracy, ale przeniosłam się tutaj z nadzieją, że jakoś się rozwinę, a teraz, mimo że ładnie to w cv wygląda, myślę, czy nie lepiej było nie wyjeżdżać a stać za barem po studiach, zero życia mam tutaj, siedzę po południu i oglądam seriale. Chcę teraz wrócić skąd przyjechałam, ale... to chyba przesada rzucać pracę bez kolejnej na oku? Jak myślicie? Ciężko stąd szukać pracy (trzeba brać wolne etc) ale chyba warto? Z drugiej strony widzę tyle postów na forach o tym, że trzeba ryzykować, "to twoje życie"... Przyznam, że jeszcze mało znam rynek pracy, ale słyszę od rodziny, jak to ciężko teraz z pracą, żebym uważała i poczekała ze zwalnianiem się w ciemno... a mnie już tak ciągnie do ludzi i życia że nie daję rady. Głupio mi przed jednymi znajomymi, że zamęczam się tym, że mam za prostą pracę. Przed innymi, że boję się ryzyka....Dodam, że szukam już pracy 4 miesiące, byłam na paru rozmowach, ale nic z nich nie wyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robię tak....nikt póki co się mnie nie czepia o to wolne. albo muszę brać cały dzień, albo ktoś umówi się ze mną na 17, czasami się udaje, ale póki co nic nie drgneło. może niepotrzebnie się łudzę, że inaczej by było jakbym była na miejscu....jestem dopiero 2 lata po studiach, chcialabym jednak cos w zawodzie znalezc, jesli nie, to nie mam pomyslu co innego moglabym robic, brzmi to troche żenująco chyba, wiem...wszyscy dookoła tacy przedsiębiorczy, mam wrażenie że zostaję w tyle tkwiąc w tej pracy na tej prowincji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nieprawda, ze wszyscy tacy przedsiębiorczy... Chciałabyś cos jeszcze doswiadczyc, przezyc, rozumiem to. Z drugiej strony praca bez stresów i nerwów to niesamowity plus, zaleta. Ciesz się, naprawdę, ze nie masz na codzien do czynienia z np.chamowatą dyrekcją, wszystkowiedzącymi współpracownikami, niepewnoscią zatrudnienia...W wielu instytucjach bywa tak, ze mozesz być swietna, dyspozycyjna, a i tak nie wiesz, czy cię jutro nie zwolnią, bo często zwalniają, pod byle pretekstem. Wszystko dobrze rozważ, i nie rób nic pochopnie. Posluchaj mamy, poczekaj, niech propozycja pracy sama "przyjdzie" do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za odp...wiadomo, każdy ma zły dzień w pracy, ale moją pracę naprawdę można jednak nazwać bezstresową, od dłuższego czasu nie wkładam w nią żadnego wysiłku, kawka, ciasteczko...tylko szkoda mi mojego wykształcenia. A jeśli już mam pracę bez wykształcenia, to widzę jak inni mają szkolenia, wyjazdy, prezentacje, coś się dzieje. ale masz rację , urszak, że równie tyle słyszę opowieści o złej stronie pracy. Skupiam się pewnie tylko na tych dobrych stronach, zwyczajnie zazdroszcząc innym, bo czuję, że u mnie coś nie gra. Ja mam dziwną sytuację, ostatnio doszłam do wniosku, że jestem zatrudniona trochę jak kwiatek do kożucha, bez szans na podwyżkę (rozmawiałam o tym przy przedłużeniu umowy z szefem...), bo zakres moich obowiązków nigdy się nie zmieni (to mój wniosek, ale specjalnie poczekałam aż minie co najmniej rok w pracy żeby się przekonać). Głos rozsądku każe mi poczekać, ale znajomi się dziwią. Chociaż fakt jest taki, że skończyli inne kierunki, wiem, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie, może niepotrzebnie użalam się nad sobą, ale widzę, że niektóre kierunki automatycznie gwarantują pracę, a inne mniej jak mój...w końcu zaczełam już brać pod uwagę ryzyko wynajęcia stancji bez pracy, ale czy szybko coś znajdę...całkiem możliwe że sugeruję się niepotrzebnie wypowiedziami tych "szczęśliwców" z dobrą pracą, bo nikt mi w pracy jeszcze w życiu nie dopiekł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz idealna robotę. Fakt ze w młodym wieku chce sie czegoś innego, za parenascie lat docenisz to co masz teraz, święty spokój, brak stresu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kij ma dwa końce, nie uczę się niczego nowego, nie zdobędę tu uprawnień zawodowych, i nie wyjdę poza magiczne minimum krajowe...trochę się rozpisałam, przepraszam, nie mam komu się "wygadać" bo ten problem wielu osobom może wydawać się śmieszny...chyba sens mojego wątku można zawrzec w jednym pytaniu- czy warto ryzykować i rzucić pracę w ciemno? czy obecny rynek pracy raczej na to nie pozwala... (nie jestem z branży IT, ani elektrotechnicznej czy ekonomicznej...czyli nie z tych najbardziej chodliwych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie rzucaj takiej pracy pochopnie, każda praca w końcu staje się rutyną i człowiek może się wypalić. Może lepiej znajdź sobie jakieś fajne hobby któremu poświęcisz czas i energię, zamiast porzucać spokojną pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) nie ukrywam, że bardzo chciałabym zmienić miejsce zamieszkania, tzn wrócić do miasta gdzie studiowałam, ciężko mi tu o kontakt z ludźmi, starych znajomych nie ma, wszystko przychodzi ciężej. ale to fakt, chyba powinnam bardziej doceniać spokojny aspekt tej pracy. pewnie w stresującej/byle jakiej pracy nie miałabym w ogóle czasu na myślenie o hobby i popołudniowym piwie ze znajomymi. nie byłam prymusem na studiach, ale boli mnie, że nie mogę znaleźć nic w zawodzie. nie mam z kim o tym porozmawiać, tak chyba wygląda rzeczywistość w Polsce, że nie można mieć wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Autorko, zycie i tak jest cięzkie, zwariowane, więc poczekaj. Zero stresu w pracy to luksus, wierz mi. Nie musisz gonic w wyscigu, jak inni twoi znajomi. Stres w pracy, przynoszony do domu, codziennie, codziennie, skutkuje klótniami, frustracjami, rozwodami,itp. Nie piszesz o swoim zyciu prywatnym i o planach dotyczących zalozenia rodziny. Jesli masz takie plany, to spokojna praca jest w sam raz. Jesli natomiast jestes niespokojnym duchem, to zrozumiałe, ze cię nosi. Niezależnie od wszystkiego, niektórzy znajomi zazdroszczą ci spokoju i równowagi emocjonalnej:) W dzisiejszych czasach stabilnosc emocjonalna to rzadko spotykane zjawisko:) Czuję, ze dostaniesz w tym roku propozycję wartą rozważenia. Jesli pijesz kawki w pracy, to do tych kawek weź ksiązkę do nauki języka, i albo przypominaj sobie język, którego się uczyłaś, albo zacznij nowy, w stopniu podstawowym. Po południu nie seriale, nie tylko seriale, ale ksiązki z róznych dziedzin, rozwijające ogólnie. Mozesz nawet zapisać się zaocznie na nowe studia:), kursy. Praca to tylko zajęcie, RESZTA to zycie:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, to było naprawdę krzepiące :) Co do sytuacji prywatnej- niestety w okresie studenckim nie poznałam nikogo na stałe, a na tej wiosce teraz szanse są znikome...o ale nie tyle to mnie tak stresuje jak fakt, że mając tak lekką pracę wydaje mi się, że zostaję w tyle w porównaniu do znajomych.No nic, pozostaje mi szukać spokojnie czegoś, a nie porywać się z motyką na słońce ;) Jestem dośc spokojna, ale emocjonalna, ciężko mi podjąć decyzję, jak widać, lubię wszystko przemyśleć tyle razy, że sama się tym zamęczam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie studia skończyłaś? tak z ciekawości pytam, bo jestem w podobnej sytuacji i zastanawiam się czy to ten sam kierunek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelajnnnnnaa
Nie przejmuj się. Też mam tak, że myślę tysiąc razy zanim coś zrobię, aż w końcu sprawy komplikują się jeszcze bardziej... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostałabys w tyle za znajomymi, gdybys w ogóle nie miała pracy. Jeslu chodzi o znajomych, to sama się porównujesz i niepotrzebnie nakręcasz. Oni moze mają bardziej absorbujacą pracę, ale moze nie mają czasu na przeczytanie ksiązki, czy zycie prywatne. Jestes jeszcze młoda, i porównujesz swoje i czyjeś zycie, jakby to były bardzo dobre, albo dobre oceny na swiadectwie, albo w indeksie. Wiesz doskonale, ze wiele znakomicir wykształconych osób jest bez pracy, a bycie bezrobotnym łamie ducha, wbija w drugą kategorię czlowieka. Trochę pokory i cierpliwości, dziewczyno. Kazdy podejmuje swoje decyzje, ty podjęłas bardzo dobrą. Wybacz, ale stanie za barem, oby w większym mieście, to dopiero żenada i cofnięcie się w rozwoju. Pracując, mozesz się rozwijać indywidualnie, nie cofasz się. Sama zmobilizuj się do większej osobistej aktywnosci, bo mam wrażenie, ze...za dobrze ci, i gnusniejesz.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma Pan/Pani absolutną rację, urszak, że gnuśnieję, sama się w to wpędzam. jeszcze raz, dziękuję za wsparcie, doskonale wiem, że jakbym pracowała w czasie studiów, nie byłabym tak przewrażliwiona jak jestem teraz, żałuję, że nie szukałam czegoś po inż. co do mieszkania tutaj, jest to trochę depresyjne, jest tu ciężej cokolwiek wykombinować, np żeby dojechać na basen/lekcje języka, trzeba jakoś się dostać do miasteczka 20km stąd, busy jeżdżą rzadko, ale fakt, to nie wymówka. Kończyłam jeden z kierunków na Politechnice Wrocławskiej. Nie zarabiam dużo, i pensja w nowej pracy też miałaby znaczenie, czasem tak się zastanawiam, kogo właściwie stać na życie w dużym mieście, jak podliczę wszystkie koszty. Niektórzy mi mówią, że każdy tak żyje, pensja 1500 na zleceniu-700 zł na mieszkanie, ale coś mi się nie chce wierzyć, że żyją tak bez pomocy rodziny...czy to tylko mój stres, pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rzucałabym pracy bez perspektywy na nową. A Ty piszesz, ze wysyłasz cv, chodzisz na rozmowy i nic. Szukałabym dalej, pracując tam, gdzie pracujesz. Ale pytanie takie mam- dlaczego nie możesz zdobyć w tej firmie uprawnien? Rozumiem, ze pomagasz przy projektach- ale co robisz? Obliczenia, w cadzie rysujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjezdzajac do duzego miasta, nie majac konkretnego doswiadczenia,zawodu etc., na poczatek tyle sie musisz spodziewac. Z praca nie jest lekko, owszem, jest,ale wlasnie za 1500 zl. Jestes przyzwyczajona do wygody i moze byc ciezko:). Ale napisze Ci jedno, nie sluchaj nikogo tylko siebie. Kazdy Ci napisze przez swoj pryzmat, ale nie zna Cie. Nie wie czego potrzebujesz, a czego masz powyzej dziurek w nosie. Mozna miec spokojna prace, hobby i taki charakter,ze i tak pier...dolca dostajesz. Zalezy czego Ty chcesz i czy chcesz zmiany, czy tylko sie nudzisz. Raczej nad tym sie zastanow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko miła, po to właśnie jest to forum, by wypowiadac się teoretycznie, prawie w ciemno, znając fakty wybiórcze i szczątkowe:) Kazdy, niezaleznie od mniej lub bardziej satysfakcjonującej pracy, powinien stale pracować nad własnym doskonaleniem, doksztalcaniem, wlasnym rozwojem. Jezeli czegoś szukasz, pragniesz zmiany, sama pracuj nad nowymi atutami, które będą przydatne, atrakcyjne w karierze zawodowej. Ja nigdy pracy nie szukałam, propozycje same do mnie "przychodziły". Ale nie siedzialam na tyłku bardziej lub mniej zadowolona z aktualnej pracy, tylko stale podnosilam swoje umiejętnosci indywidualnie. Niezaleznie, czy mieszkałam w wielkim, czy malym miescie, bo i tak bywało. Moze było trudniej, ale nie niemozliwe. Dzisiejsze gaże na poziomie 1500zł, to załosna norma u chciwych pracodawców. To real, a nie kazdy ma rodzinę z mozliwosciami pomocy. Licz na siebie, i rozwijaj się, nawet narzucając sobie pewną dyscyplinę w samodoskonaleniu. Im więcej atutów, tym więcej możliwości. Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do : gość - nie podoba mi się za bardzo moja praca, ale to nie zmienia faktu, że jest do wytrzymania, i tego, że nie mam nic innego na oku... z faktem "1500zł" już sie oswoiłam, trudno, rodzina stwierdziła, że jakoś pomoże, tylko nikt się nie odzywa z konkretną propozycją, nawet o dzieło, a zaryzykować, i płacić za stancję...może 2-3 miesiące rodzice by pomogli, więcej nie raczej.znając siebie, dostawałabym cholery nie mogąc nic znaleźć, już raz byłam w takiej sytuacji, bez pracy 3 miesiące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja, lepiej poszukać czegoś odpowiedniego. A pracy jest dużo tylko trzeba wiedzieć, gdzie jej szukać :) Mi dobra znajoma poleciła ciekawą stronę i szybko znalazłam pracę. Myślę, że i Tobie się przyda :) rekrutacyjna rewolucja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że stres ogarnął mnie akurat teraz, bo znajomy zaproponował mi w miarę tani pokój u siebie, i niedługo mam mu dać odpowiedź czy tak, czy nie. tak czy inaczej, nie jest to za darmo. wiem, że nikt nie podejmie za mnie decyzji, ale chciałabym posłuchać opinii innych. chociaż chyba znalezienie mieszkania w tak dużym mieście, jakbym znalazła pracę, nie powinno być problemem... jestem teraz na siebie zła, rozmawiałam ze znajomą...oczywiście dla niej to żaden problem, praca, co drugi jej znajomy wyjechał za granicę, albo na drugi koniec polski, i to sam...sama jeszcze pracy w pl nie szukała. takie rozmowy wpędzają mnie w kompleksy, co mam odpowiedzieć, ja mam inne doświadczenia...żeby dojechać ode mnie gdzieś dalej niż wrocław na rozmowę, musiałabym np brać 2 dni wolnego...czasem coś przeglądam z ciekawości, ale nie oszukujmy się, bez dośw. jest trudno. albo to faktycznie mój problem w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×