Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pulpety z kupnego mielonego dla niemowlaka?

Polecane posty

Gość gość

Mielone z indyka na tacce takie z Lidla (nie garmazeryjne). Można dać 1 pulpeta 10 miesieczniakowi? Jak sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się jeszcze wstrzymała. Podaj ziemniaczki z sosikiem od tych pulpetów jak już coś. Możesz też ugotowac rosołek na króliku, wydaje mi sie ze to lepsze niż pulpety :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie? Jak myślisz, skąd się bierze mięso we wszystkich tych słoiczkach dla niemowląt? Ja dawałam mięso tylko ze zwykłego sklepu mięsnego, chyba że przypadkiem miałam dostęp do wiejskiej kury czy królika, ale to sporadycznie, nie mogłam non stop karmić samymi rybami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok ;) Mam w zamrażarce porcje kurczaka i indyka od teściów i zawsze jak coś to wyjmuję i na tym robię ale dziś akurat mam pulpety w sosie na obiad i tak mnie korci żeby nie robić osobno dla młodego tylko dać z naszego...ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupne mięso jasne, że tak. Ja też kupuję w normalnym sklepie indyka czy królika. Ale zastanawia mnie czy do tych mielonych czegoś nie dodają ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak bardzo chcesz to spróbuj, tylko na początek może nie za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu tego pulpeta- nic mu nie będzie. skoro jadacie takie mięso to znaczy, ze i tak wkrótce mu podasz. a kiedy jest ta magiczna granica po której "wolno"? 10miesięczniak nie może a roczniak już tak czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym pol pulpeta zamieszala z ziemniaczkami i sosikiem. Odrazu calego pulpecika bym nie dala. Jakby nie dostal zadnej wysypki ani nic to bym na przyszlosc wiedziala ze moze jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następnym razem jak będziesz chciała zrobić pulpery i dać dziecku, to lepiej kup kawałek mięsa i sama zmiel, wtedy będziesz miała pewność że nic tam nie ma dodanego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiadomo, że pulpeta w sensie w kawałkach z pogniecionymi ziemniakami i sosem ;) Do tego mam buraki ugotowane i potarte. Powiem Wam, że już powoli mam dosyć takiego gotowania na dwa garnki. Wiadomo, wiele naszych dań jeszcze się nie nadaje dla małego ale już mnie korci żeby takie gotowane i duszone rzeczy mniej przyprawiać i dawać mu to co my bo by człowiek z kuchni nie wychodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak z innymi producentami, ale pracowałam w dwóch hipermarketach i tam mięso z marketu które szło do mielenia, a później na tacki z metką, to było najzwyklejsze mięso, takie jak leżało na ladzie. W wielu sklepach można poprosić o zmielenie konkretnego kawałka, jeśli już ktoś ma wątpliwości... dodatki są w mięsie garmażeryjnym, a w zwykłym- jakoś mi się nie wydaje, gdyby to było takie proste to raczej i na garmażeryjnym by nikt nie pisał że z dodatkami jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czym wy mielicie w domu mieso? ja np. nie mam maszynki. wole w sklepie poprosic zeby mi zmielili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko w tym wieku jadalo już normalnie. Ale ja nie kupuje gotowego mielonego tylko kupuje mięso i sama miele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko boska, co to są w ogóle za rozkminy? :o Po marchewkę też będziesz jechać do sąsiedniej wsi, żeby z marketu mu jej nie podać? Oczywiście, że daj mu tego pulpeta, nie słyszałam o żadnym przypadku niestrawności, śmierci czy biegunki po mielony mięsie z tacki :o :o Laski, weźcie wy się ogarnijcie trochę, jak wy te dzieci porodziłyście, skoro pytacie tutaj o takie p*****lety????? :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, ja też wolę swoje pomielone (i smakowo i jakościowo) ale akurat tak dziś wyszło że mam kupne, dlatego pytam :D O swoje bym nie pytała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ludzie, ta od "pulpecika zmieszanego z ziemniaczkami i sosikiem" to ma chyba zamiast mózgu kotleta mielonego :O weź się ogarnij i zacznij gadać normalnie! I przestań pitolić o jakiś "wysypkach" kuźwa kto słyszał o wysypce po mięsie :O Autorko a ty co tak się trzęsiesz? co dzieciak ma ci zemrzeć po mięsie mielonym? mięso mielone kupne to mięso zmielone i najczęściej nic więcej. skład masz na opakowaniu do licha ciężkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fujjj takie "mielonki" to nie mięso...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój synek ma 9 miesięcy. Od 3 tygodni wcina zupy gotowane na rosole z dziczyzny (+ mięso z tego rosołu) a od tygodnia je drugie danie. Na pierwszy rzut poszedł siekany "schabowy" z indyka wcinał aż mu się uszy trzęsły :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 11 miesięcy wcina wszystko aż mu się uszy trzęsą. Bez przesady, żeby w dwóch garach gotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co autorko, ja sie w ogóle dziwię z ety kupujesz takie mięso gotowe nawet dla siebie!!!! Do tak zwanej masy mięsnej producenci często dodają to, czego nie udaje im się sprzedać w nie zmielonej postaci. Możemy tutaj znaleźć tłuszcze, różne odrzynki powstające w czasie podziału mięsa na pojedyncze elementy, oraz przy formowaniu mięs porcjowych. Mieląc mięso w domu, albo prosząc ekspedienta w sklepie by zmielił dla nas wybrany przez nas kawałek, wiemy dokładnie co potem wyląduje w naszych żołądkach. Niektórzy klienci sklepów nie zdają sobie sprawy z tego co może znajdować się w mielonym mięsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE!!!! i to nie chodzi o pulpety ale o to z że zrobiłaś je z tak niedobrego mięsa. Tam mogło być zmielone stare mięso albo pocieszne nowe ze starym, albo jakieś skóry i pazury. Tak cięzko wziąc kawałek miesa i zmielić samemu? zastanów się dlaczego kg mięsa gotowego mielonego kosztuje 9 zł z kawałek wieprzowiny już 14-16 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracowałam kiedyś w markecie i tam mielone było robione z tego co się nie sprzedało wczoraj czy przedwczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OCZYWIŚCIE, ŻE TAK... to nie jest maluszek... Ja właśnie staram się kupować mięso tylko z Lidla, nie lubię z Biedronki, a w osiedlowym Społemie, to tylko czasem filety z kurczaka, jeśli już muszę, a nie mam czasu podejść do lidla.. ale nie lubię, bo ciągle mam wrażenie, że świeże nie są.. a w Lidlu jest ok.. Twoje dziecko jak najbardziej może jeść pulpety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuję gotowego mięsa mielonego, chyba że dla mojego psa. A ty chcesz dziecko dać... bezmyślność nie ma granic tutaj, skad wiesz co tam jest zmielone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3/4 takiego miesa jest nieswieze - wlasnie na tacki dają to, co luzem moze sie nie sprzedac, a ofoliowane pójdzie, bo klient nie zauwazy, ze wstretne, a i wygodniej, bo w kolejce stac nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Między mięsem, a tacką jest specjalna wkładka, która wchłania całą wilgoć z mięsa. Takie same wkładki stosuje w m.in. w pampersach i podpaskach! Soki z mięsa wsiąkają we wkładkę, w której jest specjalna substancja pochłaniająca wilgoć (poliakrylan sodu). W środku całość miesza się ze sobą i przez poucinane krawędzie wycieka ohydna żelowa maź. Jest to połączenie mięsnych soków, krwi i chemicznej substancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj mięsa mielone pakowane hermetycznie są produktami z kończącymi się datami ważności. W dodatku nigdy nie mamy pewności, czy takie mięsa faktycznie są tymi, które obiecuje producent - Należy również pamiętać, że w pakowanym mięsie mielonym często występują również dodatki typu konserwanty, regulatory kwasowości czy stabilizatory. Dodawana sól w tym produkcie powinna wynosić do 1 proc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam w sklepie mięsnym i wiem jak to wygląda od kuchni. Surowe mięso uważanie jest za świeże do 3 dni, a potem jeśli nie zejdzie,to je się albo zamraża w celu 'odświeżenia',bo mrożenie zabija trochę zapach,albo daje na zmielenie czyli 4 dnia od kiedy przyjechało! Zazwyczaj mieli sie podgardla,pachwiny, boczek i dorzuca kawalek szynki,zeby nie bylo biale od samego tluszczu jaki jest w poprzednim typie miesa. Ludzie pytaja czy swieze? Tak,swieze,bo w sumie dzis mielone,prawda? I tak oto oszukuje sie klienta. Niejednokrotnie mieli sie tez rozmrozone mieso,ktore juz zaczelo smierdziec,ale ten smrod sie 'zabilo' niska temperatura. Dobrze przynajmniej,ze w moim sklepie nie dzialal proceder odswiezania wedlin poprzez mycie i odkladanie jako swieze. Ludzie,nie dajcie sie oszukac! Najlepiej kupowac mieso w malych sklepach miesnych,z samego rana,kiedy przy nas jeszcze wazy sie swieza tusze/poltusze,ktora wlasnie przyjechala z ubojni,zeby sprawdzic czy waga zgadza sie z faktura,a mielic miesko w domu,bo te maszyny niejednokrtonie stoja caly dzien z mielonym w srodku,bo bez sensu myc za kazdym razem,skoro jeszcze sie bedzie tego uzywac. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś już wyżej napisał- lepiej iść do sklepu i poprosić, żeby Ci zmielili konkretny kawałek mięsa, przynajmniej wiesz co to tak naprawdę jest a w takim już zmielonym to cholera wie co jest. Ja takiego nie dała dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×