Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka789955

Czy my do siebie pasujemy?

Polecane posty

Gość Anka789955

Jesteśmy razem 9 miesiecy, to wspaniały chlopak, wlasciwie dopiero z nim zdecydowalam sie wejsc w zwiazek, bo mial do mnie wlasciwie podejscie. Kulturalny, inteligentny, dobry chlopak. Szaleje za mna, widze to. Jestesmy niestety w zwiazku na odgleglosc. I tu sie zaczyna. To ja przyjezdzam do niego czesciej, bo on pracuje weekendami, jednak zaczyna mnie to juz meczyc, nawet nie sama podroz, bo akurat lubie sie przmieszczac, ale sam fakt, ze to ja musze. Ostatnio nie mielsimy co ze soba kompletnie zrobic, bo z zadnymi kolegami sie nie spotyka, wyjdzie dolsownie w nimi pogadac 1 na 3 miesiace moze. Ostatanio jak do niego przyjezdzam to tylko kisimy sie w lozku. Meczy mnie to, nie jestem u siebie, nie ma tam moich rzeczy itp i czuje sie wtedy taka ubezwlasnowolniona, bo siedzimy caly weekend w domu i ogladamy tv, gotujemy czy rozwiazujemy krzyzowki, ale meczy mnie to, czuje sie wtedy staro, a mam 28 lat. Do znajomych jgo nie wyjdziemym ogolnie wychodzimy z domu, ale to jakby na sile, na jakies spacery itp. Brakuje mi tak ludzi w tym nasyzm zwiakzu.Zauwazylam, ze przyjemniej mi sie spedza weekendy u siebie, nie czuje sie taka uwiazana jak u niego wmiescie. Wyjde sobie na zakupy, spotkam sie ze znajomymi, czy nawet posiedze w domu, ale ponudzic sie w pojedynke to jakos inaczej niz we 2 i wcale nie gorzej wlasnie! To jest madry facet, ale on caly czas siedzi w domu, nie czuje potrzeby, zeby wyjsc do znajomych, wyjsc pobiegac, czy cos z soba zrobic. Ile mozna ogladac tv, czy fimy?Ja po takim weekendzie mam juz dosc, a on ostatanio tak non stop calymi dniami*ma akurat wolne w pracy). Nie jest leniem, bo ogarnia sobie zycie zawodowe, jest ulozony, nie jest nawet niesmialy, bo jest pewny siebie i lubi ludzi, ale jest po prostu domatorem i lubi widocznie spedzac czas sobie w domku, ale mnie to boli, ja lubie jak cos sie dzieje, trzeba cos zalatwic, cos zrobic, a czasami sobie i polezec. A on jeszcze chce, zebym sie do niego przeprowadzila, nie wyobrazam sobie tego, jakby wygladalo moje zycie wtedy, co z moja niezaleznoscia, czuje sie tam taka ograniczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka789955
i boje się ze jego rodzice mnie nie zaakceptuja, bo ja mam tylko podstawówke, moi starzy to prości ludzie a jego to dyrektory i adwokaty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pasujecie do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz ja bym z nim się super zgrała bo ja tez jestem totalną domatorką. Ty jesteś przeciwieństwem a to niestety jest fatalny układ bo w takim układzie zawsze ktoś będzie pokrzywdzony. Gdy ty się dostosowujesz do jego sposobu spędzania czasu to siue meczysz i tak samo będzie z nim jeśli będzie musiał się dostosować do twojego życia. Moim zdaniem na dłuższą metę to się nie uda. ps. Dam mi do niego numer telefonu?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka789955
on niby mowi, ze tez lubi jak cos sie dzieje i widze, ze zalacza sie w nim energia, jak mamy jakas misje do spelnienia :P moze to wina pogody?Bo wiem, ze latem wyjdzie nawet sam czy to na rower, czy pobiegac, Nie wiem, ale cos mnie boli, niechcac go ranic, dostosowalam sie do tego, ze nie chce wyjsc do znajomych i koniec koncow ostatanio kazdy weekend wyglada tak, ze siedzimy w domu, a jak wychodzimy to tez sami, chciałabym wyjśc wieczorem do ludzi, ale jemu jest dobrze ze mna :O Nawet jak jest u mnie, to wzbrania sie przed spotkaniami z moja rodzina,z bracimi. ok, wiem, ze to moze stresujace i nie jakas super rozrywka, ale to lepiej ciagle tylko we 2? moich znajomych poznal i polubil, no ale oni sa tutaj, a nie u niego w miescie. boje sie tych mysli, bo nie chcialabym go stracic, on naprawde o mnie dba i szanuje, Dla mnie to nawwet nie taki problem by byl, gdybysmy docelowo mieszkali u mnie i moglabym wyskoczyc sobie do kolezanek, czy rodziny, a tam? nie jestem typem osoby, ktora zamyka siew zwiazku na wszystko inne, potrzebuje innych, albo chcoiaz swiadomosc, ze mam taka opcje sie spotkac, bo cotygodniowych imprez, czy spotykania sie codziennie tez nie potrzebuje, ale gdy nie mam zupelnie opcji, to urasta to do rangi ogromnie niezaspokojonej potrzeby, a w zwiazku z tym duzego problemu. Poza tym lubie z nim byc sam na sam, dobrze ske z nim bawie, ale chce moc wrocic do domu i powiedziec"nareszcie sami" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×