Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz mnie oszukał

Polecane posty

Gość gość

Poszło o pieniądze . Oboje pracujemy, żyje nam sie dobrze , nie liczymy każdego grosza. Pieniądze sa wspólne ale mamy podział kto co opłaca itd. Ja ze swojej wypłaty odkładam sobie pewna sumę pieniędzy na ważny dla mnie cel, maz o tym wie, w zeszłym roku zainwestowaliśmy wszystkie oszczędności w jego firmę, wtedy powiedziałam ze zaczynam odkładać. W zeszłym miesiącu maz poprosił o pożyczkę, miał spore wydatki i dałam mu kasę z tej swojej odlozonej, obiecał ze odda przy najbliższej wypłacie. I dostał przelew tydzień temu i nic nie oddał. Gdy sie zapytałam to warkna co sie tak spiesze, ze odda. Pieniądze na koncie sa - mam dostęp ale nie chce przelewać ich za jego plecami. Wiem ze teraz juz nie potrzebuje ich a i tak nie oddaje. Czuje sie oszukana, kurczę tak sobie powoli odkładam bo mam konkretny cel do zrealizowania, nie zalowalabym mu tych pieniędzy ale obiecał sam ze odda zaraz po wypłacie. Koleżanka mówi ze przesadzam ale ja przez to wszystko tylko oddalam sie od realizacji tego co postanowiłam, jest mi przykro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu szczeze ze inaczej sie umawialiscie.moj mąż niestety pozycza ode mnie i nie oddaje:/i jeszcze udaje ze nie wie ocb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to dziwne, tak pozyczać i oddawać w małżeństwie? normalnie jabyście obcy byli. my mamy wspólne konto, jak ktoś potrzebuje to bierze. Nie ma że ktoś coś sobie odkłada, odkładamy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Y mamy wspólne pieniądze, choć mój mąż się często zachowuje jakby sam był. Wkurza mnie. A jak mi powie, że mi odda to zawsze wybuchem śmiechem. Bo jak ma mi oddać skoro wszystko jest wspólne? Ja to nawet myślę o tym, żeby jednak pieniądze były osobno. Podzielić się wydatkami i niech on się martwi o siebie a ja o siebie i dzieci. Mój mąż się tego boi, bo sam mówi, że beze mnie to zginie po miesiącu....może by mu się przydało...hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze u nas ja robię opłaty i kupuje jedzenie, a maz ma opłacić ratę kredytu, zaplacic za wakacje a resztę odłożyć, z tym ze ciagle ma wydatki, oszczędności sa wspólne, w zeszłym roku zainwestowaliśmy by otworzył firmę i ciagle inwestuje, a to busa kupował a to cos i wiecznie nie moze nic odłożyć, dobra rozumiem, chce sie rozwijać, dlatego ja ze swojej pensji odkładam sobie co miesiąc bo tez mam swój cel do zrealizowania, ciagle tylko ON ON ON i jego firma sie liczy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tez mamy wspólne pieniadze i tez czasem sobie odkładam,i tez bym była zawiedziona ze pozyczył powiedział ze odda a tu dupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a my oddzielne kasy i jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwij go. A tak na marginesie, fajnie się tak żyje z mężem jak ze współlokatorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zapomniał, przypomnij mu po prostu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje kobieto, ze cos takiego robisz. Bo jak w malzenstwie zapomnis o sibie to potem bedziesz w kaczej d***e.... Nie jedna mezatka liczyla na meza a na stare lata suchy chleb zre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niezle sobie wydzielacie, troche to dziwne tak w malzenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie to nie jest wydzielanie. Tak nam po prostu wygodnie. Maz dostaje wypłatę na konto, ja do ręki. Mieszkamy pod miastem, nie będe leciała po wypłacie do miasta wpłacać pieniędzy na konto zeby były razem z męża. Po pracy to ja robię zakupy i opłaty i taki sobie wyznaczyliśmy limit, ze kwotę która zarabiam przeznaczamy na te cele. Maz dostaje na konto, idzie przelew na ratę, reszta ma teoretycznie zostać na wakacje i oszczędności. Dla mnie to to samo jak gdyby kasa była na koncie bo i tak wyznaczony byłby limit ile chcemy wydać na życie, mając gotówkę w portfelu jest mi nawet lepiej kontrolować wydatki niż płacąc karta. - autorka tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie to dziwne, każdy ma swoje pieniądze, jakieś pożyczanie. Jak współlokatorzy a nie małżeństwo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czegoś nie rozumiem, autorko. Ty opłacasz ze swojej wypłaty rachunki, jedzenie i resztę sobie odkładasz. A mąż płaci ratę kredytu i odkłada na wakacje i oszczędności. Trochę to bez sensu, bo Ty utrzymujesz cały dom, a on wszystko pakuje w firmę i jeszcze od Ciebie pożycza. Grunt, że nie jesteś uzależniona. Ja mimo wszystko porozmawiałabym z mężęm, o oddaniu pożyczki. Chyba nie tylko on ma marzenia i cele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×