Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie radzę sobie z rocznym dzieckiem. mam dosyc, jestem wykonczona POMOZCIE

Polecane posty

Gość gość

jestem mamą 2 brzdąców - córka 4 lata, na szczęście grzeczne dziecko. SYnek 13 m-cy, człowiek żywioł. NIe mam na miego sił :( wyrzuca wszystko z szaf - mimo że próbujemy już czwary rodzaj zabwezpieczeń na szafki, wszystkie rozpracowuje w 5 minut i nadal ma dostęp do szaf. WYrzuca mi co chwilę śmieci, krzyknę na niego, nic sobie z tego nie robi i działa dalej. Ja psrząam a on biegnie do innej szaf y i z niej wyrzuca. CO chwilę gryzie córkę i szarpie za włosy, Mnie tez dszis ugryzl i mam wielkiego siniaka, ciągnie i wyrywa wszystkie kable, wchodzi na kanapy i spada z nichy, muszę go mieć na oku bezprzerwy, ciągle wrzuca coś do wc jak nie zauważę. Zabawki wszystkie rozgryzione na części ,wszystko ładuje do buzi. W wózku wrzeszczy jakby go obdzierali ze skóry jak go wezmę na ręce o rzuca się, uderza głową bo chce siedziec np na chodniku. w foteliku w aucie wydziera się bez przerwy. Mam dosyć. Autentycznie dosyc :( kazdy dzien jest męką dla mnie, nie daję rady :( mąż wraca ok 18 i zajmuje się synkiem, ja ogarynam wtedy mieszkanie bo wygląda jak po burzy. Czasami wkładam małego do kojca zeby cos zrobic ale tak płacze że sąsiedzi przychodzą sprawdzic co się dzieje. W dzien ma jednądrzemkę 40 minut i kazdy ruch, skrzypnięcie podłogi, cokolwiek go budzi. Kiedy to minie :( zamiast cieszyć się macierzynstwem t chce mi się płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz cie tu zjada,jaka niezaradna jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze i jestem, nie wiem. A, nie dodałam że każda zabawka, nawet nowa o 5 minut i już jej nie chce i cąły dzien chodzi i jęczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ;-( są i takie dzieci.... Może melisy mu zaparzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej znajdź inne forum bo tu tylko Cię zdołują cnotliwe najcudowniejsze matki polki. Serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno, najwyżej, ale liczę, że znajdzie się choćjedna mama kóra ma podobne dziecko i napisze jak sobie radzi? do mnie nawet kolezanki z dziecmi przestaly przychodzic bo ich dzieci w tym samym wieku sie grzecznie bawią, a mój ciągle wrzeszczy, krzyczy, wywyala z szaf, nawet na sekundę nie usiądę, nie mowiac o rozmowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym byla bardziej surowa.. roczne dziecko to juz nie niemowle.. narozrabia to do kojca.. nie krzyczec ale kary. inaczej sie nie nauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ma ADHD?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się, że ci mąż pomaga i że to twoje drugie dziecko (bo inaczej byłby pewnie jedynakiem, jak u mnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyne co mogę ci doradzić to... witaminy max forte bo będziesz potrzebować dużo siły... :/ A może jakaś opiekunka do pomocy ? Najlepiej jakaś baba cyborg z oczami dookoła głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
corka tez dałą popalić, ale nie tak jak on... wiem, że to okrutne, ale jak sobie pomyślę, że juro od nowa to płakać mi się chce. KOcham go najmocniej na świecie ale normalnie nie daję już rady :( Próbuję byc surowa, ale jesli przez pol godziny od wlozenia do kojca on tak krzyczy jakbym robila mu niewiadomo jaką krzywdę o boję się że zaraz zapuka do mnie policja, sąsiedzi i tak patrzą na mnie jak na wyrodną matkę :( nigdzie juz z nim nie wychodzę, wyjscie na spacer to dla mnie meczarnia, przychodzę tak zmęczona od prób utrzymania go , że chce mi się ryczec - a w wozku prawie juz pasy wyrwane od jego wyrywania się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno nie ma czegoś takiego jak ADHD. Ktoś z przemysłu medyczno-farmaceutycznego wymyślił sobie taką jednostkę chorobową bo ludzkość miała taką potrzebę by gdzieś to zaszufladkować jako jednostkę i oczywiście kasa ze leki na te chorobe wpada do konta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Melisa dobry pomyśl. Chyba niestety trzeba przejść ten trudny "wiek"... Bardzo wspolczuje, bo myślałam ze to ja mam ciezko z mala, ale widzę ze i innym dziecko daje popalić. Może poślij go do żłobka, cociaz na pare godzin lub babcia może niech zajmie się jak będzie mogla. Maly potrzebuje się pewnie wyszaleć, jednak najlepiej żeby do jego życia nie wprowadzać tez nadmiaru bodźców. Może tez muzyka telaksacyjna, glaskanie, masazyki pomogą i spedzanie czasu na swiezym powietrzu. Życzę powodzenia Kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie zaczął mi się wychowawczy, niestety zabraknie pieniędzy na nianię :( no i mam okropne poczucie winy że krzywdzę też córkę bo iedna nie moze się niczym bawic, on jej wszystko zepsuje, ja zamiast się z nią bawic to ciągle za nim latam. ostatnio tak spadl mi z kanapy jak bylam w toalecie ze myslalam ze na sor pojadę :( No i do tego jestem na antybiotyku bo od tygodnia okropnie boli głowa, chyba od zmęczenia, bezsilnosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mieszkają 5minu ode mnie, nie bardzo chcą się nim zajmować bo wychodzą z językiem do pasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co napisalas to opis mojej 14 miesiecznej diablicy. Ja na szczescie nie mam drugiego dziecka alr juz jest w drodze i nie wyobtazam sobie przy mojej malej noworodka nie wiem jak to ogarne. Nic na nia nir dziala prosby grozby nic. Dopiero od miesiaca zaczyna sie dziac lepiej mam zagrozona ciaze wiec nie dam rady latac za tym diabelkien caly dzien i zaczelan buc twarda jak nabroi ostrzegam jak ma to w cztrrech literach do kojca i rycz ile chcesz zaczyna to dzialac bo jakies pozytywne zachowania sie pojawiaja. Choc poerwsze kary w kojcu ech szkoda mowic musisz byc twarda a skutki beda. I jeszcze jedno u mnie tez dzialalo jak wyrzucala z szaf ubrania garnki itp podchodzilam i obojetnie mowilam no wyrzucaj tylko wszystko. I przez kilks dni tak robila z kazdej szafy a pozniej sie przewracala ns tym ja to olewalam i po tyg dala sobie sppkoj bo na mnie to nie dziala. Z ttm ze przez te pare dni mialam armagedon wieczorem w domy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:11 aaaa to nie wiedziałam, dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będzie syn starszy to będziesz musiała mu załatwić dużo ruchowych zajęć dodatkowych żeby dziecko miało możliwość wyładować swoją energię a ty żebyś sie nie zajechała. A kiedyś on może być kimś, np. sportowcem. Bywały takie przypadki jakiś znany aktor czy tancerz mówił o tym że jako dziecko był nie do wytrzymania i rodzice go przez to zapisywali na różne sportowe zajęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wywar z maku mu daj :classic_cool: babki na wsiach tak robiły szkoda córeczki i was - trzeba tego małego diabła jakoś spacyfikować współczuję ci autorko, takie przeżycia jak ty opisujesz skutecznie mnie powstrzymują przed decyzją o drugim dziecku - też mam kochaną córeczką trzyletnią, zawsze była słodka i grzeczna choć energiczna, ale lubiła współpracę, dobrze reagowała na polecenia, propozycje z naszej czy dziadków strony a taki mały szatan potrafi człowieka w depresję wpędzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie uważam, ze powinnaś być maksymalnie stanowcza w stos do syna. STANOWCZA!!! u mnie to przynosi efekt. zero litości dla małego diabła (nie mówię o biciu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli chdozi o masażyki - musialby najpierw minute spokojnie wysiedziec. ja nawet pieluchy nie moge mu przewinąć bo się rzuca żeby zwiać. probowalam z karami ale po pół godziny wrzaskow serce mi miękło jak był taki zapłakany, do tego corcia prosi mama nie rob tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś stanowcza ani KONSEKWENTNA tu jest pies pogrzebany.. nie będzie mi żal takich mamusiek chociaż wiem co przeżywają - sama mam takie dziecko i już z drugim bym tego nie wytrzymała.Ale ja nie popuszczam.. efekty widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
hehe moja starsza była zywiołowa ale nie az tak. tez wyrywała zabezpieczenia z szuflad i wszystko na podłoge. tzn zeby się przebierac,bo w szufladach byla bielizna,skarpetki,rajstopu,oraz jakies szale cos tam. i ona lubila te rzeczy brac i przebierac sie w nie. czyli nie-złosliwie tylko poprpstu do zabawy. co ja się naukladałam,bo lubie miec w szafkach porzadek a nie wszystko wrzucone jak leci. to zaraz było to samo. i czasami po kilka razu na dzien. co ci moge poradzić. poprostu musisz to przetrwac,niektore dzieic takie sa. i nie pokazuj zdenerwowania to najgoprsze co moze być. i czasami poprostu musisz go wsadzic do łóżeczka zeby cos ogarnać,nie ma rady. nie na długo bo placze ale na kilka minut. ja ze zdziwieniem odkryłam ze to co kiedys robilam w 3 godziny teraz spokojnie zdążę w 10 min jak trzeba...:) za to moja młodsza jak ją posadzisz tak siedzi-normalnie posąg,marzenie kazdej mamy:) acha co do spraw domowych to na wszysto jest sposób i ty musisz byc cwańsza. jak rozpracował wszystkie zabezpieczenia i nie ma rady-to musisz te rzeczy z szafek gdzie on ma dostep przeniesc a w to miejsce dac zabawki np. jak kogos gryzie,szarpie-do łózeczka. na kable są prowadnice. itd... pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie córcia o anioł, wczesniej tego nie doceniałam ,ale teraz dopiero widzę co dziecko porfi zrobic z czlowiekiem. ja juz mam chyba nerwice, bo zaczynam osatnio czesciej na nichkrzyczec - przykład z dziś: synek wysypał mi wiaderko ziemniakow, jalece je sprząnać bo chwyta i gryzie, on wtym czase dobrał się do słoiczkow z przyprawami i wywala z szay, uporalam sie z iemniakami, zabieram sie za sloiki a on na krzesle juz wpycha sie na parape, zdejmuje, tlumacze, zbieram sloiki a on w tym czasie wywale i stlukl talerze. Idzie do kojca, wrzeszczy pol godziny, wyjmuję i znowu łumaczę. Idę do wc - ziemniaki wywalone, mąka wysypana, zabiera się za talerz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dziecko potrafi sforsować zabezpieczenia to znaczy, że nie są to właściwe zabezpieczenia! Poczytaj co tu napisałaś - użalasz się, że nie możesz sobie dać rady z rocznym maluchem??? Kto tu jest dorosły? Kto jest mądrzejszy? Rusz głową i zepnij pośladki - przecież to Ty jesteś matką! Jak synek jest energiczny i *****iwy to wymyśl coś, żeby mógł bezpiecznie spożytkować tę energię, nawet wyłóż pokój poduchami i niech szaleje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak reagujesz jak ci wywala z szafek wszystko? Może daj mu szaleć. Mój syn może nie jest taki żywotny, natomiast jak mu się coś zakazuje to urządza istne piekło, z rzucaniem się na oślep na podłogę i wyciem w niebo głosy. Tak więc staram się mu zorganizować przestrzeń, żeby mógł się wyżyć, a jednocześnie żeby sobie krzywdy nie zrobił i żebym mu nie musiała non stop czegoś zabraniać. Najgorzej jest z włażeniem na wszystko, no ale wszystkich mebli się nie pozbędę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 22.28 - dokładnie to mam na myśli! Przystosować przestrzeń do dziecka, niech szaleje, spożytkuje energię. Przecież wiecznie taki nie będzie, podrośnie, dojrzeje, będzie inaczej. Trzeba przetrwać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko-słoiczki,talerze itd czyli to co moze się zbić i jest niebzpeczpieczne-tylko do szafek górnych!! na doł to dpo czego mały moze miec dostęp. wszystko inne na górę. uwierz,potem jak podrosnie juz nie bedzie sięgał,moja teraz spoko-moga stac szklanki,cokololwiek i nie ruszy. wiec chocby na jakis cas ale musisz gruntownie przemeblowac mieszkanie i mzoe jakies dodatkowe półki wiszące bardzo wysoko by się przydały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, ale to trochę w tym twojej winy. Mój też uwielbia wysypywać wszystko, więc otwarte rzeczy nie są dostępne dla niego, już o mąkach, kaszach i przyprawach nie wspominając, bo to z rozmysłem wysypywał. Co za problem przenieść otwarte przyprawy do szafki wyżej, a wszelkie sypkie rzeczy zamieścić w szczelnie zakręcanych słoikach? Po prostu musisz się lepiej zorganizować. U nas jeszcze trzeba było odciąć dostęp do kuwety, która słuzyła za piaskownicę i wc. A tak, to wszystkie dolne szuflady są "jego" w sensie, że nie ma tam nic ostrego, trującego itp. Z resztą jak się coś mu pozwoli i nie robi z tego wielkiego halo, to trochę się pobawi i traci zainteresowanie. Natomiast owoc zakazany smakuje najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
wlasnie,wyłozyc pokoj poduchami,koldrami tez dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×