Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wiem co mam zrobic z zyciem...

Polecane posty

Gość gość

Nie mam zadnego pomyslu na siebie. Mam 22 lata, nigdy nie pracowalam oprocz kilku prac doryczych, mam wykszatlcenie srednie. Nie mam prawka, mieszkam w malej miescinie, nie ma tutaj zadnych perspektyw. Chyba wpadam w depresje, nie chce mi sie nawet posprzatac ani nawet napalic w piecu i siedze sobie w zimnie. Jedynie na charowe za 1000. Na studia mnie nie stac. Nie mam zadnych specjalnych talentow. Nie mam wsparcia od nikogo - chodzi mi o wsparcie psychiczne. Takie zycie to nawet nie zycie, a wegetacja... I nie wiem kompletnie co mam zrobic zeby bylo lepiej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
latwo powiedziec... a co ja tam bede robic? nie mam swojej kasy, ojciec mi pomaga, ale tylko tyle zeby przezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowac i zyc no chyba ze wolisz siedziec i uzalac sie nad soa cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super plan, ale dla przebojowej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzebujesz motywacji kogoś kto tobą wstrząśnie doskonale ciebie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie gosciu. Najgorsze jest to siedzenie w domu w samotnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w dzieciństwie jakie miałaś marzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idziesz na harówę za 1000, jednocześnie zaczynasz studia i z szukasz innej lżejszej pracy. Łatwiej jest znaleźć pracę będąc już pracownikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z bardzo wczesnych lat pamietam, ze chyba jak kazda dziewczynka chcialam zostac piosenkarka, aktorka, modelka albo ksiazniczka ;D Wiec raczej nie do realizacji... A pozniej nie pamietam czy mialam jakies plany. Jako nastolatka pisalam fan fiction o Harrym Potterze ;) ale wstydzilam sie publikowac jak inne dziewczyny. Hm, a teraz mam tysiac pomyslow, ale kazdy wydaje sie nieosiaglany do realizacji, albo po przemysleniu dochodze do wniosku ze kompletnie nie ma sensu... a poza tym zupelnie nie wiem od czego zaczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może gdybyś zmieniła prace. Czasami warto zaryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wymień swoje aktualne pomysły, może coś doradzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak mam, z tym ze studiuje, no ale szkola marzen to nie jest, do tego rodzice od zawsze mi mowili, ze jestem do niczego, ze nic nie osiagne. Mam troche kopa w postaci tego, ze nienawidze rodziny i nie moge sie doczekac, az sie od nich wyprowadze. Dorabiam sobie(600 na miesiac, nie jest jakos duzo, ale zawsze cos), dostaje stypendium, robie prawo jazdy. Nie masz wsparcia psychicznego? pozwol sobie na zlosc i nienawisc, to najlepszy motywator moim zdaniem, co z tego ze to niezdrowe, nikt nie bedzie nam mowil co mamy robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale nie jesteś beztalencie brak ci troche tzw. przebojowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak przebojowości? Toż to zwykłe lenistwo, a nie brak przebojowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm ojej pelno tego. chcialam isc na anglistyke, ale musze do tego poprawic mature :/ bede probowac w tym roku, i zobaczy sie, ale i tak pozostaje kwestia kasy. Nie biorac pod uwage studiow, chcialam nauczyc sie szyc i przerabiac ubrania, albo odnawiac stare meble((tu juz mam male doswiadczenie, mieszkam w mieszkaniu po babci, bylo nieremontowane od chyba 40 lat i odnowilam wszystko sama malym kosztem), ewentualnie cos z wizazem lub fryzjerstwem,ale tutaj wiadomo ze pelno mlodych zdolnych dziewczat sie bierze za to. W moim wieku maja juz doswiadczenie, a ja nic. Byl tez pomysl zeby nauczyc sie wyrobu bizuterii. Chcialabym tez w przyszlosci napisac ksiazke fantasy, ale zostawiam na czas gdy juz bede miala jakies pewniejsze zajecie. Ogolnie lubie zajecia, w ktorych moge pracowac ze spokojem i wykazac sie artystycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno jesteś bardzo zdolna. Jednak nie mając wsparcia które napewno by ci się przydało musisz sama sobie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac twoj watek widze siebie, tylko, ze ja wlasnie koncze licencjat z kulturoznawstwa. Lacze studia dzienne z praca (zwiazana z kierunkiem studiow), ale nie wiem co robic dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, przyznaje jestem troche leniwa. Przez wiekszosc czasu flegmatyczna, niezyciowa i nierozgranieta. No, ale jednak nie oszukujmy sie wiekszosc osob w moim wieku moze liczyc na pomoc rodzicow czy rodziny. Ja nawet nie mialam czym dojechac na egzamin na prawko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To zawsze cos. Moze Cie zycie dalej samo pokieruje ;) gość dziś Co to tych moich zdolnosci wlasnie nie jestem przekonana. Lubilabym robic to, co wymienilam, ale czy bylabym w tym dobra? Raczej watpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie mogę liczyc na pomoc a poszlam na studia. Mam rente rodzinna do ktorej dorabiam. Polowe kwoty oddaje mamie, ktora jest emerytką. Nie stać mnie obecnie na wyprowadzkę z domu, a staram sie odlozyc chociaz te 50 zł miesiecznie, kombinowac. Juz nie mogę siedoczekać, gdy kupię pierwszy dywan do swojego, gdzies juz istniejącego "apartamentu". A jak sie rozejrzysz to malo kto ma pomoc w rodzicach nawet jak ma pelna rodzine. Najlatwiej narzekac, trzeba sie ogarnac i brac z zycia to co sie ma. Nikt za Ciebie zycia nie przezyje. Jestes po 20tce, to Ty raczej powinnas moim zdaniem pomagac rodzicom. Ale coz... moze sie myle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, masz mame. Masz chociazby z kim pogadac, poradzic sie. Mama Cie wychowala,pilnowala zebys chodzila do szkoly i gotowala obiadki to sie rewanzujesz, fajnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stać było mnie na studia dzienne to studiowałam zaocznie, w tygodniu pracowałam jako niania, opiekowałam się dzieckiem... najlepiej byś wyjechała latem np dorobić zagranicę /nigdy sama tego nie robiłam ale moja siostra jeździła do Irlandii, miała fajną kasę dzięki temu, no i trochę zobaczyła, z tym, ze jechała ze znajomymi/, gdy uzbierasz na początek możesz coś wynająć z kimś, da się ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje Ci sytuacji, jednak jedyne co możesz zrobić w tej chwili to zacząć czegoś szukać. Trwałam kiedyś w toksycznym związku i nie dość że szykanował mnie mój facet, to nie miałam żadnej pomocy w rodzinie. Niestety moja rodzina lubi pomóc ale obcym, po to żeby pokazać się jacy są dobrzy. I tak siostra wyjechała za granicę wzięła do siebie koleżankę a ja siedziałam z depresją w domu. W końcu wyjechałam do większego miasta, pracowałam, zaczęłam się uczyć. Ale poznałam faceta, wizja zarobku za granicą i możliwość uczenia się za granicą wzięła górę. Wyjechałam do niego za granicę i co ?po 2 miesiącach wypłukana z oszczędności wróciłam do domu. Facet liczył na darmową pomoc domową, dzień w dzień pił. Wróciłam do domu i szukam, już długo, ale tak jak i Tobie brak mi chęci na cokolwiek. Chce wyjechać za granicę, niestety siostra twierdzi że nie ma u siebie miejsca i u niej zatrzymać się nie mogę. Więc szukam dalej, nie poddaję się. Z przebojowej pewnej siebie dziewczyny toksyczny facet zrobił bidule, rozumiem Cie doskonale. Wyjechać łatwo ale trzeba mieć gdzie i za co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dzieki, to jest dobry pomysl dla mnie dorobic cos w wakacje za granica. Co prawda nie mam znajomosci, ale moze sama cos sobie nagram, przynajmniej sprobuje :) i jezeli wyjdzie mi matura, to wtedy moglabym isc na te anglistyke. Dzieci tez lubie i one mnie, szkoda ze w okolicy nie ma chetnych na nianke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kurcze, przykra historia o tym jak ludzie potrafia wykorzystac innych, ale siostra tez zachowala sie fatalnie i to jest jeszcze gorsze, bo powinna byc jedna z najblizszych osob. Moze w Twoim przypadku pomoglaby jakas terapia, skoro kiedys bylas pewna siebie i przejobowa. Ja nigdy taka nie bylam, miewam tylko rzadkie przeblyski towarzyskiego geniuszu, a przez wiekszosc czasu lipa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może skonsultuj się ze sprawdzonym psychologiem, z wlasnego doświadczenia mogę polecic ci http://www.czpgdynia.pl/, maja tam swietnych specjalistow. Wierze ze taka konsultacja pozwoli ci znow odnaleźć sens zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×