Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Przemojed

Warto powtarzać rok w klasie maturalnej ?

Polecane posty

Słuchajcie dziewczyny! Aby było wam nieco prościej spojrzeć na całą sytuację opowiem nie co o sobie. Zawsze uczyłem się bardziej żeby zdać i nie mieć problemów z rodzicami niż dla samego siebie. Już w gimnazjum miałem problem z zaliczeniem klasy, mimo to jakoś się udało. Nigdy nie było dla mnie problemem wykuć na sprawdzian, zdać i zapomnieć. Przysłowiowe ZZZ ;). Z czasem poszedłem do liceum, jednakże w stosunku do nauki za dużo się nie zmieniło, zaczęło mi jedynie towarzyszyć motto "Miej wyj****e, a będzie Ci zdane". Jakimś cudem działało. Nie uczyłem się nic, a dwóję jakoś wpadały. W drugiej klasie poznałem pewną dziewczynę (tak! dokładnie! Co to za historia bez płc***ięknej ;)). Zaprzyjaźniliśmy się i wszystko robiliśmy razem. Nie ważne czy w szkole czy po za nią. Ona bardzo dobrze się uczyła i dzięki niej sam zacząłem się uczyć, aby jej pokazać że nie jestem gorszy. Tak o to skończyłem drugą klasę jako jeden z lepszych uczniów w klasie. Wtedy poczułem power, to że jestem kimś. Na wakacjach znalazłem wielu znajomych i zakochałem się w mojej przyjaciółce. Starałem wybić tą myśl z głowy i nie myśleć o tym, a przede wszystkim jej tego nie mówić!!! Na sam koniec wakacji ostatniego dnia sierpnia odbyły się moje 18 urodziny i nagle BUUUUUMMMM... z tym dniem się wszystko zmieniło. Nagle rodzice się w******i, przestali mną kierować i tylko przypatrywali się moim decyzją. A ja głupi poszedłem do pracy do biedronki na pół etatu, z myślą zarobienia fortuny. Wtedy już prawie w ogóle nie miałem czasu na naukę, nie interesowało mnie to. Miałem swoje 800zł miesięcznie i mogłem znimi zrobić co chcę. Wszystko inne przestało się liczyć. Jakby tego było mało 3 dni po moich urodzinach dowiedziałem się że moja przyjaciółka znalazła sobie chłopaka. Na początku myślałem że to przelotnie potrwa to może tydzień lub 2. Cieszyłem się razem z nią, jednak Po miesiącu zauważyłem, że się od niej oddalam. Zdołowany całą sytuacją zaczołęm palić trawę. To była jedyna rzecz która sprawiała mi przyjemność i wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Szkoda tylko, że to odkładało problemy na później. Po 3 miesiącach, straciłem większość znajomych, a z przyjaciółką widywałem się tylko w szkole. Jednakże się tym nie przejmowałem, bo paliłem i to się tylko dla mnie liczyło. Potrafiłem całą wypłatę stracić na palenie. Miesięcznie przepalałem od 20 do 30 czasem 50g. Paliłem wszędzie, do szkoły, do pracy, po szkole, do snu, do grania, do spania, kąpania itd. itp. Po połowie roku doszedłem do siebie. Odstawiłem palenie na 3 dni i powróciłem do przysłowiowej rzeczywistośći. Szok ! Postanowiłem rzucić pracę, szkoda tylko że nic z niej nie mam...(jeszcze się zadłużyłem na 550zł i nie spłaciłem do teraz), wyznałem miłość mega życia(historia nie na temat), w skrócie powiedziała mi że się z późniłem, że mnie kiedyś kochała, a teraz nie chce być dla mnie nikim innym jak tylko przyjacielem. Załamałem się, popadłem w depresję, nie umiałem o niczym myśleć. Szkoła zawalona, rodzice w****ieni. I ta ciągła myśl, jesteś zerem, nieudacznikiem, jest już za późnio wciąż mi krążą pogłowie aż do teraz. Tydzień temu zachorowałem, to był czas w którym odciołem się od ludzi i przesiedziałem sam w swoim pokoju. Przemyślałem co nie co. Zrozumiałem, że chcę być w życiu kimś. Kimś że jak spojrzę w lustro to będę dumny że jestem sobą. Chcę dobrze zdać maturę i zacząć studia. Jednakże problem w tym że jakiś miesiąc został do matury, a ja nic nie umiem, pozytywne oceny mam tylko z angielskiego i wfu... i tu pytanie do was. Myślicie czy warto się spinać i wyciągać na dwóję, przystąpić do matury, zdać na 50% i pójść na pierwsze lepsze studia? Chciałbym mieć nowy start, powtórzyć rok, przyłożyć się do nauki, zdać porządnie maturę i pójść na studia oficerskie, a nie całe życie w biedronce przepracować. Trochę egoistycznie, ale prawdziwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba być skończonym debilem, żeby specjalnie nie zdać do następnej klasy i powtarzać rok albo być pod wpływem prochów :D Przecież po zdaniu matury wcale nie trzeba iść na studia. Możesz pracować w tej swojej wymarzonej Biedronce jako maturzysta z średnim wykształceniem. Jeśli to jest twoim marzeniem, to możesz w ten sposób się realizować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×