Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy da się jakoś pomóc dziewczynie która jest w toksycznym związku?

Polecane posty

Gość gość

Czy to nie ma sensu skoro jej "odpowiada" takie traktowanie. Osobiście serce mi się kraje jak na nią patrzę, jest taka cicha, spokojna, NIKT szczególnie ona nie zasługuje na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła i bezwzględna
Tak, pomóż. Odbij go jej. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę o poważne odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie zasługuje, skoro w tym siedzi i no to pozwala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko będzie. Możesz spróbować jej przemówić do rozsądku, ale musisz to zrobić bardzo, ale to bardzo dobitnie. Aluzje nic nie zdziałają. Polecam rozmawiać z nią pytaniami, tak by sama sobie uświadomiła, że sytuacja jest nienormalna - bo cudza opinia nie musi do niej trafić. Np. "Czy uważasz, że to normalne w związku, żeby kogoś wyzywać?", "Czy tak zachowuje się partner, który kocha?". Piszę z własnego doświadczenia, byłam w toksycznym związku. Znajomi, rodzina się nie wtrącali, co najwyżej ktoś coś lekko sugerował. Mam do dziś do nich żal, że nikt mną nie potrząsnął porządnie... Uniknęłabym straty czasu, zdrowia i pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
toksyczny czyli jaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę jak 21.12. Sama musi dojść do wniosków. Daj jej tylko do zrozumienia, że jesteś i wspierasz. Wiem to z doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co to znaczy toksyczność w odniesieniu do związku, mam tylko doświadczenia z toksycznością ze strony rodziny, ale dopóki ta dziewczyna sama nie zrozumie, że nie powinna być krzywdzona to ciężko komuś takiemu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można pomóc komuś kto nie dostrzega problemu. Zgadzam się z gośćmi 21:12 i 22:00. Inaczej możesz na rzęsach stawać a ona i tak nie pojmie że może żyć/być inaczej. To bardzo miłe że się starasz. Plus dla Ciebie że jesteś człowiekiem z uczuciami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm można takiej osobie doradzać np. żeby zajęła się bardziej sobą a nie relacją z tą toksyczną osobą, zrobiła dla siebie coś dobrego, żeby podbudować samoocenę. zależy w jakim stopniu jest ta osoba przez tą relację już zniszczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta dziewczyna jest w związku z chłopakiem, który zwyczajnie na każdym kroku jak tylko ma zły humor robi jej przykrość. Przeważnie poniża ją jak zostają sami ze sobą ale czasem upokarza ją też publicznie. W ogóle to smutna historia jak ją poznałam. Wiedziałam, że mieszkają w moim budynku ale kojarzyłam ich tylko z widzenia. Pewnego dnia szłam na spacer i patrzę a on ją szarpie i popycha w takim ustronnym miejscu. Od razu podeszłam i zapytałam się tej dziewczyny czy wszystko okej a ona tylko płakała, powiedziałam do neigo zostaw ją a on na to do mnie "nie wtracaj się", odpowiedziałam mu, że jeśli w tym momencie jej nie zostawi to dzwonię na policję a on wtedy rzucił ta dziewczyną o ścianę! Na moich oczach i odszedł od nas. Zaprosiłam ją do siebie na herbatę, próbowałam jej wytłumaczyć, że to nie jest normalne ale ona była strasznie zdenerwowana, zapewniłam, że mogę jej pomóc jeśli tylko zechce. Powiedziałam, że jeśli tylko ją będzie raz jeszcze napastował to żeby przyszła do mnie bo nienawidzę takich ludzi. Niestety nadal widzę, że się spotykają. A dzisiaj zobaczyłam że dziewczyna ma siniaka na szczęce..... Wiem, że to ona musi zmienić swoje życie ale zwyczajnie strasznie mi jej szkoda. Tak jak mówilam NIKT nie zasługuje na agresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne jest to, że społeczeństwo chyba nie za bardzo jest świadome czym jest przemoc psychiczna, przemoc domowa, czym są zaburzenia osobowości, na które cierpią nierzadko i ofiary i kaci, dlaczego ktoś na to się godzi i nie odchodzi, dlatego mają te ofiary po prostu za "głupie" albo "sama tego chciała" i nie chcą pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, wiem o co chodzi, mloda kobieta z dalszej rodziny byla w takim związku. Jezeli taka kobieta ma niskie poczucie wlasnej wartosci, jest zdominowana psychicznie i emocjonalnie, to widzi w tym męzczyźnie prawie boga, bo on w ogóle chce z nią być. Ona dostąpila zaszczytu, i nawet jesli on ją obraza, wysmiewa, czasem subtelnie, to nic, bo to dla jej dobra!. Po to, by się podszkolila np. w gotowaniu, seksie, jakiejs dziedzinie, której ona nawet nie lubi, ale ON lubi. I ona tez powinna...To trąci syndromem sztokholmskim. Aby ofiarą lepiej manipulowac, nalezy ją odseparowac od rodziny, przyjaciół, osób zyczliwych. Metoda jest prosta- oni cię nie rozumieją, tylko JA wiem, czego pragniesz, ta kolezanka jest glupia, a tamta twoja psiapsiuła to jest dwulicowa, bo zazdrosci ci, ze masz faceta, a ona np.nie ma.. Jesli ta ofiara zostanie sama, wtedy przepadła. Trzeba utrzymywac kontakt ze wszystkich sił. Jesli ta osoba ma rodzinę, to rodzina powinna jej stale mówic, ze ją kocha, ze jest wazna dla rodziny, i ze uczucie, więź rodzinna się nie zmienią, chocby nie wiem co. Ta osoba będzie wiedziala, ze może na rodzinę liczyc. Druga, wazna sprawa, to wspierac tę osobę wjej kobiecosci, namawiac do ladnych ubrań, delikatnego makijazu, jesli się nie maluje. Jezeli na zewnątrz jest atrakcyjną dziewczyną, nie wierzącą w swoja kobiecosc, warto ją komplementowac i chwalic. To nielatwe, by wyrwać tę osobę z takiego związku, bo taka osoba traci swoją osobowosc, i tylko instynkt samozachowawczy moze jej pomóc, poza ludźmi z zewnątrz. Najlepszy bylby inny męzczyzna, który ją zauroczy, potraktuje jak księzniczkę, nawet w kawiarni przy kawie.. Trzeba byc murem przy tej osobie i czekać. Ja wspierałam tę kobietę z rodziny, była zaprogramowana jak robot, jej facet byl guru, ani zlego slowa na niego, bo mogla się obrazić... Cięzko bylo, a o dziwo ta kobieta pogonila toksycznego drania, bo ...juz więcej nie mogla zniesc, a zniosla niewyobrazalnie duzo. Do kwadratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepszy bylby inny męzczyzna, który ją zauroczy, potraktuje jak księzniczkę, nawet w kawiarni przy kawie.. x tylko oby nie z deszczu pod rynnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedzi, wiem, że nie ma złotego sposobu. Rzecz się w ogóle dzieje w innym kraju (a ta dziewczyna, imigrantka, kiepsko mowi po angielsku). Ale wydaje się być bardzo miła i dobra. Zabrałam ją ostatnio na wystawę więc trochę ją poznalam. Też nie chcę się za bardzo wtrącać i najeżdżać na jej faceta, w końcu oboje są dorośli i to nie powinna być moja sprawa więc efekt będzie przeciwny od zamierzonego. Ehhh, kiepska sprawa. Dziewczyna ma zaniżone poczucie wlasnej wartości do niewyobrażalne niskiego poziomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za p*****la

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
broken jak sie udziela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes super autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zielona mgła ma rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie jest wspoluzalezniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tkwię w takim związku... Od dłuższego czasu. Najpierw dawałam sobie wmawiać, że wszystko co się dzieje nie tak jest z mojej winy. Mam depresję, czasem myśli samobójcze... Mamy dwoje dzieci. Nie oczekuję od innych współczucia i litości. Teoretycznie jakby mam wpływ na to jak żyję, ale ktoś, kto ma silną osobowość i jest niezależny, nie rozumie takiej osoby jak ja. to są pewne bariery, które wydają mi się nie do przeskoczenia. Żyję tylko dla dzieci, ale mam świadomość tego, że one nie mają normalnej rodziny. Nawet jeśli je kocham, spędzam z nimi czas, chwalę, doceniam i staram się być dobrą i sprawiedliwą matką, one widzą jak jest. Pewnych rzeczy nie da się zatuszować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez to przezywma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh, to jej wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×