Czy jestem niekulturalną chamką?

W sobotę było przyjęcie urodzinowe bratanka mojego męża. Jest jego chrzestnym. Fabian kończył 4 latka. W święta była gadka co chciałby dostać na święta, a jego matka na to "Fabianku, wujek kupi ci xboxa" i zaczęła się śmiać, więc potraktowaliśmy to jako żart. Od tamtej pory widzieliśmy się jeszcze trzy razy, chłopiec za każdym razem pytał "wujek kupisz mi tego xboxa", a mój mąż opowiadał mu, że to droga rzecz i może sam sobie zbierać pieniądze na konsolę, a on mu się dołoży. No i w sobotę były te nieszczęsne urodziny. Kupiliśmy mu w prezencie furby'ego, bo napominał, że chce przed tą gadką z xboxem i daliśmy w kopercie 100 zł. Jak rozpakował pudełko zapomniał o tej głupiej konsoli i bardzo się ucieszył . Tymczasem wczoraj do mojego męża zadzwoniła matka i powiedziała mu, że nieładnie tak obiecać dziecku prezent i kupić coś innego. My w szoku, bo nikt młodemu nic nie obiecywał, no ale teściowej tak powiedział jej drugi syn. Mąż zadzwonił do brata, a ten zaczął krzyczeć, że jesteśmy chamami bez kultury, że naobiecywaliśmy dziecku, nie wiadomo co. Przyszliśmy z byle czym, mąż jako chrzestny mógł bardziej się postarać i na pewno pod moim wpływem ofiarował bratankowi taki "badziew".

ale chamska rodzina, dzieciak dostał bardzo drogi prezent, zachowaliscie sie bardzo ładnie a tego xboxa to chyba chciał ojciec Fabianka dostac :D

Jeśli to nei jest prowokacja - to serdecznie Ci współczuję.... 4 latkowi x-boxa na urodziny? To, co na komunię?

Gdybys nie byla, nie musialabys raczej zadawac takich pytan. Wiec pewnie jestes.

Olej wsiaków!!! Współczuję, bo na komunię będziesz musiał kupić "obiecanego" kłada. Pewnie ojciec chciał rypać w xboxa i dlatego się rozczarował, że go nie dostał hehe

Niestety nie prowokacja. Widzę, że tego xboxa to rodzice mu wkręcili , ale jak rozpakował prezent to bardzo się ucieszył . Takie małe dziecko raczej nie udaje. Na komunię pewnie będzie quad, a na 18stke nowy samochód :-o.

autorko, to sie poprostu nazywa MANIPULACJA- oczyw , ze strony todziny Twojego meża. Wpierw, napomknienie w żartach, potem ( poza wami) wmawianie dziecku i obiecywanie mu, ze dostanie droga zabawkę, potem, obwinianie was,ze nie kupiliscie małemu tego, do czego NIE ZOBOWIĄZYWALIŚCIE się wcale a na koniec, obrazanie sie na was, bo nie spełniliscie chorych wymyslań rodziny twego meza. swoja droga, stary, często SPRAWDZONY i czesto działajacy chwyt. Dobrze, że nie daliście się sprowokowac i nie ulegliscie chorym pomysłom. Tak trzymac. Coz, stosunki rodzinne ochłodna, ale naprawdę chcecie byc " lubiani" tylko dlatego,że dajecie pieniądze? i tylko dlatego zapraszani na rodzinne uroczystosci???

pewnie ze rodzice go nakrecali bo tatus chciał pograc, co za żenujaca rodzinka. nastepnym razem dajcie 100 zł i tyle

A na wesele mieszkanie!!

Nie zależy nam na tym jakoś szczególnie, ale przykre, że obrażają nas mimo, że kupiliśmy młodemu naprawdę fajny prezent. Aż się boję pomyśleć, co by było gdyby nie było nas stać na żaden prezent.

Trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że xboxa nie kupicie, bo nie obiecywaliście. Powiedz, że to mama dziecka obiecywała mu, że mu wujek kupi, a wujek wcale nie nikomu się nie będzie podporządkowywał, bo swój rozum ma i nie widzi potrzeby dotrzymywania cudzych obietnic. Sam najwyżej może obiecać, że xboxa nie kupi nigdy - i obietnicy dotrzyma.

oni mieli oczekiwania, a oczekiwania są zazwyczaj jednstronne.Gdybyście się umówili na xboxa to wtedy faktycznie zlamalibyście umowę.W takiej sytuacji olej, umowy żadnej nie było, im się coś we łbach uroiło i tyle.Zdystansuj się od tychćwoków na przyszłosć.

Autorko mialam podobna sytuacje z moim chrzesniakiem, na poczatku sama kupowalam drogie prezenty bo dla mnie to nie problem, ale ktoregos razu zobaczylam ze auto na akumulator ktore kupilam na 2 urodziny za 500zl wystawili na allegro za 200i to po 2 miesiacach to mnie szlak trafil i skonczyly sie prezenty po 500 na okazje, teraz ma takie do100zl. Na gwiazdke 7 latek napisal kartke co chce dostac a tam same pezenty od 400 w gore jego madra mamusia mu dyktowala co ma od kogo sobie wybrac. Fakt ze ode mnie dostal ten pistolet nerfa ktory wybral ale z zapowiedzia ze chrzesni to nie bankomat i ze od tej pory nie ma zamowien na prezenty, tylko dostanie to co Ja wybiore i za tyle ile Ja bede chciala a nie za 450zl zabawke na 5 minut i tylko poto zeby sprzedac ja za chwile. Rodzice jeszcze uslyszeli ze od tej pory mlody dostaje 50zl i czekolade a reszte wplacam na ksiazeczke i dostanie na 18ur.

Bo tylko w Polsce pokutuje przeświadczenie, że chrzestni muszą kupować prezenty. Moje dzieci nie są nauczone, że coś dostają od chrzestnych i ja sama nie kupuję chrześnikowi nic, oprócz symbolicznych drobiazgów. Niektórzy chyba nie wiedzą, po co w ogóle są chrzestni.

skończcie tak rozpuszczać dzieci! najgorsze jest to że to winna rodziców, mieszają dzieci w takie konflikty,.