Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak myślicie czy powinnam się tego wstydzić ?

Polecane posty

Gość gość

Mam 28 lat i 10 letnią córkę, sami widzicie, że urodziłam ją mając jakieś 18 lat, więc w ciążę zaszłam mając 17 lat. Byłam w tamtych czasach młoda i głupia, pamiętam, że dużo osób nazywało mnie właśnie wtedy puszczalską, chociaż zrobiłam to z jednym facetem, no i spaprałam sobie młodość, bo musiałam już młodym wieku dzieckiem się zajmować i wiem, że to wszystko było moją winą, byłam ogólnie gówniarą. Dużo osób gadało o tym jaka wtedy byłam, więc przeniosłam się do innego miasta, ale to wraz pewne rzeczy widać, między innymi to, ze urodziłam w młodym wieku. Kocham swoją córeczkę, ale żałuję tamte czasy, bo wolałabym teraz urodzić, niż wtedy. Jak myślicie, czy to jest powód do wstydu że tak wcześnie urodziłam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kijem rzeki nie zawrócisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli zadajesz takie pytanie to już oznacza, że się tego wstydzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj spokój - wstyd to jest kraść, a nie mieć dziecko co za różnica w jakim wieku urodziłaś - nie miałaś 13-stu więc nie ma się czego wstydzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo trochę mi głupio, ze wtedy taka byłam. Wtedy tego tak nie odczuwałam, po prostu chciałam się dobrze zabawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze, że urodziłaś wzięłaś na siebie trud i odpowiedzialność. Powinnaś być dumna z siebie, że dałaś radę sama to zrobić. Nikt nie jest idealny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o boze.. straszne.. wiedzialas jakie moga byc konsekwencje. ja urodzilam w wieku 16 lat - i jakoś nigdy tak o tym nie myślałam. Trzeba było dziecko oddać jak masz zamiar się wstydzić. Ja mam teraz 30 lat - i nikt o tym nie pamięta. Jeśli ktokolwiek będzie się czepiać - po prostu to oleje. Mam swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo duża różnica urodzić w wieku 17, a w wieku 25 czy 26 lat. Gdyby nie rodzice, to bym sobie nie dała rady, a pamietam jaki ochrzan za to dostałam od nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:13 - moi zapłacili za aborcje - bo przeciez to dla nich wstyd. Dodatkowo, po aborcji w wieku 17 lat podwiazali mi jajniki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam, ale wtedy o tym tak nie myślałam. Myślałam o oddaniu, ale rodzice jednak przkonali mnie do zatrzymania dziecka przy sobie, no później sama się przekonałam do tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:15 Ja bym nie potrafiła nikogo zabić, ale myślałam o oddaniu, moze byłam gówniarą, ale nie potrafiłabym nikogo nawet w tamtych czasach zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stwarzasz problem tam, gdzie go nie ma baby to są jednak głupie - ta się wstydzi bo urodziła mając 17 lat, ta bo miała 40 lat, ta bo była samotną matką, a ta bo facet ją zostawił w ciąży kogo to obchodzi - musicie się tak wszystkim tłumaczyć z wszystkiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:17 - jako 17latka nie mialam nic do gadania... mi zostalo to wytlumaczone u ginekologa ze zabieg jest potrzebny dla ciazy - nic wiecej. uspili mnie i lyzeczkowane w 5 mc! fajne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie tłumaczę, ja chciałąm się dowiedzieć jak to wygląda z perspektywy innych ludzi, bardziej doświadczonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym wolała urodzić w twoim wieku i już mieć trochę odchowane dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:17 A ciąża zagrażała twojemu życiu czy jak, bo nie rozumiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieważne jakie błędy sie popełniło, ważne zeby nie ranić ludzi teraz, zeby dbać o to dziecko, byc dobrym. Reszta nie jest istotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:21 Nie wiem czy to takie fajne, spaprałam sobie młodść, wszystkie imprezy szlak trafił, o wycieczkach i wypadach ze znajomymi mogłam zapomnieć, już nie wspomnę, ze straciłam wtedy masę przyjaciół, wszyscy mnie przestali szanować, a każdy gadał o mojej ciąży. Teraz to byłby normalny wiek na urodzenie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie. rodzice po prostu zaplacili siano by usunac moje dziecko. teraz nie utrzymuje z nimi zadnego kontaktu! zadnego. zabili moje dziecko - bo im bylo wstyd ze nieletnia jest w ciazy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie powinnas miec w d***e opinie innych,i nie masz sie czego wstydzić,każdej to mogło sie przydazyć,a tak to juz masz córe odchowaną ty jestes młoda i ciesz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już jestem bliżej 30 niż 20 i czuję upływający czas na karku, zdecydowanie chciałabym mieć taką córeczkę jak ty, w tym wieku można już trochę usamodzielniać dziecko i mieć czas dla siebie, jak masz 28 lat to zdecydowanie możesz jeszcze imprezować i cieszyć się życiem i na pewno będziesz to robić mądrzej niż nastolatki/studentki ze względu na córeczkę i swój wiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:25 To ci współczuję, gdybym wtedy wykonała aborcję, to do dzisiaj bym myślała jak ona mogłaby być, bardziej wtedy zależało mi na oddaniu, ale to było też by nieodpowiedzialne zachowanie, więc postanowiłam się zachować jak dorosła osoba i zatrzymać dziecko. 19:27 Już taka młoda nie jestem jak wtedy, córkę nadal muszę wychowywać, jak chodzę na wywiadówki to jestem najmłodsza i to widać. Nadal mam obowiązki wobec dziecka, muszę je przecież utrzymywać, bo to moje dziecko, więc jestem za nią odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam tez kilka kuzynek co w wieku 19 lat urodziły, ale one nie wyglądały młodo więc pewnie na wywiadówkach nie musiały się czuć nieswojo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:29 Na imprezy już nie chodzę od dawna, od tej ciąży mi to zbrzydło i mam do tego wstręt. Staram się właśnie poświęcać jej najwięcej czasu córce, bo nie chcę, zeby popełniła ten błąd co ja i jak już będzie w ciąży, to w wieku do tego odpowiednim. Ja pamietam, ze właśnie rodzice mi dużo czasu nie poświęcali, byłam pyskata, itp. Ona jest dla mnie teraz najważniejsza i nie chcę, żeby sobie życie zmarnowąła, tak jak ja to zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie wiem czy to doda ci otuchy ale ja mam szacunkowa takich osób jak ty. Mimo młodego wieku pinioslas trud jakim jest urodzenie i wychowanie dziecka. Wiem, że to było wiele wyrzeczeń, wiele straconych szans. Ale możesz teraz powiedzieć sobie, że dałaś radę mimo wszystko. Nie powinnaś się tego wstydzić. Wstydzić powinni się ci, którzy cię oceniali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tu Twoja koleżanka - rówieśniczka. Ja też urodziłam w tym samym wieku i też mam 10 letnią córkę. Czy się wstydziłam? Pamiętam, że wstydziłam się tylko pierwszych dni w szkole, kiedy wiedziałam, że wszyscy wiedzą. Bałam się spojrzeń, gadania za plecami. Ale przeprowadziła mnie przez to moja najlepsza (wtedy) przyjaciółka. Do dzisiaj nie zapomnę, jak była wigilia szkolna, ja byłam miesiąc przed porodem, szłyśmy korytarzem (to była klasa maturalna) i taki koleś z pierwszej klasy na mnie takie oczy wybałuszył, bo szłam w ogrodniczkach z dużym już brzuchem. A moja przyjaciółka podeszła do niego i z takim tekstem: "A co ty kobiety w ciąży nigdy nie widziałeś chłopczyku?" :D Przeszłam przez to. Później nigdy nie miałam z tym problemu, nigdy nie bałam się mówić o tym, że mam dziecko i w jakim jest wieku. Nigdy zresztą też nie spotkałam się ze złośliwością czy uszczypliwością ze strony ludzi. Więc współczuję Ci bardzo, że musiałas aż uciekać ze swojej miejscowości, żeby zacząć normalnie żyć. Ale wiesz co? Ja nie żałuję tych straconych lat. Tzn czasami nachodzi mnie taka refleksja: moi znajomi tyle widzieli, byli w tylu miejscach, zwiedzili pół świata, a ja? A ja w tym czasie studiowałam, pracowałam, zajmowałam się dzieckiem, sypiałam po 4h na dobę. Oczywiście miałam wsparcie rodziców, tak jak piszesz - bez tego nic by się nie udało (ja dodatkowo zostałam sama, ojciec dziecka nas zostawił pół roku po urodzeniu małej). Ale mam 29 lat, partnera od 8. I w tym roku urodziła nam się druga, planowana, chciana, wyczekana i kochana córka. Miałam wybór, mogłam nie mieć drugiego dziecka, mogłam już zacząć żyć, jeździć po świecie, rozwijać karierę zawodową, zarabiać grubą kasę, w końcu moja dziesięciolatka jest już dzieckiem samodzielnym. Ale nie chciałam. Bo pomyślałam, że zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci, a ja jestem bogatsza o doświadczenie, jakiego nie ma żadna inna matka. Wiem, co straciłam z pierwszym dzieckiem i wiem, że za żadne skarby ani kasa, ani podróże, ani wycieczki, ani rozwój zawodowy nie będą ważniejsze od tego, nie są warte tego, by przerabiać to jeszcze raz. Dlatego urodziłam drugie dziecko, jestem na urlopie mac., potem wychow. i chcę cały swój czas i energię poświęcić młodszej córce. Starszej oczywiście też, ale piszę tu o tym, co straciłam z tą starszą właśnie i co chcę - być może sobie samej - wynagrodzić teraz. Oczywiście dziecko teraz, a 10 lat temu to niebo a ziemia. Czuję to pod każdym względem, pod każdym czuję, jak świadome macierzyństwo jest piękne, spokojne, bezpieczne, stabilne i radosne. 10 lat temu to tak nie wyglądało, każdy dzień był moją osobistą walką z rzeczywistością, z samą sobą. Nie powinnaś się wstydzić. Powinnaś być dumna z tego, że wzięłaś na bary coś, czemu nie każdy by podołał. Masz wiedzę, doświadczenie i naukę na życie, którą możesz podzielić się ze swoją córką - tego nie da jej nikt inny, takiej lekcji nie nauczyłaby się w żadnej szkole. Wykorzystaj to. To, co było złe, niepewne, co zrujnowało Twoją młodość przekuj na coś dobrego, mądrego, na kapitał dla Twojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:38 Trochę dodało, ale niewiele, bo wolałabym teraz np. zajść w ciążę, niż wtedy. O ile to, że byłam gówniarą, że lubiłam olewać sobie szkołę, o ile byłam pyskata, to jeszcze nikt nie musi wiedzieć, bo nikt tego nijak nie sprawdzi, a mała różnica po miedzy wiekiem matki,a dziecka, zostanie już do końca życia taka sama. Ja teraz swoje dziecko wychowuję zupełnie inaczej, niż rodzice mnie, po pierwsze bardzo dużo staram się z córką gadać, przytulać, pocieszać, itp. Nie wiem czy bardziej jej nie traktuję jak przyjaciółki, niż jak dziecka, nie rozpieszczam jej tak, jak robili to moi rodzice jak mnie wychowywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:53 Ależ się rozspisałaś :) Ja miałam zupełnie inaczej, kiedy zaszłam w tę ciążę, to dosłownie wszyscy się ode mnie odwrócili, najlepsi dotąd przyjaciele się do mnie już nie przyznawali, chociaż dużo osób robiło to co ja, to właśnie akurat mnie musiał spotkać ten pech zajścia w ciążę. Może trochę rodzice zaczeli się mną interesować, ale pamietam ich reakcję do dzisiaj i myślałam, ze oni mnie za to chyba zabiją, na szczęście przyzwyczaili się do tego, ze będą dziadkami. Do szkoły mało chodziłam, co zresztą nowością nie było, ale na szczęście później dało sie indywidualne załatwić. Ja jednak żałuję trochę straconych lat, to co wtedy przechodziłam ze znajomymi, to była masakra, jeszcze te moje wyrzeczenia, myślę, że trochę to teraz odpokutowałam, chcę ją wychować najlepiej jak mogę. Ale początki były bardzo ciężkie, dopiero jak córka podrosła, mogłam wrócić do nauki i musiałam pracować. Wyprowadziłam się, bo już nie mogłam tego dłużej wytrzymać. Kocham córeczkę najbardziej na świecie, ale straconych lat, nikt mi nie wróci, oczywiście nie obwiniam za to jej, tylko siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×