Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odkąd urodziłam to spotkania towarzyskie to dla mnie taki wrzód na d***e

Polecane posty

Gość gość

Po prostu jestem umordowana obowiązkami domowymi i dzieckiem i nie mam siły jeszcze wychodzić na czyjeś piwko, czy urodziny, czy dlatego że komuś się nudzi jeszcze kogoś niańczyć. Dlaczego ludzie nie potrafią tego zrozumieć tylko jeszcze z pogardą odnoszą się do tego. Wg wszystkich powinnam tryskać energią jak wszyscy a dziecko, nawet więcej niż jedno nie powinny stanowić żadnej przeszkody. Tylko że sorry ale dla mnie takie wyjścia to dla mnie dodatkowy wrzód na d***e przy tym moim kieracie. Mega wrzód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaki ty masz kierat? ja dwa tygodnie po porodzie pszłam na piwko, jak mały miał 4 miesiace to byliśmy z mężem na imprezie, na urodziny też chodziłam normalnie. Owszem byłam zmęczona, ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam dzieci, ale moja kuzynka jak urodziła to bardzo chętnie wychodziła do ludzi żeby psychicznie odpocząć od opieki nad niemowlakiem. Wiadomo, że nie były to całonocne imprezy, ale spotykała się z przyjaciółkami, jak babcia mogła zostać z dzieckiem to wychodzili z mężem do kina, teatru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy ile dziecko ma miesięcy, jak się chowa, jak karmi i czy wróciła już do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazda kobieta jest inna,oczywiscie zaraz wszytskie kafeterianki sie zleca i zaczna pisac,jakie to one szalone i gdzie nie bywaja,majac niemowlaki w domu,ja mam duze dzieci,ale duzo pracuje,i szczerze mowiac spotkania towarzyskie sa dla mnie meczarnia,bo najchetniej w domu przed tv albo z ksiazka spedzam wolne chwile,ktorych nie mam wiele,a co dopiero matka z malym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest to dla mnie swego rodzaju problem, bo nie chcę zrywać wieloletnich znajomości a z drugiej strony jak ktoś chce się spotkać to czuję mega niechęć i to taką wszechogarniającą. Są to jednak takie znajomości że nie da się ich ot tak olać, różne wymówki grzecznościowe do nich nie trafiają, musiałabym zrobić jakiś naprawdę kwas żeby jakaś koleżanka przestała odzywać. No więc dzwonią, staram się co jakiś czas nie odbierać telefonu żeby odsunąć potencjalne spotkanie w czasie czy rozmowę na którą tez nie zawsze mam ochotę ale w końcu przychodzi taki czas że pada propozycja spotkania "nie do odrzucenia" z towarzyszącym mega ciśnieniem żebym poszła i nie da się nawet powiedzieć jakiejś wymówki bo koleżanki zawsze znajdą sposób żeby mi coś tak doradzić żeby dana przeszkoda wyjścia została usunięta. I wtedy zmuszam się do tego wyjścia. Tylko co to za przyjemność sie do czegoś zmuszać. Zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Nigdy nie byłam osobą energetyczną. Może to jest dziedziczne, bo moja mama też należy do osób wiecznie zmęczonych życiem, choć zawsze wykonywała wszystko rzetelnie bo miała zaszczepione silne poczucie obowiązku, ale jednak zawsze emanowała tym zmęczeniem. Wkurza mnie to wszystko jednak najbardziej to że jak byłam panną i miałam full czasu to całe dnie siedziałam w domu i nie miałam z kim gdzie wyjsć bo a to jedna się zakochała i zniknęła, druga p***********a bo miała inne sprawy a teraz jak już nie mam czasu i siły na życie towarzyskie to wszyscy nagle sobie przypomnieli o mnie i szturmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieja tez osoby ktore nie maja z kim dziecka zostawic. Moja przyjaciolka odkad urodzila nigdy mi nie odmowila spotkania ale zawsze przychodzi z dzieckiem. Nie przeszkadza mi to wcale, bo wiem ile ma roboty przy maluchu, uwazam ze i tak dobrze ze ma checi sie spotkac. Nie wiem o co chodzi z tym chwaleniem sie ze ktos idzie na impreze albo na piwo kilka tygodni po porodzie - jest dziecko, zmieniaja sie priorytety i to jest normalne. Piwo nie jest juz na pierwszym miejscu, a nie chodzenie na imprezy nie oznacza braku zycia towarzyskiego - mozna spotkac sie tez u kogos w domu, w restauracji albo isc na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kiedys tez lubialam wyskoczyc pobawic sie a teraz tak jak ty autorko jestem zmeczoa zawsze jest cos do zrobienia nawet jak jest gdzie zostawic dzieci to nie mam ochoty wole poogladac tv lub pobuszowac w internecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w czym problem bo chyba spoko wszystko jest tylko facet tylko pewnie ma kogos na boku 333 www.youtube.com/watch?v=v3ruLZoFe44

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, solidaryzuję się z Tobą w Twoich męczarniach :D Mam to samo. Tyle, że ja mam jeszcze jeden powód: dla mnie rozmowy o du/pie maryni (a takie są zazwyczaj uprawiane na tych spotkaniach) są okrutnie nużące i męczące. Wyjścia na piwo, na kolację - owszem, ale ze swoim partnerem, gdzie możemy pogadać o swoich pasjach, polityce, książkach, muzyce, o życiu. Nie dla samego paplania, po prostu pogadać o czymś, co nas autentycznie interesuje, porusza. Mamy dzieciatych znajomych i zawsze, ale to zawsze na wspólnych wyjściach zaczyna i kończy się na temacie dzieci. Szkoła, przedszkole, raczkowanie, marchewki, tacierzyństwo, teściowe, chrziny, bajkolandy - no ileż można :o Skoro wychodzę ze swojego kieratu, to chyba logiczne jest, że robię to by odpocząć od tematu pieluch, zup i drewnianych klocków. Tak więc w to miejsce również wolę zostać w domu, wypić dobre wino, przeczytać fajną książkę czy obejrzeć dobry film - dla mnie to jest relaks. Tyle, że ja swoją postawą sprawiłam, że znajomi już wiedzą, że jeśli sama się nie odezwę - nie ma co próbować, nigdzie nie wyjdę :D I spoko, odpowiada mi to, bo nigdy nie lubiłam takich licznych spędów, krzykliwej atmosfery i hucznych wypadów. Ludzie są różni, nie każdy musi się odnajdywać w takich sytuacjach. A fakt posiadania dzieci i o wiele mniejszej ilości wolnego czasu, może tylko spotęgować taką postawę. Inni powinni to zaakceptować i tyle. A próbowałaś powiedzieć znajomym wprost jakie masz odczucia? Może powinnaś jasno i bez ogródek wyjaśnić, że póki co, do odwołania, nie masz specjalnej ochoty na towarzyskie spotkania. Jeśli ci ludzie są spoko - zrozumieją. U mnie było kilku takich, którzy się śmiertelnie obrazili - jakoś nie płaczę, widać - nie ma po kim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ psychiczna myszellina: Mądrze mówi,polać jej (dobrego wina)! ;) Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema rękami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego ty zyjesz dzieckiem zachowujesz sie jak matka narcystyczna 333 www.youtube.com/watch?v=v3ruLZoFe44

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja tez tak mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×