Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mamy nieracujące co mówicie ludziom lub znajomym jak pytaja was o prace

Polecane posty

Gość gość
prz malych dzieciach part time:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gościa z 17,23 Rozumiem że czujesz się od innych lepszy (a), lub chcesz sprawiać takie wrażenie. Czemu jednak kosztem zwykłych ludzi? Masz świadomość co ci wszyscy lekarze, artyści, prawnicy robili by bez tej całej masy sprzątaczy, sprzedawców, pracowników fizycznych? Kompletnie nic. To nasza wspólna zależność. Ktoś zrobił pustaki z których masz dom, ktoś uszył spodnie które nosisz na tyłku, ktoś upiekł chleb którym dziś się najadłeś... Nie wiem czemu te osoby mają być, czuć się mniej ważne od tych, którzy tacy ważni się czują. Wbrew pozorom, nie trzeba nie wiadomo jakiej pracy mieć by ją lubić...Wszystko zależy od ludzi którzy nas w pracy otaczają, od nas jakie mamy do nich podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiekszoc po wygraniuw totka rzucilaby prace nie oszukujmy sie:)nie udawajcie tu pracowitych pracujecie bo musicie i tyle/kazda by d**e rozwalia w domuz chceciai sie rozpladzala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie agraffka nie czuje się lepsza. Nie lubie tylko generalizowania, że każda pracuje na pół etatu lub wolalaby siedziec w domu i oczywiście WSZYSTKIE im zazdrościmy... Wcześniej już zresztą pisałam z wolałbym czyścić kible niż siedzieć na czyjejś łasce lub nielasce, nawet męża. To jest dla mnie niedojrzałość lub po prostu lenistwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś looo matkoo to sobie pracuje ja nie będę bo mam taki kaprys ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wiekszoc po wygraniuw totka rzucilaby prace nie oszukujmy sieusmiech.gif" Dokładnie :) bo tak naprawde to pieniądze a nie praca daja nam poczucie bezpieczeństwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pracowalam 4 lata... w naszej wsi ciezko o prace. Nie powiem, bylo mi wstyd jak ktos pytal gdzie pracuje... Poniewaz to maz pracuje, nie ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co w tym złego ? co innego nigdy nie pracowac i zyc na łasce innych to powod do wstydu , ale jak masz ułozne zycie stac cie na to zeby nie pracowac i dobrze ci sie zyje to super ! Ja pracowałam 9 lat teraz jestem na macierzynskim wracam do pracy ale na chwile bo musze potem rezygnuje i bede zajmowac sie dzieckiem i domoem i bardzo sie z tego ciesze , juz jestem zapisana na kurs angielskiego i do szkoły na kurs matematyczny wczesniej nie miałam na to czasu pracowałam na 2 zmiany , zajmowanie sie domoem nie oznacza siedzenie w nim i nic nie robienie, dziecko jest zapisane do złobka na 6 h tygodniowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem taka zajeta , ze nie mam czasu na jakas prace smiech.gif Zwlaszcza na prace dla samej pracy jezyk.gif Byleby mozna bylo z duma powiedziec-pracuje ! xxx najgorsza biedota umysłowa to taka, jak cymbał nie rozumie, że jest cymbałem i jeszcze się cieszy. xx A mnie uczono, ze gorsze jest zadzieranie nosa, miemanie o wlasnej nieomylnosci i ciasne horyzonty, ktore nie pozwalaja patrzec na swiat z innego , niz swój punktu widzenia :) Bo moje jest najlepsniejsze na swiecie i basta ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnola
Ale to soe przykro czyta. Kobieta kobiecie wrogiem. Opanujcie sie. Niech kazdy zyje jak chce. Nie rozumiem, dlaczego te pracujace mamy tak zlorzecza na te, ktore czasowo, chwilowo lub na stale nie pracuja. Kazdy ma prawo decydowac o sobie. Ja przez wiele lat pracowalam w korpo, doszlam do stanowiska kierowniczego, urodzilam dziecko i potem dlugo siedzialam w domu, bo bylo mi tak dobrze. No i dlatego, ze finansowo moglismy sobie na to pozwolic. Nie ocenialam kobiet, ktore szybko wrocily do pracy ani nie potepiala, tych, ktore latami siedzialy w domu. To indywidualny wybor kazdej rodziny. Zyj i daj zyc innym. To takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze jak musza tyrac niech tyraja. U nas biednie , czasami na oplaty pozyczamy ale maz zadowolony ze ma szczesliwa żonę bo moze w domu leżeć spać ike chce tym bardziej ze mój syn ma 13lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie to ani ziębi ani grzeje czy ktoś pracuje czy nie, ja go przecież nie utrzymuje. Jedno mnie tylko śmieszy: stwierdzenie: "na łasce męża".... czy wy naprawdę macie takich mężów? że dzielicie wszystko na moje, twoje, wydzielacie sobie pieniądze? mi się to w głowie nie mieści! u nas nigdy nie było takiego tematu, mamy wspólne konto, nikt nikogo nie pyta na co wydał, czy może itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy robi to co lubi i na co go stac. jesli stac siedzienie w domu i ktos lubi to czemu ma byc gorszy? poza tym jesli sa małe dzieci i nie dostały się do przedszkola to co zrobic z dziecmi? czasem wybiera za nas los czemu ktos miałby się tego wstydzic? moja dostanie się dopiero za poltorej roku bo ma rocznik 2013 a teraz rekrutują 2012, w momencie przyjecia do przedskzola bedzie miala 2. 5 a trzeba miec skonczone 3,rozmawialam z dyrektorką,powiedziala ze zadne przedksozle jej nie przyjmie,ze musi miec ukonczone 3 latka. to co robic? ewentualny złobek daleko,poza tym tez jest kolejka i pryzjmują w pierwszej kolejnosci matki pracujace. nikogo nie mma zeby ktosa isę zajął za darmo. opiekunce musialabym placic a kazda teraz chce jak normalna pensje. to co by mi potem zostało? 300 zł? to nie oplaca się dziecka zostawiac na 10 g. z obcą babą bo wiekszosc i tak trzeba oddac. ja dopiero moge pracowac jak dziecko pojdzie do przedszkola,za przedszkole zaplace 200 zł i moze byc 6-17 a narazie to i tak jakbym chciala to nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czułam się niezręcznie mówiąc o tym że jestem na urlopie macierzyńskim a później wychowawczym (wykorzystałam cały), tym bardziej że praktycznie cały czas mniej lub bardziej dorabiałam sobie. Czułam się natomiast głupio kiedy przez ponad pół roku byłam bezrobotna... i to w czasie kiedy dziecko chodziło do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robota ma wszy Od roboty garb rosnie Tylko frajerki pracuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko tandeta intelektualna siedzi w domu i cieszy się z tego, pierze skarpety mężowi i dziecku i czuje się z tego powodu potrzebna, a potem ten syn dorasta ma 20 lat i nagle facet dochodzi do wniosku, że gada o głupotach z nią i odchodzi, bo swój obowiązek wykonał, a ona dalej chce najlepiej prać chociaż synowi te skarpety, żeby czuć się potrzebną i zatruwa życie synowi i nie pozwala mu ułożyć sobie życia, bo wie, że już do niczego się nie nadaje. Budzi się w wieku 40 lat i nie ma co z czasem zrobić, mąż znalazł sobie partnerkę, syn kobietę, ona chce miłości i dostaje szału. Nie pracowała jest typem kobiety samosachistycznej. Żal kobiety zostawić, potem podnieca ją fakt, że Pan i władca ją poniża, ma kochanki, a one nie mogą odejść i jedyne co im zostaje to wylewać żale na kafe na kobiety interesujące, do których odszedł ten mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co pracować? Nie szkoda wam życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pracuję bo lubię
mam fajną pracę z ludźmi, stresującą często, ale lubię ten stres, spotkania z kolegami w pracy, z innymi ludźmi, prawie codziennie coś się dzieje:D Owszem są dni, ze jestem wkurzona, ale to normalne, mąz czy dziecko też potrafią mnie wkurzyć:P Mam koleżankę, któa nie pracuje i jak ją pytają to odpowiada, że prowadzi dom. Bardzo ją lubię, wcale nie jest głupia, ale życie ma ciężkie. To jednak jej wybór. Ja pracuję z jej mężem i ostatnio jestem w głupiej sytuacji, bo wiem że ma romans z jedna dziewczyną od nas:O Nie to, że sugeruję, iż to przez to, że koleżanka nie rpacuje. Na pewno nie. Tylko nie wiem co robić, ona jest młoda, fajną, nie brzydką i nie głupią dziewczyną, ale szkoda, że się zamknęła w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie cieszę się z tego, że mogę mężowi prać skarpety, tylko z tego że mam więcej czasu dla siebie i nie padam na nos jak moje pracujące koleżanki nie zgadzam się z tym, że z niepracującymi nie ma o czym porozmawiać- jestem lepiej zorientowana co się dzieje w Polsce i na świecie- bo mam czas aby poczytać gazety, czy posłuchać wiadomości, jestem ciekawa świata i to ja tłumaczę moim 'rozwijającym się w pracy i ambitnym koleżankom' co się stało z kursem franka, albo skąd się wzięło przekonanie, że szczepionki powodują autyzm, moja kosmetyczka nawet nie wie, kto kandyduje na prezydenta- o pani Ogórek nie słyszała itp. przykładów mogę znaleźć więcej i to raczej z nimi nie ma o czym pogadać, a nie ze mną czy to, że ktoś pracuje np. w banku w kasie stanowi o tym, że ma szerokie horyzonty i multum tematów do rozmowy? podziwiam te, które pracują i cieszę się że ja nie muszę byłam ostatnio w rossmanie, zapytałam dziewczynę, która stała na przeciwko ''ściany'' z różnymi akcesoriami do paznokci czy jest coś czym mogę naprawić złamany paznokieć, zerknęła pobieżnie na półkę i stwierdziła, że nie ma, sama sobie znalazłam taki zestaw, dziewczę pewnie stało i się zastanawiało nad ostatnimi doniesieniami egiptologów na temat królowej nefretete i się nie nudziła na tyle( chociaż wyglądała na znudzoną kompletnie), żeby chociażby przejrzeć asortyment, który sprzedaje (a któraś pani pracująca wie chociaż z której to książki dygresja o nefretete, czy może żadna nie ma czasu na czytanie?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadam,że pracuje w domu 24h na dobe.Jak ktoś ma problem to proponuje zamiane na jeden dzień.Jakoś nikt nie miał odwagi się zamienić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja chociaż mam małe dziecko 20 miesięcy , to pracuję ponieważ lubię swoją pracę swoje obowiązki zawodowe a gdybym nie lubiła to i tak musialabym ponieważ mąż sam nie byłby w stanie nas utrzymać, na szczęscie mama zajmuje się córką więc mogę pracować, tylko naprawdę nie jest łatwo pogodzić pracę z opieką nad malcem i obowiążkami domowymi i znaleźć jeszcze czas dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co..ja wszystko rozumiem, naprawdę akceptuję ludzkie wybory, ale przenigdy nie zrozumiem kobiet dla których wiedza o kandydatach na prezydenta, czy o historii kursu franka to coś, co sprawia, ze można z nimi "o czymś" porozmawiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pochwal się o czym z tobą można porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubina, chodzi tutaj chyba o to, że to podstawowa wiedza o otaczającym nas świecie, rzeczywistości. Dla czystej przyzwoitości należałoby wiedzieć, kto kandyduje na prezydenta TWOJEGO kraju :o To jest wiedza ogólna, którą czerpiesz z pierwszych stron gazet, www czy kanałów telewizyjnych. To tak samo jakby nie wiedzieć jaki skład ma śmietana czy majonez. Można nie wiedzieć, ale o czymś to jednak świadczy. WIEDZA OGÓLNA. Ale oczywiście - zaraz usłyszę, że kosmetyczka nie mająca pojęcia o tym kto jest naszym premierem albo kto kandyduje na głowę państwa ma szereg innych zainteresowań, fizykę kwantową oraz biotechnologię dla przykładu :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze bylam w domu z malymi dziecmi z perspektywy czasu uwazamy z mezem za najlepsza decyzje - swietnie sie rozwijaly, nie chorowaly i nie choruja ( sa juz "odchowane"). Mialabym gdzies, gdyby ktos dogadywal - przed dziecmi pracowalam na 1,5 etatu+ zlecenia, wszyscy wiedza, co potrafie. Skladki emerytalne oplacalismy caly czas. Poniewaz z dziecmi nie bylo problemow, maz mogl dorobic o wiele wiecej kasy. A praca, jak sie okazalo, nie zajac, nie uciekla, za to czas spedzony z dziecmi minal bezpowrotnie, bardzo sie ciesze, ze go wykorzystalam. W każdym momencie zycia sa sprawy wazne i wazniejsze - trzeba przemyslec najkorzystnuejszy dla siebie wariant i wybierac. Ostatnią rzecza, ktora bysmy sie przejmowali to opinia innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy moje pierwsze dziecko było małe, a ja pracowałam na pełen etat, nie było chętnych do tego, by ktoś się nim zajął kiedy było chore, kiedy nie mogło iść do przedszkola czy kiedy ja leżałam w domu z zapaleniem płuc i nie miał kto się nim w tym czasie zaopiekować. Oczywiście mogłam siedzieć w domu, ale zewsząd słyszałam "wracaj do pracy, uniezależnij się, to twoje najlepsze lata". Dziś tego bardzo żałuję, bo nie było mnie przy większości ważnych dla mnie i mojego dziecka momentów. Dlatego też teraz, kiedy w domu mam kolejne, maleńkie cudo, mam naprawdę głęboko w poważaniu kto i co myśli na temat tego, że postanowiłam być z nim w domu do kiedy nie pójdzie do przedszkola, a jeśli zajdzie taka potrzeba - może i dłużej. Jestem w takim wieku i na takim etapie życia, że doskonale wiem jakie są moje priorytety, co jest dla mnie ważne, a co ważniejsze i jaka będzie ewentualna cena za przewartościowanie mojego światopoglądu, bo już to przerobiłam. Jest to moja sprawa, moja odpowiedzialność, mój wybór, a jeśli ktoś ma z tym problem - to już naprawdę nie moja brocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie o tym pisałam- że ta "wiedza" o wiedza ogólną, którą, moim zdaniem, ma każdy- przynajmniej wśród moich i pracujących i niepracujących znajomych. Chyba każdy czasem przeczyta jakąś gazetę, słucha radia itp. O czym można ze mna porozmawiać? Praktycznie o wszystkim, bo lubie i gadać o tym, co mnie pasjonuje i o pasjach innych ludzi:) Nie lubie natomiast jak ktoś się mądrzy a w temacie nie siedzi, nie zgłębia- ot taka "wiedza" zasłyszana gdzieś w przeciągu na drągu. O, podam przykład znajomej- zaczyna gadkę jacy ci frankowicze biedni blebleble, a jak kumpel dopytuje właściwie dlaczego biedni, przecież jak złotówkowicze płacili więcej bo wibor rósł to media o tym nie trąbiły to laska sie wije i wychodzi na to, że jej poglądy to poglądy "radiowe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż jezdzi busem nigdy nie wiadomo kiedy dostanie telefon że musi wyjeżdzać. Jest ok 4 dni w trasie a 3 w domu. Jedno dziecko w szkołe kończy o 12 drugie w przedszkołu o 14 i jak mam iść do tej pracy. Przed ciążą pracowałam na dwie zmiany . I co iśc do pracy żeby zarobić tylk ona opiekunkę żęby dzieci nie były ani z ojcem ani z matką?? tylko po to żeby powiedzieć ze pracuje jak ktoś zapyta??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a kto to są " mamy NIERACUJĄCE"? I czy znajomi to nie są ludzie? O jakich znajomych więc chodzi, jeśli nie o ludzkich? Psy z sąsiedztwa i koty podwórkowe jeszcze mi nie zadawały tego typu pytań :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo - siedzenie w domu to złooooo :) Ja siedzę w domu, ale mogę na to sobie pozwolić. Mój mąż zarabia 13 tys miesięcznie - a nasze wydatki to 6 tys. Odkładamy na naszą (całej 4) przyszłość :)) A do pracy pójdę - jak będzie na tyle fajna oferta, ze się nią zainteresuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×