moj maz powiedzial ze zabierze mi synka

wczoraj przyszedł do domu pijany, stawial się do mnie, chciał mnie uderzyć, powiedział ze zabierze mi syna, spienięży działki, które sa kupe kasy warte, wynajmie adwokata, caly sad przekupi a syna mi zabierze, zostawi mnie z niczym, zrowna z ziemia, będę nikim. Dzis mnie wielce przeprosil, ale ja chce odejść, wiem, ze matka się tak latwo dzieci nie odbiera, ale ja nie mam tyle pieniędzy jak on i boje się ze dopnie swego :(

ty kochana to narazie powinnaś zbierac dowody i nagrywac kamera lub dyktafonem takie sytuacje bo czuje ze ci sie przydac moga niedługo...

i czego go nauczy? Pewnego razu Mosze z NYC zabral swego syna Lizaka na wycieczke po Europie. Przyjechali do Rzymu, trafili do Watykanu, odladaja wszystkie zebrane tam dziela i wspanialosci nagle dzieciak mowi: tate, ale Jezus nie byl zydem dlaczego tak sadzisz? Bo gdyby byl zydem to by takiego wspanialego interesu gojom nie zostawil

Jak ktoś juz napisał, nagrywaj w razie czego bedzie dowód

masz rację i nie daj się zwieść przeprosinom, pokazał już co w nim siedzi, zabieraj się póki czas i ratuj dziecko!

i popracuj nad pisownią.

Szykuj się do odwrotu. Zbieraj pieniadze, odkladaj z czego sie da, zebys miala pare groszy jak od niego odejdziesz. Przygotuj plan- gdzie pójdziesz i co dalej. Nie daj nic po sobie poznac ale rob swoje. Dziecka ci nie zabierze, musialabys byc naprawde zla matka. A przekupić sąd? W takiej sprawie? Smieszne!

Ja się zajmuję dzieckiem całymi dniami, noga w gipsie bo złamana. Miał mi pomóc poszedł pić do kolegi :(

a te działki to są jego, dostał je lub kupił gdy był kawalerem? bo jeśłi w czasie trwania małżeństwa, to też masz do nich prawo..