Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przed rozwodem. grupa wsparcia

Polecane posty

Gość gość
Sprawdził mi w końcu, były dwa Bledy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tak mnie dręczy. W końcu nie wytrzymałam i chciałam go uderzyć. Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka znalazlam w necie 2 psychologow o polsko brzmiacych nazwiskach. do jednego sie nie moge dodzwinic, a drugi powiedzial ze nie wiedzial nawet ze ma polskie nazwisko i niestety poslkiego nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać nazwisko o niczym nie świadczy, może być tak że nazwisko obce, a osoba mówi po polsku. Może daj ogłoszenie w jęz. polskim, albo poszukaj ogłoszeń gdzie byłoby napisane że prowadzi terapię w jęz. polskim, albo rozejrzyj się może jest w twoim mieście dzielnica lub ulica zamieszkiwana przez Polaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta psycholog dała mi namiary na centrum psychologiczne, że tam się mogę dowiedzieć o mówiącego po polsku. No i niestety wyszlo na to, ze w promieniu 50 KM nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle aby zaniesc papiery rozwodowe w poniedzialek boje sie ze nie dam rady ale prosze kobiety o opinie czy warto z nim sie dalej meczyc skoro nie daje mi w ogole wsparcia emocjonalnego i lubi wypic zawsze liczy sie tylko to co on chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co prawda prosiłaś o opinie kobiety, a ja nie jestem kobietą, ale dam ci radę - zanieś te papiery jak najszybciej. Twój mąż będzie ci wdzięczny do końca życia. Co prawda nie będzie cię chciał znać, ale jego wdzięcznosc - bezcenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wdziecznosc bezcenna?to nie moze sam powiedziec ze nie chce byc w zwiazku malzenskim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 23:59 Napisz coś więcej. Jak długo jest źle? Macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz na co czekać. Lepiej nie będzie (już było), a życie mija. Szkoda czasu i energii na związek bez nadziei na poprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzolinka89
Dokładnie, nie ma co marnować sobie życia w końcu mamy je tylko jedno. Znajdź dobrego adwokata np z http://kancelaria-cieslak.pl/ i zacznij działać. Ja przez 10 lat tkwiłam w toksycznym związku i nie potrafiłam zrozumieć jak źle on na mnie działa. Na szczęście otworzyłam oczy i teraz jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wspanialego meza i bardzo jestesmy szczesliwi ze soba.Bardzo nas duzo laczy a nie nie dzieli.bo maz jest zawsze przy kazdym badaniu ginekologicznym nawet na fotelu rowniez wspieral porody.Gdy sie liczymy ze soba na wzajem to nie ma problemow w zwiazku.Do tego laczy nas tez mocno to ze maz byl prawiczkiem ja dziewica nie ma bylych partnerow.Jestesmy dlatego czysci i nie stanowi dla nas zaden seks nawet oral czy analek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do decyzji o rozowdzie trzeba dojrzeć ale trudno to przychodzi jak nie zna się tej kwestii od strony prawnej. Wyobrażenia ludzi są różne, budowane często na podstawie informacji z seriali lub telewizji. Warto w pierwszym kroku poczytać artykuły chociażby w internecie - polecam np ten poradnik: http://www.blog-adwokatpawelborowski.pl/poradnik-rozwodowy-podstawowe-informacje/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! nie wiem czy ta grupa jest jeszcze aktywna, ale zaryzykuję i podzielę się z Wami moją historią....Wyszłam za mąż z miłości, 9 lat temu. Przed ślubem ( mniej więcej 1, 5 roku) mój partner pojechał na pewien kurs, gdzie mnie zdradził. Minęło trochę czasu, emocje opadły, wybaczyłam, zaręczyliśmy się i pobraliśmy. Rok po ślubie urodziłam córkę. Kilka lat później, mniej więcej po 5 od zawarcia związku małżeńskiego zaczęło coraz bardziej do mnie docierać , że jestem tak naprawdę nieszczęśliwa. Mąż zawsze lekceważył moją potrzebę komunikacji, nigdy nie miał ochoty( albo czasu) na fajne rozmowy. Mówiłam ( wielokrotnie!!), że nieobgadane sprawy wyrosną jak wielki mur i to się na nas zemści. Nie trafiało. Do tego doszły inne czynniki, jak totalna słabość i niesamodzielność męża - mamisynka ( moja mama jest najlepsza we wszystkim powiedział mi któregoś dnia), prostactwo, ubóstwo myśli, chamskie zagrania ( razem z teściami niestety, dla których syn jest święty) , niedopasowanie w łóżku, w którym , jak usłyszałam , jestem oziębła, bo nie chciałam zaspokajać zachcianek rodem z kiepskich filmów porno ( które mąż lubi!). Coraz bardziej odczuwałam fakt, że nie szanuje mnie, traktuje jak piąte koło u wozu, nie konsultuje ze mną żadnych decyzji. Zaczęłam mówić o rozwodzie. I wtedy dopiero się zaczęło. Zamiast ratować sytuację, porozmawiać ze mną itd , mąż zaczął mnie wkręcam, że wyszłam za niego dla pieniędzy ( nie jest bogaty, mamy duże mieszkanie i tyle). Zaczął mnie nękać i nazywać materialistką, kiedy nie chciałam tego słuchać złodziejką(!!!) , a reszty nawet nie zacytuje...Dlaczego tak robił, bo byłam dopisana jako współwłaściciel do aktu notarialnego( pieniądze na mieszkanie pochodziły głównie od teściów). Pomyślałam sobie, że te nękania ustąpią , gdy się odpiszę i zrobiłam to . To tylko pogorszyło sprawę i teraz mogłam sobie już gadać o rozwodzie ...., bo mieszkanie ( czyli rzecz najważniejsza dla nich była bezpieczna). Awantury trwały całe tygodnie, teściowie wiecznie robili naloty i również na mnie naskakiwali. Teść posunął sie nawet do tego, że złapał mnie za gardło. Teściowa ( niby kulturalna) okazała się agresywną, znającą wszystkie klątwy świata kobietą . Mąż najpierw awanturę wywoływał lub ja prowokował, potem (!!) dzwonił po rodziców ,a oni kontynuowali. On tymczasem stał sobie z boku i nie reagował , kiedy ta zgraja sie na mnie rzucała. Dwa razy świadkiem była moja ukochana córeczka, czego nigdy im nie zapomnę. By już nie przedłuzać dodam tylko, że dostałam od męża w twarz, ukradł mi parę osobistych rzeczy, wyjechała sobie na kurs wakacyjny za granice na dwa tygodnie, zapisał się na studia, na siłownie i na fb flirtuje ile wlezie z pewną dziewczyną zza granicy. Ostatnio stwierdził, że "Przecież nic złego mi nie zrobił". Próbowałam do samego końca , głównie dla mojej córki, by miała pełna rodzinę, pisałam smsy, maile, listy, naciskałam, by rozmawiać. I co i nic. Wniosek dziewczyny jest taki, że nie warto marnować jedynego życia jaki mamy na przypadkowe jak się okazuje osoby, które nas nie szanują i nie kochają. To jest oczywiście bardzo trudne, byłam u prawnika, psychologa , kilka razy pisałam pozew i do tej pory go nie złożyłam. Ale idę w poniedziałek, 4 września będzie dniem mojego zwycięstwa,głównie nad samą sobą. Nie marnujmy naszego życia, nie marnujmy sił, zdrowia, urody nie marnujmy najlepszych lat i okazji, by spotkać kogoś naprawdę wartościowego.Zabierajmy dzieci ( którym robimy przysługę tak naprawdę), by nie były skazane na takie nienormalne domy. Dawajmy im przykład odwagi!Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, które były , są i będą na życiowym zakręcie. Będzie lepiej, musi być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A idziesz z jakimś transparentem, flagą i dzikimi okrzykami skandowanymi (jak na tym forum)? Czy normalnie wejdziesz do sądu, dasz w ryj ochroniarzowi, złożysz pozew (z pogardą nie biorąc pokwitowania) i wyjdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mądrzejszy niż piękniejszy", do ostatniego gościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś jeszcze odwiedza ten portal bo chciałam się podzielić swoją historią ale nie ze względu na hejty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×