Co o mnie sądzicie ? TAK SZCZERZE !

Mam lat 40 moje zarobki netto około 3400 (luty 2015 roku) praca - w bardzo dużej instytucji finansowej prawo jazdy - brak (nigdy nie próbowałem, bo się boję, że gdybym prowadził samochód to bym myślał o d… Maryni i bym wjechał w drzew) żona - brak (brak też starań, bo się boję kobiety, bo mogłaby ona ode mnie wymagać, nie mógłbym leżeć na tapczanie) dziewczyny - nigdy nie miałem, tylko raz koleżanka ale przelotnie pierwszy erotyczny pocałunek w usta - nigdy (bo boje się, że pojawi się ciąża) czy ciągnie mnie do facetów - nie (choć odczuwam szacunek) czy umiem naprawić pralkę - nie (ale postaram się zapoznać z instrukcją) czy się onanizuję - niestety tak, często, dziś też, w czasie onanizmu wyobrażałem sobie, że Małgorzata Foremniak bije mnie pasem po gołej pupie w KFC – takim lokalu z kurczakami) co cenię w dziewczynach - dobroć czy jestem osobą publiczną ? - w pewnym stopniu tak moje zalety - nie obgaduje innych (to moja trwała cecha) a poza tym jak nie ma mamy w domu to sam sobie potrafię zrobić jedzenie - nie jestem kłótliwy moje wady - jestem niekonsekwentny - jestem leniwy - czasami lubię za bardzo marzyć - nie wiem jak się odbywa stosunek seksualny - zaniedbałem pewne formy opieki nad chrześniaczką - boje się chodzić do lekarzy - jestem bałaganiarski - mówię do siebie na ulicy co o mnie sądzicie ?

moim zdaniem jesteś nieprawdopodobnie obrzydliwie leniwym pasożytniczym egoistą. D**ek !

jesteś zmanierowanym mamisynkiem

jeszcze się nie wyprowadzileś z domu ? 40 lat ???

jestes zerem

Popracuj nad sobą i ujdzie. Po pierwsze, normalny człowiek miałby do wyrzygania tego mieszkania z rodzicem. Wynajmij lub kup mieszkanie. Dopiero wtedy poznasz siebie, zorientujesz się w słabych i mocnych stronach. Prawo jazdy zrób. Na etapie kursu i egzaminów w drzewo nie wjedziesz bo to niemożliwe. Obok siedzi ktoś kto cię pilnuje. Potem się zastanowisz czy chcesz jeździć. Na razie o prowadzeniu piszesz jak mięczak a to odstręczające bez względu na płeć. Co do związków. Tak, ludzie na wzajem od siebie wymagają, oczekują, wręcz roszczą, próbują zmieniać tego partnera. Moim zdaniem to są związki do d**y, zwykła męczarnia. Ja lubię leżeć, nic nie robić, męża też nie gonię, dziecka też nie, i jakoś leci.