Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajakaja

Czy któraś z Was nigdy nie chciała mieć dziecka, ale...

Polecane posty

Gość ajakaja
Slicznie napisalas zwolenniczka ;) on tez bylby wlasnie takim ojcem. Widze co z tymi dzieciakami wyprawia jak idziemy do znajomych... Ja mam 30 lat. Bylam w kilku zwiazkach. Jeden trwal nawet 6 lat ale nigdy nie czulam takiej dobroci I milosci od mężczyzny jak teraz. To niestety nie pomaga w decyzji o dziecku. Musze poczekac. Tak teraz myślę po tym co od Was uslyszalam ze to jedyna opcja. A jesli jednak nie bede dalej chciala to chyba bede musiala sie z nim rozstac choc nie wiem jak bym to przezyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam zacme na drugie.rozum mi odebralo. nie wiem co robic kurde felek. mam w nosie to ze nie mam pracy mam w nosie to ze ud***e sie na 10 lat ze nie bede spala chce zobaczyc na usg wybrac imie i zabrac na spacer:)) stworzyc kurde nowego czlowiea pierwsze wyszlo cudne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekaj. Moja koleżanka w wieku 30 lat nie chciala nawet słyszeć, po dwóch latach coś jej się poprzewracało i dostała wrecz p*****lca na punkcie dziecka. Nie podejmuj pochopnych decyzji tylko poczekaj, jak nic się nie zmieni to pomyślisz co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a napisz powody dla których nie chcesz mieć dziecka. Bo na razie wyczytałam dwa: strach, ze dziecko będzie dla Twojego meżczyzny ważniejsze niż Ty oraz, że nie chcesz wstawać w nocy, w domu przesiadywać i chcesz pracować. Pierwszy powód to nie powód- jeśli czujesz miłośc meżczyzny to ryzyko, że o Tobie zapomni a kochał będzie dziecko jest właściwie zerowe. Drugi powód też jest łatwy do zbicia- piszesz, ze kochasz swojego meżczyznę- pomysl sobie, czy wstawałabys do niego w nocy gdyby był bardzo chory, czy zostałabyś z nim w domu, gdyby taka była potrzeba. Odpowiesz pewnie "tak" bo to oczywiste jeśli sie kogoś kocha. A miłosć jaką czuje kobieta do dziecka jest nieporównywalna do tej jaką czujesz do meżczyny- również dlatego, ze to dziecko to czesc nie tylko Ciebie, ale też jego.. Wiec moja rada- pomysl dlaczego tak naprawdę nie chcesz mieć dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajakaja
To proboj, mam nadzieje ze sie uda skoro tak bardzo chcesz! ;) Tak. Na razie poczekam. Oby juz taka rozmowa sie predko nie powtorzyla. Bardzo mnie to wyprowadzilo z rownowagi, choc generalnie rzadko mi sie to zdarza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolenniczko, raczej milcz;-) bo piszesz o rodziie na dobre i na złe i o dopełnieniu miłości, a gdybym spytała czy dla ciebie dziecko nie jest ważniejsze niż On, to byś powiedziała, że tak, bo facet może odejsć, nie jest rodziną,a dziekco jest SWOJE itd. Czyli zaprzeczyłabyś sobie w kazdym punkcie, bo ja wiadomo, obawy autorki są uzasadnione i powszechnie występujące 3/4 kobiet na kafeterii zawsze kocha bardziej dziecko bez względu na światopogląd czy wiek, czy to, jak bezsensownie i niesprawiedliwie to argumentują pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajakaja
Boje sie wlasnie tego ze nie pokocham dziecka. Porod I pobyt w szpitalu... dlaczego przez dziecko mialoby mnie cos bolec? Nie znosze krzyku I placzu dziecka. Od razu robie sie nerwowa. Po prostu tego dziecka nie potrzebuje bo obecnie mam swietne zycie I bardzo to doceniam. Tak, dla niego moglabym nie spac, nie jeść, oddac wszystko co mam, bo go kocham. Ale jeśli nie pokocham dziecka to co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam w rodzinie schizofrenie . Nie zdecyduje sie ewentualnie obciążyć ta choroba ewentualnego potomka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość do dziecka jest inna niż do mężczyzny- nie wiem skąd w ogóle na kafeterii wzięla sie jakaś chora gradacja kogo bardziej sie kocha. Więc może nie zakładaj co bym powiedziała. I tak szczerze, nie znam kobiety, która bałaby się czy mąż nie pokocha bardziej dziecka...Serio. Dopiero chyba na kafeterii się o takich problemach dowiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A miłosć jaką czuje kobieta do dziecka jest nieporównywalna do tej jaką czujesz do meżczyny xxx a nie mówiłam?;-) autorko, ty prędzej będziesz wolała dziecko nad męza niż on dziecko ponad ciebie i z romantycznej rozmowie o rodzinie wyjdzie zażarta duskusja o tym, że mąż to nie rodzina, a dziecko zawsze swoje, choć to na związku stoi rodzina, z mężem jestes, a nie z dzieckiem i paradokslanie znim tworzysz rodzinę,a nie z dzieckiem wstałabys do chorego meża? to wstawaj, ale jak będziesz miała dziecko to będzie to uzaleznione juz od dziecka. bo twój ukochany będzie konał, a ty nie wstaniesz, bo dziecko je itd. rodzina i cud narodzin stawia kobietę przed takimi wyobrami, faceta tez, więc, owszem, twoje powody to SĄ powody, bez wzgzlędu na to, co ci koleżanka od konkubinatu wmawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajakaja
Dziewczyny, ostatnia rzecza o jaka mi chodzi to zeby ktos sie przeze mnie klocil :) Przyznam sie Wam do czegos choc to glupie I dziecinne I nie powinno mi nawet do glowy przyjsc... wczoraj jak nie moglam zasnac to pomyslalam ze jakbym nie pokochala dziecka to uciekne daleko gdzie nikt mnie nie znajdzie ;) A tak na serio... kazda opinia sie dla mnie liczy. Dziecko tez przprzeciez moze odejsc jak mezczyzna. Nie odejdzie dopoki rodzic potrzebny a pozniej jak sie usamodzielni to roznie bywa. Niczego w zyciu pewnym byc nie mozna. Jeszcze jest jeden powod... mianowicie na swiecie nie jest kolorowo. Problemy, problemy I problemy. Po co kogos zmuszac do zycia na swiecie? A jak mu/jej tu nie będzie dobrze? A jak urodzi sie chore albo zachoruje pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miłość do dziecka jest inna niż do mężczyzny- nie wiem skąd w ogóle na kafeterii wzięla sie jakaś chora gradacja kogo bardziej sie kocha. Więc może nie zakładaj co bym powiedziała. xxx zaprzeczyłaś samej sobie,w cześniej zasugerowałaś coś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się nie kłócę autorko, tylko jak przeczytałam post konkubint to aż mi ironiczny uśmiech się namalował, bo kobiety, które pisza tak jak ona zaprzeczą samym sobie prędzej czy póxniej w sposób taki, jak wyżej ukazany, tyle,że zanim jej to wypomniałam, ona juz sama zdąrzyła niemal w jednym poście to zrobić co do problemów- ludzie różnie znoszą problemy w znalezieniu partnera, wszelkiej mascikompleksy, wyścig szczurów, pracę na dwa etaty, są różne choroby, różnie się przechodzi zawody miłosne i przyjacieskie, są wypadki, jest ból, są przeróżne sytuacje damsko męskie, w perspektywie golablnej wojny o zasoby, przeludnienie, głód,wojny ideologiczn,e terroryzm, moznaby mnożyć skazywanie kogoś na zycie to jeden z głównym argumentów, b dzieic nie miec i nieodpraty tak samo jak potężna dozgonna odpowiedzialność i bezdenna inwestycja finansowa to jest wielka święta trójca argumentów anty argument o emocjach, nierówności miłości w rodzinie to punkt drugi, w sumie faceci więcej maą się tu czego bać, bo to oni czesto kończą z matka polką kapłanka świętego poślubienia dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej, ja nic autorce nie wmawiam. Przecież i tak to ona będzie musiała podjąć suwerenną decyzję- nie sądzę, żeby decydowała się pod wpływem opinii z netu- decyzja o dziecku to decyzja poważna, na calutkie życie:) I fajnie by było gdyby gość z 13:15 oraz 13:19 i 13:41 czytal ze zrozumieniem, co piszę :) Gradacja, czyli stopniowanie. Nie da się porównać miłości do własnego dziecka z miłościa do mężczyzny. Każdy rodzic , zdrowy emocjonalnie, Ci to powie. Dziecko jest częścią Ciebie i ukochanego mężczyzny, jest totalnie zależne, nosi się w sobie, takie "coś z niczego" :) A to "nic" to taki namacalny dowód milości do mężczyny. Myślę, że gdybys przestała mnie atakowac a przeczytała dokładnie, co piszę to byłoby to jasne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka gradacja, gdzie jest ta gradacja? a miłość do meżczyzny da isę porównac do tej do dziecka, niby? dziecko to coś z was, a wy, to coś, co było przed i będzie (przynajmniej z z ałożenia), gdy dziecko się juz wyniesie. i wy stanowicie rodzinę i ją zakłądacie. A Tz, jak i inne matki, stopniujesy tak, yebz wzsylo na to, ye milosc do dyiecka jest taka niezwykla,a do meza taka pospolita. I nie boj sie, bo czytam dokladnie, to raczej ty nie widzisz co piszesz, tak sie przyjzyj tylko pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naciśnij sobie ctrl i shift :) Właśnie wątpię, czy czytasz dokładnie. Bo ja właśnie piszę, że nie ma co stopniować ani porównywać. te uczucia są totalnie różne, po prostu. To tak, jakby porównać smak steku ze smakiem loda:) Totalnie inne odczucia, ale oba boskie, prawda? Mojego mężczyznę kochałam na zabój zanim pojawił się nasz syn. Nie przestanę wiec go kochać, ani nie będę kochała "mniej"- tak to już fajnie jest urządzone, ze serca mamy pojemne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko jest częścią Ciebie i ukochanego mężczyzny xxx sama wiec widyisz jak dyiwnie w oparciu o tak postawione rozumowanie wyciagnac wniosek stopniujacy dwa sumujace sie i wzajemnie z siebie wynikajce uczucia a jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za radę co do kompa;-) Nie chciałam Cię atakowac, nie tak ma być. Po prostu za dużo na kafe siedziałam, wiesz... Ja autorkę trochę rozumiem jednak. Bo ja też chciałabym mysleć jak Ty, skoro już wyjaśniłaś. Ale wiesz...obawiam się, że statystycznie tak się nie da;-( Kobiety maja tak zróżnicowane zdania na ten temat, że czasem mnie aż przerażają. Wczoraj rozmawiałam tu z kobietą, która z synową w połogu chce spekulować która z nich ma większe prawo do tego faceta, komu jej syn ma być bardziej oddany, jej czy swojej rodzinie. Nie mieści sie to w moim pojmowaniu, że kobieta tak ustawia syna. Nie wychowuje się dla siebie. A ona ta mysli, bo jej mąż jest jej nieoddany, a ona zrobiła z siebie królową matkę zamiast zonę, która z mężem zrodziła dziecko i wspólnie teraz patrzą na owoce swego życia. Nie mogę się z tym pogodzić, nie chciałabym takiej teściowej i takiego męża. A już tym bardziej taka matką nie chciałabym być. Ani mieć męża, co był takim ojcem lub chciał, bym ja taką matką była. Kafe mnie doprowadziła na skraj mojej cierpliwości i opanowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka, że jeśli kobieta dobrze wybierze partnera na ojca, pobędzie z nim, "sprawdzi" w różnych trudnych sytuacjach to nie ma opcji, żeby nagle obudziła się z "ręką w nocniku". Ale kobietom często się wydaje, ze on sie zmieni, że przewartościuje itp. I nawet jak wcześniej coś nie gra to udają, ze tego nie widzą. A potem płacz. I jeszcze jedno- ja naprawdę jestem pewna, że zdrowy emocjonalnie rodzic nie będzie miał takich dylematów kogo bardziej kocha. Przecież miłość do dziecka bierze się z miłości do drugiej osoby, prawda? Ja "techniczna" jestem więc dla mnie to niezywkle logiczne, A jeśli przed dzieckiem jedno kochało w celu posiadania dziecka, to po pojawieniu sie dziecka tak się dzieje. Bo ta druga osoba nie była ukochana, była tylko środkiem do celu. Ale to już każda kobieta i mężczyzna powinien czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie takie same przemyslenia jak Ty, zwolenniczko. Dla niektórych z założenia małżenstwo jest środkiem do celu i też trzeba to uszanować, ale tez nie ma co się dziwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej ja też nie chciałam mieć nigdy dzieci, ale poznałam obecnego męża, faceta takiego jakiego można szukać ze świeczką. Cały czas wiedział że nie chce dziecka , że może kiedyś tam przed 30..on chciał bardzo zaraz po ślubie bo taka kolej rzeczy , mówił że lepiej wychować szybciej a nie na starość. Ja byłam z tych co wolały się uczyć , pracować , spotykać ze znajomymi. Cały czas zastanawiałam się czy lepeij teraz mieć faktycznie to dziecko czy potem..moje niektóre koleżanki już miały dziecie albo były w ciązy. Po długich zastanowieniach powiedziałam "co będzie to będzie" przestaliśmy się zabezpieczać no i szybko zaszłam w ciąże , nie cieszyłam sie na początku , bałam się dużego brzucha , rozstępów , bałam sie roztyć. Zaczełam plamić- ciąża zagrożona , bardzo się bałam , płakałam o to dziecko. Jak wszytsko się unormowało cieszyłam się że jestem w ciązy itd..w 37 tyg na tydzień przed cesarką dowiedziałam się że moje dziecko nie żyje..chyba nie musze opisywać co czulam ja , mąż i bliscy..przeżyłam to strasznie i od razu zapragnełam mieć kolejne dziecko , nie udawało sie dlugo..praktycznie wszytskie kolezanki jak na złość rodziły dzieci , zachodziły w ciaże , ja byłam tym wyjątkiem..ale udało się , jestem w ciązy . Powiem Wam że śmierć mojego dziecka zmieniła mnie bardzo...teraz myśle tak : co mi po super pracy, super aucie, własnym dom lub mieszkanie jak jestem nie szczęsliwa ? co mi po imprezach , znajomych , wyjazdach ?przecież mając dziecko też mogę pracować , jezdzić na wakacje, wyjśc na impreze , wiem że nie bedzie łatwo ale tego własnie chce , dziecko nie bedzie wiecznie małe , z czasem dorosnie . Nikogo nie namawiam do zostania matką , bo nie wiem jak to jest wychowyać dziecko , ale czekam na nie z niecierpliwością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajakaja
Tak właśnie się zastanawiałam, że może dla mnie by było lepiej jakbym była w takiej sytuacji jak Ty... Oczywiście bardzo Ci współczuję, bo Ty jednak chciałaś dziecka... Tylko wtedy miałabym argument, że już nigdy przenigdy nie chce próbować,bo się boję i byłoby to bardzo wiarygodne dla innych. Wcale nie musiałabym się tłumaczyć dlaczego itd. A jeśli jeszcze chodzi o Ciebie, to podziwiam, że po czymś takim chciałaś nadal próbować. Trzymam kciuki za CIebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×