Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zaczął się wasz z****** poród? Odpowiedzcie baby bo na jutro mam termin!

Polecane posty

Gość gość

Jak zaczął się wasz z****** poród? Odpowiedzcie baby bo na jutro mam termin!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poczulam jakby kopniecie dziecka i takie jakby pykniecie w srodku. Bylam pewna, ze wyplynela mi globulka, ktora zalozylam na noc. Poszlam wiec do wc, a tam nagle zaczynam "sikac", choc wcale mi sie siku nie chcialo. Sikam i sikam i sikam... patrze, a te "siki" sa rozowe i dopiero wtedy do mnie dotarlo, ze to mi wody odeszly :-) W samochod i do szpitala :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moglam spac cala noc i o 2. Odeszly mi wody, ogolilam sie, wykapalam i do szpitala..urodzilam o 15..masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień przed porodem(6 dni po terminie) od 13 godziny zaczęły się bezbolesne,regularne skurcze,takie jakby mocne napinanie się macicy.Od kilkunastu do 30 minut się pojawiały.Czułam podswiadomie,ze to poród się zbliża.Od 22 zaczęły się co 10-20 minut.Z emocji nie mogłam zasnać.Potem były już co 8-10 minut ale wciąż bezbolesne,więc o 4 rano poszłam do wanny.Poleżałam godzinę,zrobiłam depilację całego ciała i wróciłam do łóżka.Kładę się i chlup...odeszło mi trochę wód i od tego czasu booooolesne skurcze co 6 minut,potem już boleśniejsze co 5 minut.Zjadłam śniadanie ,ubralam się i pojechałam do szpitala.Po 12 godzinach męczarni ,o 17:05 poprzez cesarskie cięcie,tydzień po terminie przyszedł na świat mój synek.Dodam,że czop śluzowy odchodził mi po trochu od poniedziałku a poród odbył się w piątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzień przed porodem brzuch mi się cały czas "stawiał", twardniał co chwilę, nie mogłam usiedzieć (zaczęło się to, jak byłam w kościele na ślubie) wieczorem przeszło. o 2 w nocy poszłam do wc i odeszły mi zielone wody. nie miałam żadnych skurczy. zaczekałam na narzeczonego, bo zwolnił się z pracy i pojechaliśmy do szpitala. tam zero skurczy,rozwarcia. kazali mi spać, po 2 godzinach po oksytocynie miałam skurcze co 10 a potem co 5 minut. dostałam gaz rozweselający. tetno zaczęło zanikać i było ryzyko zamartwicy. o 11:30 wbiegł ordynator i powiedział że poród musi zakończyć się natychmiast cesarskim cięciem. biegli ze mną na salę jak w filmach, w locie rozbierali. o 11:56 urodzili mi synka 2440g i 51 cm. dziś ma 8 miesięcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzien jak kazdy inny, 4 dni po terminie poszlam po orke do szkoly a po szkole po zakupy do Alsiego w drodze zaczely saczyc mi sie wody jakies 2 godz potem juz surcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w srode zaczal odchodzic mi czop,pojechalam do lekarza i mowi,ze jeszcze dluga droga,bo wszystko zamkniete. w czwartek znowu czop,ale bylam juz niespokojna,nie moglam znalezc sobie miejsca,nie moglam zasnac. o 24 zaczely sie skurcze,delikatne,co 10min. o 2 w nocy skurcze byly co 2min wiec pojechalam do szpitala. rozwarcie na 3palce. urodzilam w piatek przed 19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie cały dzien przed bolal odcinek ledzwiowy plecow, po 24.00 zaczely sie skurcze i nie spalam cala noc a dopiero rano mialam regularne, urodzilam o 18.42. Wody odeszly mi dopiero przy partych i chlusnely na położna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×