Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Idę jutro do psychiatry, chcę się zacząć leczyć bo jestem nienormalna :(

Polecane posty

Gość gość

nie wiem co mi jest, wiem ze mam na pewno fobie spoleczną, unikam ludzi, wole isc pieszo niz wsiasc do autobusu, chodze okręznymi drogami tam gdzie jest malo ludzi, podnosi mi sie cisnienie gdy widze grupke zwlaszcz mlodych osob w moim wieku, takze nastolatkow :O wtedy czuje sie fatalnie, chce mi sie plakac, porownuje sie z innymi dziewczynami, zazdroszcze im mlodosci ( ja mam 25 ale zylam i zyje jak zakonnica) czuje ze zmarnowalam mlodosc :( nie mam motywacji do czegokolwiek, nie mam depresji i mysli samobojczych po prostu wegetuje i zye marzeniami, rodzice myslą ze nadal studiuje, a prawda jest taka ze od 3 lat nie studiuje, wywalili mnie bo nie zaliczylam, chce wrocic na studia od tego roku czeka mnie egzamin wstepny i poprawa zaleglych egzaminow :( tak to chodze po miescie, po galeriach, po lasach, albo jade na działke kilka km za maisto tam mam telewizor ksiazki i siedze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu nie powiesz rodzicom ze nie studiujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim nie ma ludzi nienormalnych ani normalnych. Wielu ludzi ma jakieś problemy. Ja mam nerwicę lękową, o złożonym podłożu i źródle, w dzieciństwie, ale zdiagnozowano ją u mnie dopiero tuż przed 30-stką, jak niemal zmęczyłam męża i dziecko zamartwianiem się o wszytko i ciągłym czepianiem się o drobiazgi. Biorę lek, chodze na jogę (pomaga), jest duuużo lepiej. Idż do lekarza i nie daj się zlać :) trzymaj się głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile lat ci zostało do skończenia studiów jak wrócisz? Ja mam podobnie, chce wrócic na studia ale sie obawiam. odzwyczaiłam sie od nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychiatra w tym ci nie pomoże, bo on bardziej do przypisywania leków. Lepiej jakiś psycholog do gadania. Brak motywacji, chęci, wegetacja to brzmi jak depresja. Depresja może się objawiać w różnych zachowaniach. niektorzy śpią całymi dniami, niektórzy płaczą, niektórzy wychodzą za mąż a niektórzy wegetują. Nie masz jakichś przyjaciół, znajomych, rodzeństwa? W sumie ja też trochę wegetuję, jesetm młodsza. Tyle, że ja już byłam u psychiatry, psychologa. Stwierdziłam, że rzucam tabletki i sama się wyleczę z tego g****a..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaly mi jeszcze 3 lata :O a rodzicom nie powiem ze strachu, ze wstydu, nie chce im robic przykrosci, sa dumni ze dostalam sie na bardzo dobry kierunek :( nie radze sobie sama ze sobą :( najbardziej boli mnie to ze zmarnowalam mlodosc, nie imprezowalam, nie mam znajomych, nie bylam na wakacjach, nie mialam nigdy chlopaka, nie robilam tego co mlodzi ludzie, naprawde jak zakonnica :( gdy widze mlodych ludzi , zwlaszcza mlodszych od siebie to im zazdroszcze mlodosci, tego ze mają wszystko przed sobą, niby sama jestem mloda ale panikuje, mam lęk przed staroscią i starzeniem sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam mlodszego brata ale z nim trudno sie dogadac, nie dosc ze mlodszy to i chlopak, jemu sie nie wygadam :O znajonych nie mam zadnych :( tzn jakis tam ludzi na studiach poznalam ale szybko mnie wykopali wiec nikogo blizej nie zapoznalam, kolejny problem jestem bardzo niesmiala i zamknieta w sobie, cicha i spokojna, widac to po mnie nawet jak ide ulicą, pochylona ,glowa w chodnik, wiem ze ludzie uwazają mnie przez to za nudziare, osobe z ktorą nie ma o czym rozmawiac, boje sie otworzyc, to tez wynik tego co przeszlam w gimnazjum, bylam ponizana przez dwie dziewczyny i bylam molestowana przez 3 chlopakow, prawie doszlo do g****u, nikt o tym nie wie :( w liceum to byla juz tragedia, z musu chodzilam do szkoly, wstawalam z bolem brzucha i mdlosciami ze tam ide :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jesteś z lublina to możemy się poznać jeśli chcesz bo jestem taka sama..Mogłybyśmy chodzić z głowami wbitymi w ziemię razem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety mieszkam 100 km od ciebie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez musze sie w koncu odwazyc i wybrac do lekarza, mam w sumie podobnie jak ty, boje sie ludzi i ich nie lubie, czuje zlosc i nienawisc w stosunku do innych, tych ladnych pewnych siebie, denerwuje mnie to ze sa szczesliwi a mi nic sie nie udaje :( Tez wegetuje w domu, nie pracuje, nie nadaje sie do zadnej pracy, pracowalam przy ankietach telefonicznych i ucieklam po kilku dniach z placzem :( chyba mam nerwice, rano mam delikatne rozwolnienia, bole brzucha, bardzo sie poce a jest mi ciagle zimno, czasem mam ochote usiasc na chodniku i sie rozplakac bez powodu :( jako nastolatka mialam tyle planow, marzeń a teraz nic mi sie nie chce, wszystko mnie denerwuje nie wie mco ze soba zrobic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bob007
Cześć :) Widzę że masz podobny problem, też się z tym zmagam. U mnie stwierdzono różnego rodzaju nerwice, u Ciebie najprawdopodobniej jest podobnie tylko z domieszką depresji. Niestety coraz więcej osób ma tego typu problemy szczególnie młodzież i wywodzą się one głównie z okresu dorastania (chodzi tutaj między innymi o rodzinę i brakiem czasu dla dziecka-pogoń za kasiorą). Jak piszesz już od gimnazjum miałaś problemu z rówieśnikami, douczali Ci. Ciągle nawarstwiające się problemu, zaczęły się w Tobie kulminować przez to zraziłaś się do obcych ludzi, nie ufasz im, dlatego unikasz kontaktu z innymi ludźmi. Wnioskuję że nie miałaś jakiejś bratniej duszy, czy to w rodzinie, czy wśród przyjaciół z którą mogłaś porozmawiać, zwierzyć się, przemyśleć i wspólnie rozwiązać problem. I teraz niestety zamknęłaś się w sobie. Bardzo dobrze że idziesz do lekarza, lepszym wyborem był by psycholog, ale i tak brawo że zdecydowałaś się coś z tym zrobić, ponieważ nie jesteś odosobnionym przypadkiem, jak już wcześniej wspomniałem coraz więcej osób jest dręczona przez podobny "problem". Ale mimo wszystko myślę że powinnaś opowiedzieć rodzinie o wszystkim. Wiem że to nie jest takie proste, ale zaręczam się że to główna droga do zakończenia problemów z Twoim odosobnieniem. Zakończy to Twoje wyrzuty sumienia, rodzice na pewno zrozumieją Cię i jak nikt inny postarają się CI pomóc, pamiętaj podstawą jest rodzina. Nic, życzę jak najszybszego rozwiązania problemu, pozdrawiam student UWM :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×