Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Finansowe spory?

Polecane posty

Gość gość

Słuchajcie, nie chcę wyjść na jakąś pazerę, ale gryzie mnie jedna rzecz. Jestem z chłopakiem od kilku lat, planujemy wspólne życie, chcemy razem zamieszkać. Ja studiuję dziennie, dorabiam sobie, mieszkam z rodzicami. Na miesiąc zarabiam 400zł, rodzice mi nie pomagają, ale też nie dokładam się do niczego, wyżeram im lodówkę, naciągam prąd i eksploatuję mieszkanie :). Chłopak też mieszka z rodzicami, też się nie dokłada, zarabia na miesiąc 2500zł, jemu rodzina dokłada. No i pojawia się mały problem, bo on tak jakby nie rozumie, że po opłaceniu wszystkiego (bilety, ksera, telefon, angielski) zostaje mi...200zł na miesiąc. Na angielski sam kazał mi się zapisać, zadeklarował, że mi go opłaci, a w sumie płacę sobie sama ;) No ok, jeszcze mnie stać, ale po co takie obiecanki? Oczekuje, że zrobię prawo jazdy, ale nie pomyśli, że to też kosztuje (i to sporo). Musiałam kupić książkę na studia, a nie miałam pieniędzy, to powiedział, że kupi mi na dzień kobiet, po czym kazał mi za nią oddać. Wczoraj zobaczył, że dostałam wypłatę i przypomniał sobie o 100zł, które mu wisiałam jeszcze za opłaty wakacyjne. Dodam, że za całe wakacje zapłaciłam sobie sama (nie jestem pasożytem, serio). Przypomniał sobie, bo chce sobie kupić bilet do Meksyku i mu może nie starczyć wypłaty na paliwo. Wiele razy deklarował pomoc, np. jak płakałam, że nie dostanę stypendium i nie wiem jak sobie poradzę, a teraz... Dodam, że podczas wyjść do kina, na obiad- płacę za siebie sama. Boję się, że on jest zbyt przyzwyczajony do luksusowego życia i tego, że zawsze na wszystko go było stać. Bluzy po 300-500zł, perfumy za 250zł, auto 40tys., egzotyczne wyjazdy (Tajlandia, Dominikana, Meksyk, Indie, Mallorca), 2 bardzo drogie hobby. No zawsze było tak, że jak chce to kupuje. Teraz sam poleci na wakacje, bo mnie na nie nie stać. Z jednej strony jest mi głupio, bo może ja faktycznie za dużo go kosztuję,a po prostu tego nie widzę. Jednak jest mi też przykro, bo ja zawsze chcę pomóc (nawet z tych swoich zaskórniaków kupię raz na jakis czas karmę do schroniska) tym, którzy mają mniej i czasem wydaje mi się, że dla mojego chłopaka liczą się tylko jego przyjemności. Z drugiej strony, niby czemu miałby mi pomagać... jestem tylko dziewczyną. Osobą całkiem obcą. Skorą najbliższa rodzina nie kwapi się do pomocy, to dlaczego on miałby to robić. Poza tym jestem dorosła i powinnam umieć zadbać o swój tyłek- tylko ten kraj to trochę uniemożliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorabiasz sobie godzinnymi spotkaniami na seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym bardzo prosiła o jakieś mądre rady/opinie/ spostrzeżenia, a nie idiotyczne komentarze o tym czy dorabiam godzinnymi spotkaniami na seks (pytanie głupie chociażby dlatego, że gdybym zarabiała zadem, to chyba dużo więcej niż 4 stówy), czy lubię w dupkę, czy biorę z połykiem, że może zacznę zarabiać dupą, albo żebym znalazła sponsora. Wszystkich kafeteriowych zboków pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś coś? Proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie Twoj facet to egoista, i nie myśli o wspólnie spędzonych chwilach tylko sam na wakacje pojedzie, jakis palant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę go z tymi wakacjami rozumiem, bo ma ciężką i stresującą pracę, także urlop mu się należy. Owszem, jest mi przykro, że akurat wybrał sobie takie drogie, że nie jestem w stanie na nie odłożyć, ale co mam mu powiedzieć? To jego pieniądze, jego urlop, jego decyzja. Ja nie jestem ani żoną, ani nawet narzeczoną. Chyba ma uraz, bo dla byłej rezygnował z wyjazdów, żeby spędzić czas z nią, a ona zostawiła go dla innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą mi wysłał smsa że zrywa ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:06 podszyw, spadaj podszywie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowy polski facet! po co chcesz z nim zamieszkać? - żeby mu prać i sprzątać za darmo? skoro po opłaceniu wszystkiego zostaje ci 200 zł to jak masz zamiar partycypować w kosztach mieszkania? i nie licz na to, że po ślubie mu się odmieni i kasa będzie wspólna będziesz musiała prosić o każdą złotówkę a jak urodzisz dziecko i nie będziesz mogła pracować zostaniesz w ogóle bez pieniędzy, na jego łasce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, jest mi przykro, że akurat wybrał sobie takie drogie, że nie jestem w stanie na nie odłożyć, ale co mam mu powiedzieć? To jego pieniądze, jego urlop, jego decyzja. Ja nie jestem ani żoną, ani nawet narzeczoną. xxx i nigdy nie będziesz będziesz tylko konkubiną, darmową gosposią i materacem w jednym - i jeszcze za tan "przywilej" będziesz musiała połowę czynszu i rachunków opłacić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:44 właśnie tego się boję :( ale bardzo go kocham, dobrze nam się układa, ale nie chcę za kilka lat usłyszeć, że jestem darmozjadem i wziął mnie z biedy. Babcia uważa, że da się temu wszystkiemu zaradzić, tylko muszę być mądrzejsza i sprytniejsza, a on nigdy nie będzie mógł wiedzieć ile tak naprawdę zarabiam. Podobno ukryte pieniądze dadzą mi niezależność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tematu: nie pisze się ksera tylko ksero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od ukrywania pieniędzy jakoś ich nie przybywa - a babci pomysł jest głupi - on swoich pieniędzy nie da ci do ręki a twoje wyciągnie do ostatniego grosza - nie da się tu "być sprytną" - z twoimi dochodami nawet jak oddasz mu wszystko to nie pokryjesz "swojej części" i nie pisz "dobrze nam się układa " - jak facet każe sobie oddawać każdy grosz, który na ciebie wydał to farsa nie związek - nie oszukuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za poprawienie błędu, ale w tym momencie nieodmienność wyrazów obcego pochodzenia jest dla mnie drugorzędnym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie zamierzam do końca życia zarabiać 400zł. Wkrótce kończę studia i chcę iść do normalnej pracy. O ile to możliwe w tym kraju, ale jeszcze się łudzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oboje macie inny status finansowy. Nic z nim nie planuj, skup się tylko na tym, co ciebie dotyczy. Kazde z was zyje niezależnie finansowo, i niech tak zostanie. Sporów finansowych nie widzę, jego stac na więcej, ciebie tylko na tyle, ile możesz w danej chwili. Studiuj pilnie, szukaj dobrej pracy, i licz tylko na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję urszak. Zdawałoby się, że XXIw., cywilizacja, Europa, słowo mezalians od dawna jest nieużywane, a bariery finansowe są niczym... A tu taki klops. To dobry człowiek, fajny facet. Tylko chyba jest za bardzo przyzwyczajony do tego, że wszystko ma. No ja jestem zmuszona postrzegać pewne kwestie inaczej, bo od 16 roku życia dorabiałam, a to podczas wakacji, a to w weekendy jako kelnerka. Z kolei on jeździł na zagraniczne wakacje, obozy. Mógł iść na studia dzienne do innego miasta, miał opłacane kursy językowe, prawa jazdy i wszelkie inne związane z rozwojem i edukacją. Ja niestety byłam trochę zostawiona sama sobie i fajnie, że byłam (jestem?) w miarę ogarnięta + to, że mi bardzo dużo pomogły babcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×